może i stare, ale mnie powaliło na łopatki :)
mały chłopczyk wraz z tatusiem znaleźli w lesie malutkiego jeżyka. leżał pod kępką trawy i drżał z zimna. chłopczykowi zrobiło się żal jeżyka i poprosił tatusia, żeby zabrali go do domu. tata się zgodził, i tak jeżyk zamieszkał u nich. chłopczyk bardzo dbał o jeżyka, poił go mleczkiem i dawał mu najlepsze owoce. jeżyk zajadał ze smakiem i nieraz - ku zdziwieniu chłopca - pomrukiwał z zadowoleniem. na zimę jeżyk - jak przystało na wszystkie porządne jeżyki - zapadł w zimowy sen. a na wiosnę jeżykowi urosły skrzydła, na czole wyrósł róg i odleciał przez niedomknięte okno.
wtedy stało się jasne, że chłopczyk z tatusiem nie przynieśli z lasu jeżyka, tylko jakieś chuj wie co.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą