Probably The Best Blog In The Universe

wplyw dzialan destrukcyjnych jej wspanialosci,pani matysiak  na otaczajace  ja srodowisko

tak.psuje.
duzo rzeczy. przewaznie nie moich. zatem jakos specjalnie mnie te straty nie dotykaja.
konkretow?bratu ostatnio popsulam lancuch do kluczy,a wlasciwie taki jeden element. ponadto z pojedynku ja vs.szczotki do wlosow, 2:0 dla wlosow. nastroj psuje tez calkiem niezle. problemy egzystencjalne moich znajomych jakos nie sa zbyt interesujace,wiec od razu niszcze te ich smutne spowiedzi.
jak bylam mala czesto  zrywalam struny  w gitarze kolezanki i odstawialam instrument udajac,ze nic sie nie stalo.Tacie przypalilam spodnie kiedys,zelazkiem.chyba je lubil.
zreszta przypadkow kiedy cos oderwalam,zakleilam,zrobilam dziure czy nie wiem co jeszcze, bylo mnostwo.
i tak patrzac na to z perspektywy czasu, to mialam potencjal. moglam wykonczyc sredniej wielkosci wies,ale nigdy nie pozwolono mi rozwinac skrzydel. kwestia treningu i przerzucilabym sie na miasta itd. i bym zrobila rewolucje. i popsula wszystko, na czym specjalnie mi nie zalezy. i zostala w moim idealnym swiecie.
a teraz musze sie z Wami meczyc :P

pozdrowienia niebanalne.
goraco sciskam i caluje Tomasza,bo milosc znow panuje. poza tym dziewczyne mojego bylego,bo juz mnie toleruje. andrzeja i asie bo wynosza wodke z wesel i klemensa bo jest takim moim dystrybutorem(bo lala dziala na etanol).

na pogarde w dniach ostatnich zasluzyli chlopcy w dresach i bez karku. zdecydowanie wzielam ich towarzystwo na siebie,by ratowac tylki naszym panom,ale mimo to wyszlo na to,ze narazalam grupe. nastepnym razem sie nie odezwe. i gardze rowniez paroma osobami z mojego roku,za brak polotu i finezji w tworzeniu mojego portretu psychologicznego. zareczam,ze  jestem warta wiekszych przemyslen,o!