« | » |
"Rz": Powietrzna taksówka premier Szydło
Premier Beata Szydło lata wojskowym samolotem transportowym CASA, choć wojskowe procedury zakazują wykorzystywania go jako powietrznej taksówki – donosi "Rzeczpospolita".
Kiedy w piątek 10 lutego doszło do wypadku rządowej kolumny, premier Szydło przyleciała na lotnisko w krakowskich Balicach wojskowym samolotem transportowym CASA i przesiadła się do czekającej na nią limuzyny. "Przylot premier, która w ten sposób co tydzień podróżuje do domu, jest poza jakimikolwiek standardami transportu najważniejszych osób w państwie" - wynika z ustaleń dziennika.
"Naruszenie procedur"
Premier, prezydent RP oraz marszałkowie Sejmu i Senatu mają do dyspozycji wyleasingowane przez rząd LOT-owskie embraery i śmigłowce oraz limuzyny BOR. Na tej liście nie ma samolotów CASA - czytamy w "Rz".
VIP-y mogą latać tego typu samolotami tylko w ściśle określonych sytuacjach w związku z wykonywanymi obowiązkami służbowymi, np. podczas wizytacji z szefem MON miejsc objętych działaniami wojennymi.
"Lot wojskowym samolotem w ramach powrotu do domu jest naruszeniem procedur - mówi "Rz" były minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak.
Potrzeba zgody MON
Aby CASA wykonała lot z premier, konieczna jest zgoda MON, a dokładnie Inspektoratu Sił Powietrznych Dowództwa Generalnego Sił Zbrojnych. "Każdy lot musi spełniać rozbudowaną Instrukcję organizacji lotów oznaczonych statusem HEAD w lotnictwie Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej" - piszą Izabela Kacprzak i Grażyna Zawadka.
Czy wymogi były spełnione? Nie wiadomo. "Nie udzielamy informacji na temat lotów HEAD" - informuje "Rzeczpospolitą" ppłk Marek Pietrzak z dowództwa Generalnego Sił Zbrojnych
Pani premier CASĄ wraca również z weekendu, co w rezultacie kosztuje ponad 34 tys. zł (koszt wykorzystania maszyny w dwie strony).
Kod HTML wszystkich zdjęć albumu do umieszczenia na dowolnej stronie:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą