Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Patologie polskiego budownictwa X

40 265  
151   16  
Interesy Wujków szły w najlepsze, więc zaczęli rekrutować na potęgę, bo złapali kontakt z jakimś inspektorem i kierownikiem. Jednemu płacił łapówy za zlecenia, a drugiemu za dopisywanie dodatkowych metrów. No i kupili jeszcze Wujkowie taką maszynę do malowania, żeby zamiast wałkiem, to tą maszyną malować.


Malowanie szło kilka razy szybciej, niż kiedy robiło się to wałkami, tylko był jeden szkopuł – trzeba było bardzo dobrze zabezpieczyć okna przed malowaniem. Myślicie, że to takie proste? Skądże!
Zadanie przypadło mi, Lejsowi i takiemu jednemu Turbo. Biedny Turbo nie od razu zaskoczył, co właściwie ma zrobić, ale mu Wujkowie wytłumaczyli dość dosłownie, że ma zakleić folią i taśmą to, przez co się z mieszkania patrzy na świat. Zostawili mu kilka rolek taśmy, nożyk i folię.
– Turbo zabezpieczy piętro w godzinę, Turbo wszystko robi turbo i dlatego mówią turbo na Turbo! – powiedział Turbo i w podskokach pobiegł piętro wyżej. My z Lejsem zabezpieczaliśmy piętro trzecie. Gówniana robota, ale w sumie prosta. Trzeba było tylko dobrze odmierzać folię i taśmę, bo jak się za duże naddatki robiło, to Wujki lubiły obciążać nas za zużycie materiału i karnie obcinać nam godziny...

Wracając do Turbo, gość przyszedł po jakiejś godzinie do mnie i do Lejsa i chciał, żebyśmy oddali mu trochę foli i taśmy. Powiedział nam, że zabezpieczył już pół piętra i skończył mu się cały materiał. Zdziwiliśmy się z Lejsem, jak to możliwe, bo myśmy mieli zabezpieczone dopiero dwa mieszkania, a Turbo miał cztery i do tego w pojedynkę. Nie zgadzało się jedynie coś z materiałem, bo nam nie zeszła nawet jedna czwarta tego, co nam Wujkowie zostawili, a Turbo wyrobił wszystko.
Poszliśmy więc z Lejsem na piętro Turbo, bo byliśmy ciekawi, co pajac odwalił. Już było jasne, że zrobił coś nie tak, jak powinien, ale jeszcze nie wiedzieliśmy co.
No i kumajcie, co się okazało. Turbo, ten as budowlanki, mając zakleić okna przed malowaniem, nie do końca był wstanie zrozumieć polecenie. Trzy razy pytał Wujków: „Jak to, okna mam zabezpieczyć?”. Więc mu Wujkowie dość dosadnie wytłumaczyli, że ma zabezpieczyć to, przez co patrzy się z mieszkania na świat. No i co zrobił Turbo? Turbo zakleił same szyby!

Pytamy z Lejsem, co on odpieprzył, a Turbo, widząc, że chyba coś jest nie tak, zaczął machać rękami i skakać po pokoju, krzycząc:
– Miałem zakleić to, przez co patrzę z mieszkania na świat! Ja patrzę przez to, a nie przez to!
I raz wskazał szybę, a raz ramę od okna.
– Przez ramę nie patrzę, przez klamkę też nie, a zabezpieczyć miałem to, przez co patrzę. Wyście pewnie zjebali i zakleili wszystko jak leci!!! – powiedział Turbo, a potem nawet się uspokoił i zaśmiał takim demonicznym filmowym śmiechem. – BUHAHAHAHAHA!!!


A potem przyszli Wujkowie i mało się nie przewrócili, jak zobaczyli popelinę, którą odstawił Turbo. Turbo oczywiście miał swoje wytłumaczenie, ale chcąc się obronić, pogrążał się jeszcze bardziej. Okazało się, że Turbo, na domiar złego, obkleił wszystko na dwa razy. Bardzo chciał się wykazać, więc robił szybko i solidnie. A jak Wujkowie jeszcze bardziej go o to zjebali, to Turbo zaczął się bronić tym, że ostatecznie zrobił dwa razy więcej niż ja z Lejsem we dwóch, więc chyba ostatecznie to on jest lepszym pracownikiem. Ale Wujkowie i ten argument obalili, bo powiedzieli, że gdyby tak szybko nie zasuwał, to może by miał czas, żeby chociaż chwilę pomyśleć i nie zmarnować tyle materiału. Tak czy owak, tego dnia wyleciał Turbo z naszej ekipy, bo Wujkowie powiedzieli, że nie mają już na niego siły i że naprawdę nie wiedzą, co Turbo mógłby robić, żeby tego nie spierdolić.

– Chyba grabić piach na plaży! – dodali jeszcze Wujkowie i obiecali, że mogą rozliczyć Turbo od razu albo na koniec miesiąca. Turbo wybrał opcję szybkiego rozliczenia, więc mu Wujkowie naliczyli karne godziny i obcięli mu wypłatę o zmarnowany materiał na oklejenie okien.

Turbo spotkaliśmy jeszcze na kilku innych budowach. Na jednej darł się na kierownika budowy, kazał mu wypierdalać i powiedział, że obcina mu wszystkie godziny. Darł ryja i prawie by tego kierownika pobił, gdyby akurat nie wszedł inny kierownik razem z inspektorem i nie wywalili Turbo z baraku. Ten próbował wrócić przez okno i darł się cały czas, że na budowie jest burdel, a kierownik się w baraku zamknął i unika odpowiedzialności. Turbo rąbał pięścią we wszystkie okna i zwalniał z pracy wszystkich będących w środku kierowników i inspektora. Normalnie sam jeden otoczył cały barak i tak szybko biegał dookoła niego, że wyglądało, jakby było z pięciu Turbo. Przestał dopiero wtedy, kiedy policja przyjechała, chociaż z nimi też próbował dyskutować i kazał im zabrać kierownika do więzienia, inspektora do psychiatryka, a behapowca do izby wytrzeźwień, ale ostatecznie to właśnie Turbo został gdzieś wywieziony.
Okazało się potem, że cała ta inba polegała na tym, że jacyś stażyści z polibudy wkręcili Turbo, że jest dyrektorem strategicznym budowy, no a Turbo się poczuł i podszedł do sprawy dość poważnie. Turbo wszystko robił „szybko i solidnie”, i takim też chciał być dyrektorem…
21

Oglądany: 40265x | Komentarzy: 16 | Okejek: 151 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało