Internauci dzielą się najgorszymi rzeczami, jakie partnerzy zrobili im już po zerwaniu

#1.

Wzięła kartę kredytową na moje nazwisko, pojechała na wakacje do Grecji i wydała tam ponad 6 tys. dolarów, które oczywiście musiał spłacać kto? No jasne, że ja.

#2.

Praktycznie od razu zaczął umawiać się z dziewczyną, z którą przysięgał, że mnie nie zdradza.

#3.

Powiedziała, że jest w ciąży i wysłała mi zdjęcie testu ciążowego z pozytywnym wynikiem. Wpisałem w google „pozytywny test ciążowy” i pierwsze zdjęcie, jakie mi wyskoczyło w grafice, to było to zdjęcie, które ona mi wysłała.

#4.

Moja była zrobiła całą stronę na MySpace o tym, że jestem pieprzonym przegrywem. Wiedziałem to już wcześniej, ale coś takiego... to było niegrzeczne.

#5.

Zdradziła mnie, odmówiła podpisania papierów rozwodowych, więc musiałem wyłożyć dodatkowe pieniądze na adwokata, żeby ta w ogóle pojawiła się w sądzie.

Na miejscu sędzia zapytał tylko, czy mamy dzieci, wspólny majątek i czy dzielimy jakieś konta bankowe.

Następnie zapytał, po co w takim razie tam przyszedłem. Wskazałem na nią palcem. Sędzie westchnął, podpisał i to tyle. Tysiące dolarów wydane na dwie minuty pracy sędziego.

#6.

Moja była oddała komuś mojego psa, żebym nie mógł go znaleźć.

#7.

Dodała mnie do czatu grupowego, który założyły wspólnie z przyjaciółkami, żeby tam sobie na mnie ponarzekać, a żebym ja to wszystko widział.

#8.

Mówiła do mnie w taki sposób, jakbyśmy nadal byli w związku. To była taka mała zagrywka psychologiczna z jej strony.

#9.

Odniosła znacznie większy sukces ode mnie.

Jak ona mogła mi to zrobić...

#10.

Ukradła mi moje dedykowane Nintendo Wii ze specjalną złotą edycją gry Zelda i akcesoriami.

Po 10 latach wciąż jestem na nią wściekły.

#11.

Szorowała kibel moją szczoteczką do zębów. Dowiedziałem się o tym miesiąc później.

#12.

Chodziła za mną w kostiumie Chewbakki.

#13.

Zaczęła się spotykać z 60-letnim facetem (miała wtedy 27 lat), który był żonaty. Jego żona się dowiedziała i skończyła z sobą.

A ona miała czelność iść z nim na pogrzeb jako jego „wsparcie emocjonalne”.