Najgorsze lub szalone rzeczy, które wydarzyły się na wieczorze kawalerskim/panieńskim

#1.

Kumple urządzili wieczór kawalerski. Oczywiście bawili się w najlepsze i kompletnie upili. Zaczęli grać w głupie gry, a jedną z nich było założenie przez pana młodego gumowych butów i wypełnienie ich pianką montażową, tak aby nie mógł ich zdjąć. Później wszyscy zasnęli, w tym pan młody, który ciągle miał na sobie te buty. Następnego dnia musieli pędzić do szpitala, bo już nie czuł stóp. Okazało się, że ich stan był na tyle poważny, że trzeba było amputować obie nogi poniżej kolan. Wszyscy zaangażowani zostali pociągnięci do odpowiedzialności, a panna młoda odwołała ślub i zerwała wszelkie kontakty.

#2.

Dwie grupy świętujące wieczory panieńskie spotkały się w tym samym, stosunkowo niewielkim barze. Obie panny młode były blond pięknościami w skąpych strojach, podobnie jak ich druhny. Obie grupy tańczyły przed sceną, a jedna z druhen grupy A wpadła na pannę młodą z grupy B. Potem panna młoda z grupy B uderzyła w twarz i wylała drinka na dziewczynę, która ją potrąciła. Wtedy się zaczęło i rozpętała się bijatyka z udziałem 12-14 dziewczyn. Wyrywanie włosów, rozrywanie koszulek, rzucanie drinkami i butami. Nikt z obsługi nie mógł zapanować nad chaosem, a większość gości trzymała się z daleka od zamieszania. Dwaj członkowie zespołu występującego w barze przerwali swoją grę i próbowali rozdzielić bijące się dziewczyny. Zajęło to trochę czasu, ale awantura w końcu ucichła. Najlepsze było to, że główny gitarzysta zespołu nie przerwał występu i grał nieprzerwanie „Eruption” podczas całego zajścia.

#3.

Ja (Brytyjczyk) zawsze byłem wyśmiewany przez moich przyjaciół za to, że byłem „zbyt elegancki”. Do tego stopnia, że z okazji mojego wieczoru kawalerskiego przyszli do mnie przebrani za królewskich gwardzistów, a mi wręczyli strój królowej Elżbiety II. Następnie udaliśmy się do Londynu na „królewsko brzmiący” pub crawl (czyli chodzenie od pubu do pubu o królewskiej nazwie w celu napicia się). To był fenomenalny dzień. Turyści i mieszkańcy uważali to za zabawne i niektórzy nawet prosili o zdjęcia. Byliśmy tak popularni przy bramach Pałacu Buckingham, że udało mi się nawet zrobić nam wszystkim zdjęcie z kilkoma uzbrojonymi policjantami.

#4.

Na wieczorze kawalerskim mojego przyjaciela kilka lat temu, po wielu godzinach chlania, mój brat bliźniak spadł z balkonu z wysokości co najmniej 6 metrów. Na szczęście w wyniku upadku doznał jedynie złamania nadgarstka.

#5.

To jest naprawdę smutna historia. Kiedy byłem dzieckiem, mój wujek był w grupie pięciu nierozłącznych kumpli. Zawsze byli razem i zawsze wymyślali głupie, ale niegroźne zabawy. Pochodzili z tego samego małego miasteczka.

Jeden z nich się żenił i zorganizowali mu wielki wieczór kawalerski w domku w lesie. Miało to być bezpieczne miejsce, żeby się upić i nie robić niczego, co mogłoby zepsuć ślub. Pan młody obudził się około 4:30 i postanowił wrócić wcześniej do domu, ale jego samochód był zastawiony przez auto jednego z kumpli. Wziął więc jego auto. W środku były kluczyki i portfel.

W trakcie jazdy próbował wyprzedzić dwa samochody. Ten jadący przed nim zaczął przyspieszać i uniemożliwiał mu manewr. Z naprzeciwka jechało inne auto. Przepychał się i zwalniał kilka razy, co w końcu doprowadziło do wypadku, w którym zginął pan młody.

Policjanci znaleźli tylko portfel pozostawiony w samochodzie przez właściciela i przez pomyłkę powiadomili rodziców niewłaściwego chłopaka o jego śmierci. Rodzice pojechali do identyfikacji zwłok i dopiero tam zorientowali się, że to nie ich syn, a pan młody. Ostatecznie rodzice pana młodego pozwali do sądu właściciela samochodu, ponieważ zostawił kluczyki w stacyjce, co pozwoliło ich synowi, panu młodemu, prowadzić pojazd pod wpływem alkoholu.

Kiedy wszystko ucichło, rodziny, które były przyjaciółmi od lat, stały się śmiertelnymi wrogami. Nigdy nie odnaleziono kierowcy, który uniemożliwił manewr panu młodemu, ale za nim jechało auto, którego kierowca wezwał policję i zeznał, że to było celowe działanie.

#6.

Chociaż nie byłem tego świadkiem, pamiętam historię, o której kiedyś czytałem. Facet poszedł na wieczór kawalerski (mam nadzieję, że nie swój) i udało mu się zapłodnić trzy kobiety... które urodziły dzieci. Facet był obecny podczas każdego porodu, a potem trafił do gazety ze zdjęciami z różnymi matkami albo w tym samym dniu, albo w odstępie tygodnia od porodów.

#7.

Byłem w delegacji. Około 22:00 zameldowałem się w hotelu. W lobby była grupa młodych kobiet, najwyraźniej wieczór panieński.

Pijana dziewczyna: „Ale ja naprawdę chciałam go przelecieć!”.
Trzeźwa dziewczyna: „Przestań! Jutro wychodzisz za mąż!”.

#8.

Moja dziewczyna była na wieczorze panieńskim. Przy lokalu nad rzeką znajdowały się niezwykle strome, brukowane schody. Panna młoda z imprezy mojej dziewczyny zepchnęła jakąś laskę z innego wieczoru panieńskiego ze schodów. Dziewczyna straciła przytomność, a wszędzie było pełno krwi. Pospiesznie zawieziono ją do szpitala. Do panny młodej, która zepchnęła dziewczynę, zaczęła wydzwaniać policja, ale ona nie odbierała i się ulotniła. Dziewczyny z tej drugiej imprezy bardzo się starały, aby ją odszukać i oskarżyć, ale bezskutecznie. Moja dziewczyna i reszta dziewczyn z imprezy nie uczestniczyły w ślubie i już nie rozmawiają z tą panną młodą. Szczerze mówiąc, nie wiem nawet, czy ten ślub się odbył, bo na swoim wieczorze panieńskim panna młoda gadała też o zdradzaniu swojego przyszłego męża.

#9.

Mój kumpel, niedoszły pan młody, został zraniony nożem w twarz i szyję na swoim wieczorze kawalerskim. Jego narzeczona się wściekła, i słusznie. Teraz ma ogromną bliznę biegnącą przez cały policzek.

#10.

To była grupa ultra religijnych facetów, których znałem. Jeden z nich żenił się na drugim roku studiów. Najpierw założyli pieluchy i urządzili wyścigi wokół placu zabaw przy lokalnej szkole podstawowej – OK, jakoś to przetrwałem. Jednak później poszliśmy nad jezioro, a oni zaczęli czytać różne wersety biblijne. W końcu znudziłem się i wróciłem do domu.