Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Autentyki CDLXXXVIII - Ksiądz i ordynator

58 444  
387   19  
Dziś będzie o dwóch dziadkach (a jeden lepszy od drugiego), takcie lekarki dyżurnej, pocieszaniu dziewczyny i mistrzowskim ordynatorze.

DZIADZIA KUPUJE PIÓRA WYCIERACZEK


W pewnym molochu, na stoisko z artykułami motoryzacyjnymi wpada dziarski dziadunio i z daleka rzuca nienaganną Białostocczyzną (co warto sobie wizualizować cały czas):
- Panie. Pióra do wycieraczki potrzebuję.
- Jaki rozmiar? - pyta sprzedawca
- Ło taki - rzekł dziadek i srrrruu zza pazuchy wyciąga i zamaszyście kładzie na ladę gumkę z jakichś barchanów (Fu! Nieco schodzoną.)
- Coś małe toto - taksuje gumkę sprzedawca
- Bo to Panie trzeba rozciągnąć. O tak! - dziadek pokazał parokrotnie jak należy rozciągać gumkę z majtek
- Rozumiem. A o ile mam ją rozciągnąć? - dopytuje sprzedawca
- Aaa.... Eeee... Oooo... To może ja zaraz wrócę.
- Niech Pan poczeka - zatrzymał dziadka sprzedawca - Proszę, niech Pan sobie zmierzy - sprzedawca wręczył dziadzinie miarkę w wersji kartonowej jakich po molochach na pęczki.
Po dosłownie 2 minutach dziadek wraca zziajany dzierżąc dzielnie przed sobą rozciągniętą gumkę z majtek.
- Ło taki rozmiar Panie.
Sprzedawcy drgnął jedynie kącik ust, po czym zapytał:
- A co Pan z miarką zrobił?
- A użyłem i mam w kieszeni - powiedział dziadzio, a następnie puścił jeden koniec gumki, która jęknęła jak cięciwa i sięgnął do kieszeni skąd wydobył i zaprezentował ofiarowaną mu wcześniej miarkę. Oczywiście wziętą miarę szlag jeden trafił z czego dziadek momentalnie zdał sobie sprawę, bo posmutniał.
Tym razem sprzedawca zrobił oczy wielkie jak talarki z selera:
- Czyli co? Użył Pan miarki, a potem odłożył sobie długość na gumce?
- A tak - odpowiedział dziadek jakby to była oczywista oczywistość
- A jakim cudem trzymając gumkę schował Pan miarkę do kieszeni?
- A bo ja se, Panie drogi, odmierzyłem se, potem se zaznaczyłem na śniegu, schowałem miarkie i potem gumkie rosciągłem i jezdem. Ale widać muszę jeszcze raz. I dziadek pogalopował nim sprzedawca zdążył zareagować...

Szkoda, że musiałem już sobie pójść

by tamquamleorugiens


* * * * *

STAROŚĆ


Pracuje jako opiekunka osób starszych. Mam 90-cioletniego, żonatego klienta, któremu codziennie pomagam się umyć i ubrać. Raz w tygodniu przychodzi do niego pielęgniarka środowiskowa zmienić bandaże. Ostatnio przyszła z praktykantką. Tak sobie zażartowała jego żona, że jest jak król, cztery kobiety koło niego skaczą. Pielęgniarki poszły, ja na kolanach męczę się z guzikiem od spodni w które ubrałam klienta. I jakoś tak głupi tekst mi przyszedł do głowy:
- Założę się, że jak byłeś młody, to marzyłeś, żeby się tobą cztery kobiety na raz zajmowały, prawda?
Klient rozpromienił się jak nigdy:
- Taaak...
I zaraz posmutniał:
- Ale Bóg zadbał, żebym nie zgrzeszył i zesłał mi je dopiero na starość.

by galene


* * * * *

PIES JAK PIES

Mam psa. Dostosowany do mieszkania, czyli mały, bardzo mały.
Wyszłam z nim kiedyś na wieczorny spacer. Mijam pana, który też z psem wyszedł. Tylko jego piesek miał gabaryty cielątka.
Mój, przyjaźnie do świata nastawiony, wyrywał się do przywitania z cielątkiem. Przyciągam smycz ale słyszę monotonny baryton pana:
- Pani się nie boi, on już jadł kolację.
No i mnie uspokoił.

by Diuna888

* * * * *

POMYSŁ KELNERA

Z koleżanką i jej synkiem (lat 5) zamawiamy w barze przekąski. Młody grymasi, nic z karty mu nie pasuje. W końcu kelner zaprosił go do lady, żeby sobie obejrzał i osobiście wybrał. Wrócił zadowolony. Kelner przynosi nam sałatki, a dla młodego wrap z kurczakiem. Dzieciak zaczął rozwijać swój placek celem zbadania zawartości i z jego ust wyrwał się okrzyk niedowierzania:
- Czy to ja zamówiłem warzywa?

by staz

* * * * *

W SZPITALU

Trafiliśmy z córeczką na oddział dla niemowląt. Łóżko obok zajęte było przez babkę z synkiem w wieku ok. 6 mies. o imieniu Janek. Dziecko to wyróżniało się wielką głową, odstającymi uszami i dziwnym spojrzeniem, do tego stopnia iż obchód lekarski postanowił przysłać genetyka żeby sprawdził, czy Janek nie jest przypadkiem mutantem; a że generalnie lekarze na obchodzie w tańcu się nie pie..dolą, to wszyscy na sali dokładnie słyszeli w czym rzecz ("To może być choroba genetyczna, proszę zwrócić uwagę na te oczy i głowę!"). Wizyta genetyka odbyła się, nie stwierdzono niczego poważnego i pod wieczór odwiedziła nas lekarka dyżurna, aby porozmawiać z matką. Widać, że próbowała osłodzić jej przykre chwile i z gracją wytłumaczyła:
- Wie pani, z początku myśleliśmy, że to może być wada genetyczna, teraz jednak widzimy że on jest po prostu podobny do pani.

by gadH


* * * * *

A teraz chwila przerwy na stare dobre czasy, czyli wspominki sprzed 300 odcinków. Tak, to się działo prawie 6 lat temu.

BABCIU, A JAK TO JEST?

Karolina będzie miała siostrzyczkę (chyba w przyszłym tygodniu), więc jest to teraz temat numer jeden w domu.
- Babciu, a jak to jest... Jak mamusia chce mieć drugiego dzidziusia po sześćdziesięciu stu dniach?
(I tu nastąpiła historia jak z rosyjskich książeczek edukacyjnych)
- Jak rodzice się bardzo kochają, to są razem i śpią razem i tatuś daje mamusi nasionko, ono wędruje do jajeczka, które mamusia ma w brzuszku itd. itp. - padła uczona odpowiedź babci.
- No to już wszystko rozumiem.
Babcia zadowolona i cała dumna ze swojej przecudnej urody obrazowych wyjaśnień nieopatrznie powiedziała:
- Jak jeszcze kiedyś nie będziesz czegoś rozumiała, to wiesz, że zawsze możesz mnie zapytać i ja ci wytłumaczę.
Na co dziecko po długim, acz owocnym namyśle:
- Babciu? A skąd się biorą uchwyty do szafek?
Babcia całkiem zbita z tropu takim pytaniem:
- Nie mam pojęcia...
Rozczarowana Karola:
- Babciu... A ty w ogóle wiesz coś jeszcze?
I teraz już wszyscy wiemy, że cała wiedza babci ogranicza się do prokreacji...

by Naniby


* * * * *

JAK WYTŁUMACZYĆ KAWAŁ


Mam ja sobie znajomą - ilorazem inteligencji nie grzeszy - ot typowa blondynka. Ale przynajmniej słodka jest.
However, rozmawiamy sobie wczoraj w grupie 5-osobowej i zadaję Kasi zagadkę:
- Kierowca fiata ma brata, a brat kierowcy fiata nie ma brata. Kim jest kierowca fiata dla brata kierowcy fiata?
Naturalnie - nie odpowiedziała. Odpowiedź też nie pomogła - wszakże jak to możliwe, że on ma brata a ten drugi nie ma. Przystąpiliśmy więc do łopatologii... 2 zaciśnięte pięści - jedna to kierowca fiata, druga to brat kierowcy fiata. Po 5 minutach nudnego tłumaczenia - Kasia wybuchła gromkim śmiechem ku uciesze reszty. Kilka chwil później kolega zadaje ogółowi kolejną zagadkę:
- Dlaczego Tarantino nazwał swój film Kill Bill?
- Bo mu się Windows wieszał.
Ogół - bez Kasi - zaczął się śmiać. Przystąpiłem więc do tłumaczenia:
- Kasiu, właściciel Microsoftu nazywa się...
Tu przerwał mi kumpel, odepchnął mnie na bok i powiedział:
- Nie tak!
Zacisnął pięść i zaczął:
- Kasiu, to jest Bill Gates...

by Bastio


* * * * *

ROZMOWA TIROWCÓW


Rzecz miała miejsce w Oświęcimiu, na jednym z rond. Jeden tir (T1) wymusił pierwszeństwo na drugim (T2) i po chwili w radiu taka oto rozmowa:
[T1] - Sorry kolego żem się tak wpier**lił, ale k**wa mam mało paliwa i nie chciałem hamować.
[T2] - Nie ma sprawy kolego.
[T1] - No k**wa trochę jest. Bo ja myślę, ze k**wa trochę kultury trzeba mieć, żeby powiedzieć przepraszam w takiej k**wa sytuacji.

by SuperLamer


I powracamy do autentyków teraźniejszych:

* * * * *

ZAKODOWANE

Zepsuł się babci (88 lat) telefon. Kupiłem na Gwiazdkę nowy aparat. Po pewnym czasie wpadam z wizytą no i pytam: jak się sprawuje? Łatwo się dzwoni, dobrze słychać? I czy babcia wie, że tu można zakodować numery do nas? (chodzi o szybkie wybieranie pod jednym klawiszem)
Babcia na to, że wie i że ma zakodowane, o tutaj: i podaje kartkę z zeszytu, na której zapisała co ważniejsze telefony.

by gadH


* * * * *

PARÓWKA I MŁODY

Kolacja u mej Lubej, siedzimy we dwoje pałaszując kiełbaski, w pewnym momencie dosiada się do nas jej 12-letni brat i bacznie się nam przygląda. Gdy mój talerz zaświecił pustką, a żołądek dalej nie czuł się zaspokojony, porwałem jej połówkę parówki, na co ona wzburzona pyta mnie "dlaczego zabieram jej jedzenie", i zaczyna się ze mną droczyć, po chwili Młody do mnie:
- Bartek, a jak Ty byś się czuł, gdybym odkroił Ci parówkę??

by Vooq

* * * * *

MŁODY PODSUMOWAŁ TATĘ


Jako, że ostatnio zrobiło się trochę chłodniej, wyjąłem z szafy moją starą, ale ciepłą kurtkę moro. Młody (trzy i pół roku) wybiega z pokoju, patrzy na czarno białe łatki i wypala:
- Tato! Ty wyglądas jak... jak klowa!

by Lazarius

* * * * *

I JAK TAKĄ POCIESZYĆ?

Za poprzedniego lodowca, kiedy mieszkałem w akademiku, spotkałem raz zapłakane dziewczę. Wiadomo, że taką należy pocieszyć i zaopiekować się biedulą. Pytam co się stało. I okazało się, że dziewczyna poznała dzień wcześniej chłopaka, miło spędzili czas i dzisiaj postanowiła go odwiedzić. Niestety numer pokoju, który jej podał okazał się męską toaletą.

by best30

* * * * *

AUTA I OBIAD


Mój szkodnik ma już 4 lata. Jego ulubioną bajką są "Auta" (kto ma dzieci ten wie). Byliśmy u babci na obiedzie i jak zawsze jemy na wyścigi coby młodego zmotywować do konsumpcji. No ale przed startem trzeba poczynić odpowiednie ustalenia. Młody decyduje:
- Ja będę Zygzakiem Mcqueen-em
- Mama będzie Dinoko.
- Ty tato będziesz Wójtem.
- A ja? - pyta Babcia
- A ty jesteś Złomkiem.

Z przyczyn technicznych start się nieznacznie opóźnił.

by PCSpider

* * * * *

KSIĄDZ I ORDYNATOR


Zasłyszane dzisiaj na zebranku w firmie... Nie wiem czy to nie "urban ledżend", jednak nas powaliło.

W jednym z kościołów w Częstochowie odbywała się tradycyjna niedzielna msza na którą pojechał nasz prezio. Wsio odbywało się normalnie mimo, że duchowny wydawał się odrobinę nawiedzony (if you know what I mean)...

Bomba pierdyknęła pod koniec kazania, w którym temat zszedł na obronę życia poczętego, że aborcję przeprowadzają lekarze, którzy - tu cytat: "są sługusami szatana!", że ci lekarze: "są i będą potępieni na wieki", że tych lekarzy oraz "ich całe rodziny" czeka "wieczność płacenia za wyrządzone zło", itp... itd... Alleluja...
Ludzie patrzą po sobie nie wiedząc co się dzieje, a klecha coraz bardziej i coraz bardziej się rozkręca. Na koniec padre zamknął cały temat słowami: "że największe tego typu szatańskie dzieło - tzn. dziesiątki a nawet setki aborcji - odbywa się pod dachem Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Częstochowie".

Ups... nastała cisza jak makiem zasiał.

I w tej oto ciszy z trzeciej ławki podniósł się elegancko ubrany 40-50 letni dżentelmen z (na oko) 5 letnią dziewczynką na ręku, a za drugą rękę trzymał go 12-13 letni chłopczyk.
Dżentelmen, jak wyraźnie było widać - kipiał z wściekłości - ale spokojnym krokiem podszedł z dzieciakami do ołtarza, odsunął grzecznie zamurowanego klechę i pochylił się do mikrofonu mówiąc:

"Dzień dobry Państwu, nazywam się - tak i tak - i jestem ordynatorem Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Częstochowie... nie będę komentował urojeń szanownego księdza proboszcza, więc powiem tylko, że skoro szanowny ksiądz proboszcz ma takie doskonałe informacje o tym ile aborcji się u nas przeprowadza, to na pewno wie również o tym, że pod naszym dachem w 70% przypadków z tego typu zabiegów korzystają tylko i wyłącznie zakonnice należące do naszej diecezji... Dziękuję Państwu za uwagę."

...i w kompletnej ciszy opuścił kościół.

by radziczek

Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM W tytule maila wpisz Autentyk.


Oglądany: 58444x | Komentarzy: 19 | Okejek: 387 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

03.05

02.05

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało