Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Poranne zamotanie LIX

28 539  
65  
Kliknij i zobacz więcej!Dziś i poranne i wieczorne zamotki, gadanie przez sen, lunatykowanie, słowem totalny przekrój!

Historia moich dwóch kolegów, którzy są braćmi. Pewnego ranka młodszy się obudził bardzo wcześnie i zaczął się pakować. Starszy się przebudził i zapytał: "Co ty robisz? Gdzie idziesz?", na to młodszy odpowiedział stanowczym głosem: "Ślepy jesteś? Pakuję się. Ciekawe gdzie mogę iść... do szkoły!". Starszy się roześmiał i obrócił się na drugi bok i dosyć szybki zasnął z powrotem. Młodszy kontynuował szykowanie się i gdy obudził przypadkowo matkę, poprosił ją, żeby pomogła mu i zrobiła mu śniadanie. Ona również zaczęła się śmiać i powiedziała "daj spokój", co nic nie dało mu do zrozumienia. Młodszy niczego świadomy dalej się szykował, był zły, że brat i matka się z niego śmiali, ale dalej nie wiedział o co im chodziło.
Dokończył, ubrał się i gdy już miał wychodzić zerknął na swój telefon, aby dowiedzieć się ile zostało mu do dzwonka i tuż przy drzwiach ujrzał, że jest niedziela. Najbardziej mnie zastanawia na jaki dzień się spakował, ale już nie chciałem go irytować i nie pytałem. Starszy brat do teraz wspomina to i ma niezły ubaw.

by mizi14 @

* * * * *

Więc pewnego dnia po całej nocy nieprzespanej, będąc na wydziale stoję sobie z kumplem na najwyższym piętrze oparty o barierkę w ostrej zamule. On również miał ciężką noc, więc staliśmy tak oboje w ciszy, patrząc przed siebie. W pewnym momencie, po pięciominutowym wpatrywaniu się w główne schody budynku, śmiertelnie poważnie zapytałem się kumpla: "Ty, to są schody w górę, to gdzie do cholery są schody w dół?" Dodam że w budynku nie ma i nie było czegoś takiego jak schody ruchome...

by Adam

* * * * *

Jak dla mnie po prostu epic. Stało się to przed momentem.
Wprowadzę do sytuacji: Mój Luby grał wczoraj w jakieś swoje gierki czy coś tam coś tam... (nie wnikam) do 4 nad ranem. Od 5 do 14 ciężka praca fizyczna - dał radę, jeszcze chwile posiedział, obiad zjadł i poszedł spać.
Ja całą noc przespałam, szkołę odbębniłam - mogę sobie ponadrabiać zaległości na JM itp.
Tak więc czytam to i owo, właśnie przeglądam jakieś zaległe perypetie porankowe. Mój luby śpi jak niemowlę, słychać po oddechu. Nagle [L]uby:
[L] Hahahahahahahaha. - idealnie równo, niemal hollywoodzko.
Może chodzi o mój uśmieszek głupawy myślę sobie...
[L] Brwszwsz ważka, ważka!
[J] Hmmm?
[L] Ważka, ważka, uważaj, bo cie zaatakuje.
[J] Co ty tam mówisz???
[L] No siedzisz, uważaj, ważka, zaatakuje ważka cię tam jak będziesz. [Śmiertelna powaga]
[J] O co ci chodzi?
[L] A ty siedzisz na komputerze jeszcze?
Czy będzie umiał mi to wytłumaczyć wątpię. Ale trafił w czas... Niech śpi dalej, w końcu mu się zrewanżuję.


Mojemu Lubemu się to nie zdarza, ale u mnie gadanie, dziwne gesty, zachowania to norma. Przy okazji mogę wspomnieć.
Ponieważ codziennie rano biorę pigułkę antykoncepcyjną latem potrzebowałam ogólnego kopniaka, by zwlec się z łóżka i ją wziąć, wieczorem bym zapomniała tym bardziej.
Tak więc sierpień, 8 rano, telefon specjalnie na drugim końcu pokoju przy tabletkach.
Oburzona tym faktem (kuwww mccc, cholerne tabletki) wstaję z impetem, wręcz ordynarnie tupiąc, przy czym po dwóch krokach na dywanie wpadam w poślizg niczym na "bananowej skórce" w kreskówce, z powodu osłabionej reakcji nie podpieram się rękami i upadam na twarz. Na szczęście na obitym, bolącym nosie i czole się skończyło.


Tydzień temu. Coś mi się chyba śniło. Nie pamiętam. Sytuacja dotarła do mnie po chwili. Środek nocy, budzę się z ogniem w oczach, siadam i drę się z wyrzutem:
[J] Jak mogłeś! Przestań!
[L] O co ci chodzi?
[J] Nie zrozumiesz. Nie wiem. Przepraszam.


Miesiąc temu. Około 2 w nocy Luby siedzi na komputerze, ja śpię, bo rano edukacja.
[J] Zabrali mi dziecko.
[L] Kto?
[J] Zabrali jej dziecko i mi. Bosz...
[J] Oja.. O co chodzi?
[L] Idź spać.
Najgorzej jest kiedy wiem, że coś mówiłam, nie wiem co, a on się cieszy i nie chce powiedzieć.


Miałam z 12 lat. Gorące lato. Ja z rodzicami i ciotka, wujek z moją kuzynką 5-6 lat, kilkudniowy wypad do dziadków na wieś. Wyszło tak, że ja spałam na strychu z ciotką na jednym łóżku, mama z kuzynką, ojciec i wujek na dwóch osobnych łóżkach (nieco od nich woniało procentem).
Kuzynka w tamtym czasie była dzieckiem - diabłem w owczej skórze. Przy rodzicach cud miód, przy mnie krzyk pisk, klęcie, tupanie. Spałam sobie więc z ciotką, śniło mi się owo diablątko, że się z nim kłócę, że mówię, że wszystko powiem jej mamie, że mam jej dosyć i ma mi w końcu dać spokój, bo jej nie cierpię. Ulżyło mi nerwowo nawet. Budzę się rano, a ciocia do mnie: "Oj, ale się nagadałaś przez sen." Ale nie chciała powiedzieć co mówiłam. Nie musiała... Więcej wtedy nie rozmawiałyśmy.

by AngelNamedMaya @

* * * * *

Miało to miejsce nie rano, a wieczorem, ale zamotanie pozostaje zamotaniem. Stoję z Pyśkiem na przystanku. Zimno, wiatr, śnieg wali, my po dwunastu godzinach na uczelni. Rozglądam się mało przytomnie po okolicy.
- Pyśku...
- Taa?
- Czemu w kościele po drugiej stronie się nie świeci? Dopiero ósma, powinno być otwarte...

by cerasum

* * * * *

Moja koleżanka ostatnio opowiadała mi historię ze swojego dzieciństwa. Miała wtedy jakieś 5 lat. Około 3 nad ranem, jak mówi, zachciało jej się siku. Wstała więc z łóżeczka. Z przymkniętymi oczami, na wpół śpiąc, ruszyła korytarzem w kierunku WC. Jednakże po drodze kilka razy wpadła na ścianę, co zmyliło jej kierunek i zamiast pójść prosto - skręciła. Znalazła się w pokoju rodziców, wlazła na ich łóżko i, nauczona starym zwyczajem, kucnęła do "nocniczka". Rodzice obudzili się od razu, jak nasikała im na nogi, a ona dopiero wtedy zauważyła, że nie jest w łazience.

Ponieważ koleżanka lunatykuje, podobna sytuacja znów miała miejsce, kilka lat później. Tylko że tym razem była to jakaś 7-8 rano, niedziela, a zamiast łóżkiem, posłużyła się balkonem...

by Naomi @

* * * * *

Chyba ostatnio trochę za dużo pracuję, ale oprócz rozmów telefonicznych przez sen wszystko było ze mną w porządku. Do niedawna.. Ten poranek był naprawdę dziwny. Pamiętam, że wstałam z łóżka i chyba miałam zamiar się ubrać. Dalej przypominam sobie tylko, że obudziłam się zwinięta w kłębek obok szafy z obolałym udem i wróciłam na wyrko. Efekt? Urwane drzwi od szafy (a dokładniej - wyrwane zawiasy) i odstawione elegancko na bok, żeby nie przeszkadzały, siniak na udzie i ogromne zdumienie jak już doszłam do siebie. Mina mojego faceta jak ujrzał nocne dzieło - bezcenna.

by masz_gupio

* * * * *

Siostrzeniec, nazwijmy go "F", spał u mnie z powodu remontu. Godzina 3 nad ranem, coś mnie przebudziło, patrzę, a ten siedzi po turecku,
Ja: Co ty robisz?
F: Muszę go za*ebać.
Ja: Kogo?
F: Muszę go za*ebać.
Ja: No ale kogo?
(jeszcze z 5 razy to powtórzył, a po chwili wymamrotał)
F: No teeeego, nooo, nie jaszczurkę....
I jak gdyby nigdy nic poszedł dalej spać, rano nic nie pamiętał.

by zuababajaga

Masz jakąś zabawną historyjkę o ciężkim poranku? Jeśli tak - to klikaj tu i ślij do mnie. W temacie maila wpisz poranek! Uwaga! Znaczek @ widnieje przy nickach osób, które jeszcze nie mają konta na tej najlepszej stronie na świecie!


Oglądany: 28539x | Komentarzy: 0 | Okejek: 65 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

26.04

25.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało