Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Poranne zamotanie LXXV

23 983  
74   1  
Kliknij i zobacz więcej!Dziś o najwredniejszym z możliwych dowcipów. Naprawdę sam nie wiem, jak można takie coś zrobić biednemu studentowi.

Nie było to rano, ale wieczorem, zamieszanie jednak nie mniejsze. Będąc z chłopakiem w Krakowie na dni kilka, spaliśmy w hostelu. Po spędzeniu kilku miłych godzin w knajpce zdążyłam się dobrze wstawić. Po powrocie, leżąc już w łóżku, mówię do chłopaka: "przykryj mnie oponami, tak mi zimno!" O dziwo, pamiętam jak to mówiłam.

Sytuacja na następny wieczór. Oglądaliśmy w TV jakiś niemiecki teleturniej o zwierzętach. Ja robiłam za tłumaczkę, jednak byłam tak śpiąca, że gdy padło pytanie o "Nashorn" przetłumaczyłam to tak:
"No ten no... jednorożec" dopiero gdy chłopak zaczął zwijać się ze śmiechu pojęłam, że miałam na myśli nosorożca...

by natasia666 @

* * * * *

Należę do osób, które rano nie są w stanie prawidłowo funkcjonować. W związku z tym często zdarzają mi się różne przypadki zamotania, typu wyjście w zimowy poranek na balkon zamiast do łazienki itd. Ostatnio jednak przeszłam chyba samą siebie. Po wstaniu dość wcześnie rano, wypiciu obowiązkowego garnka kawy, nakarmieniu zwierzyńca w postaci psa i kota (misek nie pomyliłam) nadszedł czas na wprowadzenie psa. W związku z tym ubrałam się, założyłam buty, kurtkę, wzięłam klucze, cały czas potykając się o wariującego z radości Mańka. Chwyciłam smycz i wyszłam z mieszkania. Wcisnęłam guzik, by wezwać windę, na którą czekałam dość długą chwilę. Cały czas jakaś mała kuleczka uporczywie obijała mi się o czaszkę sygnalizując, że coś jest nie tak. Dopiero gdy winda przyjechała zorientowałam się, że ... nie wzięłam psa. Cofnęłam się do mieszkania, biedny czworonóg nie wiedział czy ma się cieszyć, czy obrazić. Sama żałuję, że nie widziałam jego miny zabrałam jego smycz i zamknęłam mu drzwi przed nosem.

by Diabloangel

* * * * *

Pewnego dnia (tak około 22 w nocy) Tata przyszedł jak zwykle wyłączyć komputer... Ja już słodko spałem, więc nic nie pamiętam...
Ale z opowiadań taty wynika że wstałem z łóżka, włączyłem grę Serious Sam Drugie Starcie, i wpisywałem kody. Po chwili nawiązała się rozmowa:
Tata - Co ty tu jeszcze robisz?!
Ja - Jeszcze mocy nie naładowałem!
Tata - Że co?!
Ja - AAAAA!!! Tata, pomóż, bo została mi tylko armata i nóż, a potwory mają minigun!!!
Tata - HAHAHAHA

by matek1998 @

* * * * *

Mój brat pracuje w administracji w Oławie (istotny szczegół). Pewnej nocy wpadliśmy z kumplami na pomysł, że z nim pogadamy podczas jego snu. Wywiązała się gadka:
(K) Kumpel: Wstawaj, jedziemy na dupy.
(B) Brat: Co? - zamotany.
(K): Na dupy jedziemy.
(B): Gdzie?
(K): Do Piskorzówka.
(B): A, to ja nie jadę. Mniej interesuje tylko gmina Oława, powiat oławski.

by M3nthor

* * * * *

Ciemna noc, a ja przez sen się odzywam:
- Proszę mi w tej chwili powiedzieć dlaczego odcięliście nam państwo dostęp do Internetu.
Obudzony przeze mnie mąż mówi:
- Co się stało?
- No jak to co, Internet nam odcięli.
On nie za bardzo wiedząc o co chodzi pyta:
- Ale dlaczego?
- Skąd mam wiedzieć dlaczego, sam sobie z nimi gadaj!
Śniło mi się, że rozmawiam z moim dostawcą Internetu przez telefon.

by gretta @

* * * * *

Przez pewien okres czasu musiałam smarować się rano i wieczorem jakąś maścią, na krosty czy inne problemy dermatologiczne. Pewnego pięknego poranka, jeszcze przed prysznicem, śniadaniem, ubraniem się itp. w okropnej porannej (poniedziałkowej, dodajmy) zamule poszłam się smarować. Niestety, ja, zaspana okrutnie, nie mogłam wyjąć cholernej tubki z pudełeczka. Wojuję, wojuję, wywojować nie mogę. Z tej całej rozpaczy się rozpłakałam! No bo co, kurczę blade! Ja taka pełna dobrych chęci, a pudełeczko nie chce współpracować! W pewnej chwili podchodzi do mnie ojciec i pyta: Mała, czemu płaczesz?! A ja, rozgoryczona, odpowiadam: Bo ten głupi kurczak z kurnika nie chce wyjść!
Coś czuję, że ojciec mi tego długo nie zapomni...

by olutkamisiaczek @

* * * * *

Dosłownie sprzed pół godziny, nie poranne zamotanie, a popołudniowe, ale wydaję mi się zabawne w szczególności, że mama nadal się śmieje.

Krótkie wprowadzenie: moja osoba ostatnimi czasy przygotowuje się do matury, a że najlepiej wiadomości wchodzą mi po godzinie 23, popołudniami sobie sypiam.

Akurat miałam taki dzień, że zajęć miałam pełno i do domu wróciła dość późno. Ledwo weszłam i już wciśnięto mi słuchawkę od telefonu bym z Panem-Ojcem (na chwilowej emigracji) mogła porozmawiać. Poszłam do siebie, położyłam się i przygotowując się do popołudniowej drzemki rozmawiałam z szanownym tatusiem. Po skończeniu rozmowy odłożyłam telefon koło łóżka tuż obok komórki i pognałam w objęcia Morfeusza. Nie minęło pół godziny i obudziło mnie straszne wycie. Sięgam po komórkę chcąc wyłączyć budzik (który czasem z ustawionej piosenki przełącza się na automatyczny dźwięk alarmu, od którego dostaję palpitacji serca) i naciskam guziki. Niestety wycie rozlega się dalej. Do pokoju wchodzi mama i rozżalona rzucam do niej ze smutną minką: 'nie chce się wyłączyć'. Dopiero zapalenie światła pobudziło moje szare komórki i zorientowałam się, że to dzwoni telefon domowy, który odłożyłam obok. Po krótkim odstępie czasu najbardziej śmieszy mnie moje zdziwienie, gdy wyłączyłam komórkę, a ona nadal wyła.

by gderliwy_skrzat

* * * * *

W sumie nie poranek, ale...
Razu pewnego miałam zepsuty telefon, leżał sobie wyłączony, w pudełku na szafie, a że alarmy (budził mnie do szkoły) działają nawet na wyłączonym telefonie, przytrafiła mi się taka oto historia. Wieczorem grzecznie położyłam się spać, kiedy około 2 (po wyciągnięciu baterii z zepsutego telefonu w ramach potrzeby wyciągnięcia karty sim, godzina się przestawiła) budzi mnie ów alarm. Spokojnie wstałam, wyciągnęłam telefon z pudełka, alarm wyłączyłam i zaczęłam się ubierać. Wielkie moje zdziwienie było jak sennym krokiem udałam się do kuchni, a tam na zegarku 02:03. Wróciłam więc do łóżka. Ale najlepsze było w tym to, że przypomniałam sobie o tym wydarzeniu dopiero w szkole.

by patrycja_004 @

* * * * *

Pewnego ranka miała miejsce pewna historia, jednak by miała sens muszę napomknąć o wydarzeniach poprzedniego wieczora.

Przed 20 wieczorem wpadli do mnie kumple na browarka. Jako że następnego dnia wstawałem o 5 aby zdążyć na 8:30 do Gliwic, wypiliśmy tylko po jednym, zjedliśmy kolacje i pożegnałem kolegów ok. 24. Tego wieczoru wyjątkowo szybko mi czas zleciał.

Długo nie mogłem usnąć i nie czułem wielkiego zmęczenia. Usnąłem dopiero koło 2. Następnego ranka o 5 wstałem bardzo niewyspany. Była zima, więc nie zdziwił mnie księżyc na niebie i całkowity brak słońca. Zebrałem się i wyszedłem na przystanek. Bus się spóźnił prawie 20 minut, (ale zawsze wychodzę na tyle wcześnie, by zdążyć jeszcze na pociąg w razie takiej sytuacji).

Dochodząc na peron zastanawiałem się tylko dlaczego słońce wciąż nie wstaje. Peron był całkiem pusty (tak jak bus zresztą). Nie bardzo wiedziałem co się dzieje, 6:45 - pociąg spóźniał się już 10 minut, byłem bardzo zmarznięty i prawie usypiałem na stojąco, jednak kontem oka ujrzałem tarczę zegara PKP... Nawet najlepsza kawa mnie nigdy tak nie obudziła... Moim zmęczonym oczom ukazała się godzina 4:45. WTF!? Na komórce 6:45, na zegarze 4:45. o co chodzi? Pociąg przyjechał za kolejne 20 minut, okazało się, że zegar na peronie miał rację.

Jakoś dospałem na uczelni w oczekiwaniu na wykład, a po powrocie do domu okazało się, że kumple przestawili mi wszystkie zegarki w domu o 2h do przodu w czasie gdy robiłem im kolację...

by danijjel

Masz jakąś zabawną historyjkę o ciężkim poranku? Jeśli tak - to klikaj tu i ślij do mnie. W temacie maila wpisz poranek! Uwaga! Znaczek @ widnieje przy nickach osób, które jeszcze nie mają konta na tej najlepszej stronie na świecie!

Oglądany: 23983x | Komentarzy: 1 | Okejek: 74 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

01.05

30.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało