KOD CZERWONY
Siedziba mojej firmy znajduje się blisko głównego budynku TPSA więc mogę obserwować, jak średnio raz na dwa tygodnie organizują alarm przeciw bombowy i ewakuację wszystkich pracowników – widocznie lubią ten sport.by waber
* * * * *
KOLOROWO
Byłem ostatnio u znajomych na szybko zorganizowanej parapetówie. Udało im się sprzedać dwa mieszkania i walneli sobie jebiaszczą chałupę pod Warszawką. Wiadomo, że na darmowe żarcie i picie chętni zawsze się znajdą więc spora paczka nas się zebrała. Znajomi to dość młode małżeństwo stażem, ale od pewnego czasu starają się o dzidziusia i niezbyt im to wychodzi najwyraźniej.
Anyway jak się już akcja rozwinęła i towarzystwo, już z lekka było napromieniowane, w kuluarach rozpoczęły się różne rozmowy. Pani domu nieco już również pod wpływem C2H5OH rozgadała się nagle jak to oni planują dzidziusia i już go bardzo chcą i w ogóle... i nagle wyjechała "Ale mąż ma z tym problemy... więc chodzimy do poradni... na badania"... i takie tam. Ogólnie temat wrażliwy i raczej taki, co to nie ze wszystkimi się na ten temat gada, a już na pewno nie przy mężu i grupie jego podpitych znajomych.
Gospodarz oczywiście poczerwieniał i z lekka się wkierwił, ale zachował zimną krew. Ci co bardziej przytomni chcieli zmienić temat, ale jedna z naszych blondynkowych znajomych najwyraźniej sama już spragniona potomstwa chciała kontynuować, bo zapytała Panią domu na głos:
- A jak Wam się chłopczyk urodzi... to jak go nazwiecie?
Gospodarz w tym momencie idealnie się wpasował i zanim żona zdążyła cokolwiek powiedzieć tubalnym głosem oznajmił:
- Jak będzie czarny to Michael, jak oliwkowy to Ahmed, a jak żółty to Huan... a jak biały... to się zdziwię... ale sąsiada zajebię!!!
by Misiek666
* * * * *
ROMANTYCZNA CHWILA
Późno było. Bardzo. Leżymy sobie niezupełnie nieruchomo. Ja tętno zdecydowanie podniesione, lekko (?) zasapany... Ale jej dobro ponad wszystko!... :C
...I w pewnym momencie co słyszę?
- Pospiesz się to jeszcze powieszę pranie!
by JasNiemowa
* * * * *
SKRÓT POLITYCZNY
Przedchwilowe: Lis (nie koalicja, a Tomasz) przedstawia gości:
(Lis) - Bronisław Komorowski, PO
(oklasky)
(L) - Roman Giertych, LPR
(oklasky)
(L) - Leszek Miller... z...
(M) - Polska Lewica
(L) - Czyli POLEW
by krugerek_
* * * * *
ORIENTALNE PYTANIE
Wczorajszym wieczorem, w kolejce działu mięsnego, świadkiem konwersacji byłam. Między leciwą już sprzedawczynią mięsną a klientem o skośnookim pochodzeniu.
Klient - somuda?
Pani - yyyyyyy...... aajjjjj... dąt spik.. yy... dżapaniz!
Klient - y... ale czy som uda kurczaka...
by SatAnka
* * * * *
DOBRA NOWINA
Od rana walczyłem z siecią; padł podstawowy router, a zapasowy jakoś nie chciał podjąć współpracy, pomimo że wcześniejsze testy nie wykazały takiego zachowania.
Dlatego rano, zamiast delektować się poranną kawą walczyłem z siecią: switche latały na prawo i lewo, w kablach tonąłem jak Titanic na oceanie, "UUUAAAAAAA! ...., ty we wtyczkę szarpany TYYYY" wyrywało mi się co chwila.
Po godzinie sieć zaczęła działać a użytkownicy mogli podjąć pracę (czyt. przeczytać pocztę, najnowsze wiadomości i pograć w gierki).
Usmarowany, cały w kurzu wracam do mojej samotni. Po drodze spotykam taką jedną, co rzecze:
- A wie Pan, rano to mi sieć nie działała, ale już się naprawiło.
- Taaa, @#$ dyrba!!! Samo się naprawiło.
UWIELBIAM MOICH USERÓW!!!
by plumbum
* * * * *
TRUDNA SZTUKA LOKALIZACJI
- A to gdzie ja mam ten oddział banku?
- Nie wiem proszę Pani gdzie jest Pani oddział...
- Jak to Pan nie wie?
- No po prostu nie wiem...
- To po co tam siedzicie... nie wiecie gdzie ten oddział?
- Nie... nie jestem Zumi...
by Misiek666
* * * * *
OPOWIEŚCI SCHRONISKOWE
Byłem ja Ci jakieś parę miesięcy temu w Beskidzie Sądeckim naszym, bez kidu, pięknym. Zostałem tam uraczony paroma autentykami na temat życia schroniska/bacówki... Zabawnie się działo, zabawnie.
Dawno, dawno temu, kiedy z nieba nad Beskidem znikło chwilowo słońce, młodzież radośnie bawiła się przy ognisku i dźwiękach "prawie nastrojonej" gitary. Zabawa trwała pewnie w najlepsze, ale nawet najlepsze imprezy muszą się kiedyś skończyć; zwykłe zmęczenie materiału. Ostatecznie, kiedy już wszyscy zalegli wycieńczeni w łóżkach i oddawali się w ramiona Morfeusza ciszę nocną rozdarł pewien bardzo charakterystyczny dźwięk - rozpinanie zamka błyskawicznego dochodzące z jednego z łóżek, gdzie gnieździła się aktualnie jakaś parka. Było to mniej więcej tak...
- [ziiiiiiiiiiiiiiiiip w dół],[zip! w górę]."Nie teraz!" - teatralnym szeptem powiedziało dziewczę. Teraz - wiadomo - nikt nie zaśnie, wszyscy czekają na ciąg dalszy. Parę minut później, jak można się było spodziewać...
- [ziiiiiiiiiiiiiiiiip],[zip!],[pac!] (uderzenie dłonią o wierzch dłoni... takie "pac").
No i ktoś w tym momencie nie wytrzymał i dało się usłyszeć jak mocno przepity głos z drugiego końca sali, tubalnym basem mówi:
- No daj mu wreszcie!
Kiedy całe towarzystwo już się dobrze wyśmiało, to poszło grzecznie spać.
Natomiast kiedy indziej w bardzo podobnych okolicznościach, w tej samej bacówce, gdzie jedną z licznych wspólnych wartości jest (co istotne dla tej opowieści) dość pokaźny zestaw kubków różnej maści. Wracając do opowieści - na innym łóżku, inna para... Noc zapadła już cicha i ciemno było w kurniku. Przepraszam, nie ta piosenka. W każdym razie z jednego z łóżek dochodziły dość głośne, jak na otaczającą ciszę, jęki, stęki, westchnienia, ochy i achy. Co bardziej doświadczeni wiedzieli, że długo to już nie potrwa, gdy z ust młodzieńca wyrwał się stłumiony okrzyk:
- Daj kubek!
Bezmiarowi ciszy, jaka potem nastała, dorównywał tylko stopień podejrzliwości, z jakim przyglądało się każdemu kubkowi, który brało się nazajutrz z półki, by zaparzyć sobie herbaty...
by kleju
* * * * *
CZY TO BY COŚ DAŁO?
Magazyn 24 godziny. Zaproszeni Szmajdziński, Kuchciński i Giertych. "Pobudzony" Giertych ciągle wp$#&a się Kuchcińskiemu w słowo. W końcu ten nie wytrzymał i rzucił do prowadzącej:
"Czy mogłaby Pani w końcu założyć temu panu lejce?!"
...nawet Giertych się uśmiał ;)
by vess
* * * * *
A TY PAMIĘTASZ?
Było mi dane niedawno pomagać kuzynowi w robocie... można powiedzieć, że byłem młodszym pomocnikiem dewelopera aplikacji webowych... czyt. Klepaczem. Tyle tytułem wstępu.
No i siedzimy sobie w pokoju, plecami do siebie, każdy klepie we własną klawiaturę. Serwer i nasze dwa komputery radośnie szumią, rybki bulgoczą. Jednym słowem, zwykły dzień w pracy. Jak to również zwykle bywa, zapomniałem czegoś - jakiegoś loginu gdzieś, adresu jakiegoś serwera, czycuś... no to zapytuję:
[Ja] Słuchaj, a pamiętasz może...?
I się zawiesiłem; mam tak czasem, że nie kończę pytań, jak nad czymś pracuję, bo właśnie na coś wpadłem, na co on...
[Kuzyn] No, pamiętam... takie zielono-niebieskie.
by kleju
* * * * *
WZOROWA CZUJNOŚĆ BOJOWNICZKI
Jest godzina 20:00, moje Kochanie poszło oddać sąsiadowi wiertarkę. Zaczynam pisać Autentyk, bo to niemożliwe, żeby nie stało się coś przynajmniej uśmieszek powodującego.
...
20:15 - przeglądam sobie JM
...
20:24 - otworzyłam sobie piwko
...
20:27 - sąsiad puścił głośną muzykę
...
20:36 - słychać śmiechy
...
21:00 - dalej słychać śmiechy i muzykę
...
21:27 - Kochania mego nadal nie ma
...
21:35 - Kochanie wraca z chuchem i... wiertarką
by SatAnka
* * * * *
KASKADER
Siedzę se w domu bo natura tak chce (noga mi jeszcze nie działa) i przychodzi dobra kobita i plecie:
- Byś coś miłego czasem powiedział... zakupy ci zrobiłam, owoce ci przyniosłam (taki koszyk z przeglądem warzywniaka)
Wymskło mi się:
- Ładny banan...
by lelon
* * * * *
NA CO KOBIETA MOŻE WYDAĆ PIENIĄDZE?
Znajoma ma gra w piłkę nożną w drugiej lidze czy jakoś tak... generalnie chłopczyca na maksa! Takich ze świecą szukać. Siostra jej niedawno urodziła dzieciątko i z racji pokrewieństwa Ania miała być chrzestną. Ze łzami w oczach przyszła i żali się, że musi założyć eleganckie spodnie i w ogóle ubrać się wyjściowo.
[Ania] - Ja bym sobie w życiu takich szmat nie kupiła! Wolę od ciebie pożyczyć na jeden dzień i pozbyć się tego z szafy!
[Ja] - No to, Ania, na co byś kasę wydała?
[Ania] - No jak to na co? Na nowe korki!
by omademonsiflore
* * * * *
PORAŻKA KONSTRUKTORÓW
Rozmowa mojej [s]iostry z [i]nstruktorem podczas pierwszej lekcji nauki jazdy:
[i] - To jest kluczyk dla blondynki, czyli nie ma znaczenia, którą stroną się go wkłada. Rozumie pani?
[s] - Tak.
[i] - W takim razie, proszę włożyć kluczyk do stacyjki.
[s] - Którą stroną?
by tweedzielec
* * * * *
ROZLUŹNIONY
Jedziemy przez las autobusem pracowniczym z miasta A do miasta B. Pasażer kuśtyka do kierowcy. Nogi skrzyżowane, sztywny, blady, pięści na rozporku. Błaga kierowcę, żeby "na chwileczkę" się zatrzymał, bo on już nie może wytrzymać i zaraz znowu pojedziemy. Kierowca zły, ale zatrzymuje się przy poboczu. Pasażer otwiera drzwi autobusu i... zastyga w przerażeniu. Autobus stoi na skraju rowu. Po chwili wahania decyduje się jednak przeskoczyć na drugą stronę. Z chwilą, gdy jego stopy dotknęły ziemi, pasażer zatrzymuje się, spogląda w dół, a jego pięści rozluźniają się powoli. Odwraca się do kierowcy i mówi, machając przy tym lekceważąco ręką:
- Albo dobra, to już jedźcie dalej sami...
by starysatyr
* * * * *
PROPOZYCJA PRZECIWNIKA INTEGRACJI
W zeszłym tygodniu mecz jakiś był w nogę. Poł piętra koniecznie chciało się spotkać w konferencyjnej i razem kibicować reprezentacji. Oczywiście zamiast oderwać się od służbowych laptopów, całą dyskusję prowadzili na aliasie pocztowym całego biura..
Już byli w ogródku, już witali się z gąską, kiedy okazało się że projektor który sobie zaplanowali pożyczyć opuszcza firmę i jedzie na jakieś ważne spotkanie. Powstała więc mała burza mózgów, mająca na celu znalezienie miejsca/sposobu do wspólnego oglądania meczu... Pomysły były wszelakie.. dyskusja szybkością i poziomem przypominała komentarze na onecie...
W końcu, ktoś "niezainteresowany integracją z resztą zespołu" grzecznie zaproponował aby przenieść tą "jakże ciekawą dyskusję" z warszawskiego maila na skype’a.
...30 sekund później całe biuro otrzymało maila:
"Wpisujcie miasta które są za propozycją Michała!"
Śmiech kolegów i koleżanek z całego piętra słyszałem mimo słuchawek na uszach...
by wr0na