Dziś m.in. co odkryto w próbkach przywiezionych na Ziemię z planetoidy, do czego jeszcze można wykorzystać umiejętności psów tropiących oraz kobieta, która miała przeprowadzić relację z wyborów miss, a sama nią została.
Hybrydy stały się modne. A to oznacza, że popyt na nie jest naprawdę duży. Szczególnie na Toyoty, która to firma jako pierwsza wypuściła seryjnie produkowane auto osobowe z tym napędem i bardzo mocno go spopularyzowała. Niestety wśród uczciwych sprzedawców znajdą się i tacy, którzy chcą zarobić na tym, że te auta praktycznie z miejsca zmieniają właścicieli. Dziś pokażę, jak ważna jest weryfikacja ogłoszenia i ile kłopotów może zaoszczędzić nam rzetelny raport. Na ten samochód trafiłem, przeglądając forum bez-wypadkowe.net
Wiceminister zgubił iPhone’a. Do poszukiwań zaciągnięto policjantów z Biura Kryminalnego
Pracownicy Rutkowskiego zostali wysłani do Niemiec, aby robić porządek ze strajkującymi kierowcami
Premier Morawiecki publikuje na Twitterze zdjęcia ludzkich szczątków i nie widzi w tym nic złego
#1. Włamał się do mieszkania, zjadł gulasz i zasnął
Z dość nietypowym zgłoszeniem
mieli ostatnio do czynienia funkcjonariusze z posterunku Gdańsk-Orunia.
Otrzymali telefon z zawiadomieniem, iż w mieszkaniu znajduje się obcy
mężczyzna, który włamał się do środka w trakcie nieobecności właścicieli i
zasnął na kanapie.
Sprawca dał się ująć bez większych oporów. Okazał się nim 28-letni
mieszkaniec Białorusi, który miał we krwi 1,5 promila alkoholu.
Po sprawdzeniu mieszkania okazało się, że nic z niego nie
zginęło. Jednak w kuchni był spory bałagan. Mężczyzna, zanim zasnął w łóżku
pokrzywdzonych, wcześniej opróżnił naczynie, w którym znajdował się gulasz
wołowy – twierdzą policjanci.
Geniuszowi zbrodni grozi nawet do 12 miesięcy pozbawienia
wolności za naruszanie miru domowego. Prawo nie przewiduje żadnego dodatkowego
paragrafu za poczęstowanie się gulaszem.
#2. Wiceminister zgubił iPhone’a. Do poszukiwań zaciągnięto policjantów
z Biura Kryminalnego
Jak donosi TVN24,
w listopadzie zeszłego roku wiceminister spraw wewnętrznych Błażej Pobożny w
drodze do pracy zgubił swój telefon. Ponoć doszło do tego w okolicach Ogrodu
Saskiego w Warszawie. Od początku było wiadomo, iż na prywatnym urządzeniu
Pobożnego nie znajdują się żadne państwowe, pilnie strzeżone dane, jednak policja
natychmiast rozpoczęła poszukiwania. Mało tego! Wyznaczono do tego aż trzech
funkcjonariuszy z Biura Kryminalnego Komendy Głównej.
Urządzenie bardzo szybko udało się namierzyć. Okazało się,
iż znajdowało się ono na terenie ratusza miejskiego na biurku jednego z
pracowników. Właściciela biurka szybko zwinięto i przewieziono na komendę,
gdzie poddano go przesłuchaniu.
Mężczyzna bronił się tym, iż nie był w stanie odblokować
telefonu, który znalazł na chodniku w drodze do pracy, więc po prostu czekał,
aż właściciel sam zadzwoni i upomni się o swoją zgubę.
Wypuszczono go, gdy koledzy upewnili się, że mówi prawdę.
Telefon znalazł w drodze do pracy. Czekał, aż właściciel zadzwoni, bo aparatu
nie udało mu się odblokować.
Mimo zeznań mężczyzny, wszczęto postępowanie z artykułu 284 Kodeksu
karnego. Chodzi o przywłaszczenie cudzej rzeczy. Postępowanie na szczęście
szybko umorzono.
Co ciekawe, przedstawiciele policji twierdzą, że szeroko zakrojona
akcja poszukiwawcza nie miała nic wspólnego z faktem, że telefon należał do wiceministra.
Podobno każda ofiara przestępstwa może liczyć na takie samo traktowanie i
równie duże zaangażowanie funkcjonariuszy.
Ci, którzy choć raz próbowali zgłosić na policji zaginięcie telefonu,
na pewno mieli do czynienia z podobnym zaangażowaniem ze strony funkcjonariuszy.
#3. Pracownicy Rutkowskiego zostali wysłani do Niemiec, aby robić
porządek ze strajkującymi kierowcami
W okolicach autostrady A5 w Niemczech w Gräfenhausen West doszło w ostatnim czasie do
zatrzymania pracowników agencji Rutkowski Patrol. Mężczyźni mieli podobno
zostać wysłani na miejsce, aby groźbą i zastraszaniem zmusić uzbeckich i
gruzińskich kierowców (pracowników polskiej firmy przewozowej) do zaprzestania strajków.
Kierowcy domagają się w ten sposób wypłaty zaległych wynagrodzeń.
O sprawie zrobiło się głośno, ponieważ wspierali ich związkowcy i liczne stowarzyszenia.
Na miejscu zjawili się agencji Rutkowski Patrol w towarzystwie
samego właściciela firmy transportowej. Próbowali oni ponoć siłą wedrzeć się do
wnętrza pojazdów i byli całkiem nieźle wyposażeni. Niemiecka policja donosi, iż
przy mężczyznach znaleziono m.in. noże, ochraniacze na zęby i gaz pieprzowy. Paramilitarna
grupa poruszała się dodatkowo pojazdem opancerzonym.
To, że właściciel firmy przewozowej wysyła do Niemiec
paramilitarny gang, w tym pojazd opancerzony, aby zakończyć protest kierowców
ciężarówek groźbami, jest czynem skandalicznym – skomentował członek
Niemieckiego Zrzeszenia Związków Zawodowych.
Krzysztof Rutkowski z kolei zbagatelizował całą sprawę,
twierdząc, że do żadnego łamania prawa nie doszło, a jego pracownicy zostali
szybko wypuszczeni.
Wszyscy już zostali wypuszczeni, nie postawiono im zarzutów.
My działaliśmy na zlecenie polskiego przedsiębiorcy, któremu kierowcy
zablokowali 70 frachtów. Starał się wejść do samochodu, wtedy rzucili się na
niego gruzińscy i uzbeccy kierowcy. Moi ludzie go obronili.
Rutkowski dodał, iż zostali zatrudnieni, ponieważ niemiecka
policja w tej sprawie jest bezsilna, a kierowcy blokują samochody, narażając
właściciela firmy na milionowe straty.
#4. Premier Morawiecki publikuje na Twitterze zdjęcia
ludzkich szczątków i nie widzi w tym nic złego
W ubiegły poniedziałek miała miejsce kolejna rocznica
katastrofy smoleńskiej oraz 83. rocznica zbrodni katyńskiej. W związku z powyższym
premier Mateusz Morawiecki zdecydował się opublikować na swoim Twitterze
pamiątkowy wpis.
Wiele osób zauważyło, że dołączone do postu zdjęcia były co
najmniej… nie na miejscu. Zobaczcie sami:
Premier Morawiecki nie widział w nich jednak nic złego i szedł
w zaparte. Publicyści i politycy z całej Polski pytali, gdzie w tym wszystkim
jest szacunek do rodzin ofiar. Gdzie szacunek do pamięci o zmarłych? Premier na
wszystkie te zaczepki postanowił odpowiedzieć krótkim wpisem:
Proszę Państwa, widzę poruszenie w komentarzach, ale z
szacunku dla dzisiejszej rocznicy - nie warto wdawać się w dyskusję. Historia
oceni sprawiedliwie, jakie skandaliczne działania prowadzono, jak traktowano
ciała i kto okazywał Ofiarom szacunek, a kto pogardę. Oba zdjęcia przedstawiają
tragiczne wydarzenia w historii Polski. Oba są dokumentalnymi fotografiami.
Problem jednak polegał na tym, że na pierwszym zdjęciu
widoczne były prawdopodobnie ludzkie szczątki. Szczątki ofiar katastrofy.
Premier potrzebował chwili, aby zreflektować się i usunąć
swój wpis. Nie stało się to jednak od razu. Na Facebooku wpis pozostał, jednak
wcześniejsze zdjęcia zostały zastąpione biało-czarnymi portretami ofiar.
#5. Przyszła matka szuka na TikToku ojca swojego dziecka
W ostatnim czasie na TikToku dość sporą popularność zaczął zdobywać
wpis niejakiej Sary Jayne Snow. 30-latka postanowiła użyć platformy, aby znaleźć
19-letniego ojca swojego dziecka, które nosi w brzuchu.
Może ktoś zna tego chłopaka z Glasgow, którego spotkałam na
Teneryfie 5/6 sierpnia. Pracuje lub pracował w centrum handlowym Breaehead –
napisała tiktokerka.
Podobno był to tylko przygodny romans. Kobieta nie poznała
nawet imienia swojego amanta, nie mówiąc już o wymienieniu się numerami
telefonów. Alkohol i klimat wakacji na Teneryfie jednak zrobiły swoje, czego
efekty dziś są już dobrze widoczne, jeśli spojrzymy na brzuch Sary.
Kobieta ma nadzieję, że wpis stanie się viralem i w jakiś
sposób dotrze do poszukiwanego chłopaka. Sara podkreśla, że nie chce od niego
pieniędzy. Nie chce nawet tworzyć z nim związku czy pociągać do odpowiedzialności.
Chce jedynie, aby chłopak wiedział, że będzie miał syna.
Wszystko, czego pragnę, to żeby tata mojego synka i jego
rodzina wiedzieli, że jeśli chcą być zaangażowani w wychowanie dziecka, to mogą.
Cóż, albo wiadomość nie dotarła do zainteresowanego, albo 19-latek
nie wierzy w dobre intencje Sary, ponieważ jak na razie się nie odezwał.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą