< > wszystkie blogi

Minus 6,5

Świat widziany przez palce, czyli - 6,5

Ciężkie czasy

2 września 2009
Pisać każdy może, czasem lepiej, czasem Miodek

Jestem Jasiek. Jasiek z Warszawy. Lubię krótkie zdania. Lubię je dlatego, że dzięki nim mogę to wszystko uporządkować. Porządek jest ważny. Mam w domu odkurzacz, ale kogo to interesuje.

Czy można pisać bloga w wieku 35 lat? Można. Zrobić herbaty, siąść przed komputerem, zapalić fajkę, podrapać się energicznie w czoło i napisać. Ale po co skoro ma się dopiero 24 lata. Po co czekać. Tak formalnie to 23, ale nie wiem czemu bardziej podoba mi się 24. Ok, koniec głupot. Tak się składa, że od dziecka miałem styczność z promieniowaniem. Być może dlatego rodzice mówili na mnie "słonko".

Telewizor marki Sony 21 cali to był hit tamtych czasów. Każdy kto wchodził chciał popatrzeć (nawet jak był wyłączony). Ja miałem po tym fazy i często na pytanie "Gdzie jest Jaś?" słychać było "K**** znowu ogląda bajki". Byłoby to całkiem normalne gdyby nie fakt, że oglądałem je w odległości 20 cm od telewizora:P W sumie równie dobrze mogłem wrzucić mżawki i tez było fajnie. Patrzenie uzależniało. Odwyk był częsty, ale nie skuteczny.

"Wywieźmy Jasia na wieś, pobiega z konikami, podoi krowy, połapie kury za jajka". Nawiasem mówiąc nigdy nie udało mi się złapać kury za jajka. Później, w podstawówce zrozumiałem, o które jajka chodziło... Ale wtedy... To były czasy. Jednak rodzice nie przewidzieli jednego. U dziadków tez był telewizor. Zabawne, że tego nie zauważyli. Odwyk był więc równie skuteczny co atak Niemców na Anglię podczas II Wojny (dobra dobra, wiem, można się kłócić, kto ile zyskał itp.). Wracałem do domu budząc nową nadzieję w sercach rodziców. Nadzieja matką głupich. Życiowa prawda.

Nie skomentuję co się działo dalej. Faktem jest, że przez cały wiek zabawy w piaskownicy (a bawiłem się tam długo) oglądałem telewizję z niebezpiecznie małej odległości. Podejrzewam, że normalny człowiek musiałby założyć gogle do prób atomowych, żeby podołać promieniowaniu, które ja przyjmowałem na moją zapadniętą, nieowłosiona klatę bez większego bólu.

I tak znalazłem się w podstawówce, gdzie nauczyciele mieli teoretycznie więcej do powiedzenia niż rodzice. Gówno prawda. Moją wychowawczynią była demoniczna Pani Danuta. Słowo "Pani" napisałem z dużej litery nie z powodu szacunku do tej osoby, ale ze strachu którego się nabawiłem podczas lekcji z ta czarownicą. Zresztą jeden z rodziców na zebraniu spytał wprost "Gdzie ma Pani miotłę". No cóż, chyba nie potrafiła przyjmować krytyki. Biedna kobieta. Pewnie przychodziła trzeźwa do szkoły i to dlatego. Dni w szkole mijały szybko, a my kupiliśmy większy telewizor. 32 cale, Sony... Miał płaski kineskop... Promieniowanie było zdaje się słabsze. "To nie to samo" pomyślałem.

Nie pamiętam dokładnie, ale wtedy właśnie zaczęli puszczać na RTL7 Dragonball. Wtedy mówiłem "super, ekstra", dzisiaj powiedziałbym pewnie "kurwa ogień, zajebiste". Jak to się człowiek zmienia z wiekiem. Wracając do tematu postanowiłem, że zostanę Super Sayianinem. Będę miał ogon jak małpa i promienie energii w rękach. Ale to była jazda. Przychodziłeś ze szkoły i sru przed telewizor. Skończyło się, lekcje, dwór i spać. Super Sayianinem nie zostałem z błahego powodu. Po prostu nie wyrósł mi ogon. Dziwne.

Wtedy również pojawiła się moja kolejna miłość, która zepchnęła telewizor na dalszy plan. Pegasus zdetronizował TV. Umarł król, niech żyje król! Kolejno poszły pod młotek Contra, Żółwie Ninja, Godzilla. Dlaczego goście w Contrze biegali zawsze z profilu? Dlaczego żółwie ninja mogli iść tylko w prawo? No i dlaczego w cardridgu z Godzillą był fake. Cóż, starzy przyjaciele ukraińskiego pochodzenia niemal za free wymieniali gry, a ja wykorzystywałem rodziców jak tylko mogłem. Dobrze jest być dzieckiem. Masz władzę. Później jak stajesz się dorosły tracisz ją i żeby ja odzyskać musisz iść na studia, mieć dobre CV i najlepiej kontakty. Dużo dobrych wtyków. Wtedy władza wraca...

P.S. Swoja droga jestem ciekaw ile osób zirytowało się tym, że nie napisałem "Wojna Światowa" a tylko "Wojna" :)
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi