Dzisiaj:
- Prezydent Łodzi w sandałach za 5 tys. spotyka się z patodeweloperem
- Atakował dzieci, a później rozebrał się do naga. Policjant zatrzymany w Słupsku
- Organizatorzy FEST Festivalu zawinęli się na kilka dni przed wydarzeniem i powiedzieli, że jednak koncertów nie będzie
- Siara w trakcie Clout MMA. Ludzie wykupili dostęp do transmisji, a i tak nie mogli jej obejrzeć
- Pol'and'Rock Festival okrzyknięty wiecem wyborczym opozycji
Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska wrzuciła ostatnio na
swojego X (Twittera) zdjęcia, gdzie wraz z Adamem Pustelnikiem rozmawiają sobie
z niejakim Jakubem Midelem – „łódzkim inwestorem, który od lat inspiruje tysiące
ludzi”.
Ładnie napisane. Internauci jednak zwracają uwagę na fakt,
iż nazwanie pana Jakuba „inwestorem” to stanowcze nadużycie, ponieważ jest on
raczej flipperem i patodeweloperem, stawiającym mieszkania o powierzchni 13 m².
Uwadze internautów nie umknął również pewien szczegół.
Zwrócili oni uwagę na stopy pani prezydent, na których znajdowały się sandały
Diora, za które trzeba zapłacić niemal 5 tys. złotych.
Ludzie rozważają, któż będzie następny. Być może tym razem wybór
padnie na jakiegoś patoinfluencera.
Dość
niecodzienne zajścia miały miejsce ostatnimi czasy w
Słupsku. Nieopodal tamtejszej szkoły podstawowej nr 7 w godzinach wieczornych
pewien mężczyzna zaczął zaczepiać młodych chłopców. Jak relacjonuje ojciec jednego
z nich:
Ten mężczyzna bez powodu zaatakował mojego 14-letniego syna,
który wracał z kolegą ze sklepu. Coś do nich krzyczał, warczał, potem szarpał i
uderzył mojego syna w twarz. Potem szarpał też za hulajnogę. Kolega syna zdołał
go odciągnąć i uciekli. Potem zorientowali się, że zgubili telefon i wrócili w
to samo miejsce.
To jednak nie wszystko, bowiem sfrustrowany obywatel
zdecydował się pójść o kilka kroków dalej:
To wtedy zobaczyli, że ten mężczyzna goni jakichś dwóch
innych chłopców na rowerach. Następnie rozebrał się do naga i stał tak za
płotem.
W całej sprawie szybko zainterweniowali okoliczni mieszkańcy
zaalarmowani przez dzieci. Mało brakowało, a doszłoby do prawdziwego linczu:
On przeskoczył przez płot, spadł na twarz i potem pobiegł w
stronę przedszkola. Potem z domu widziałem jakieś zamieszanie i trzy radiowozy.
Krew, którą tu widać, przy bramie szkoły, jest jego. To ludzie go tak
potraktowali, bo zaatakował dzieci. Przyjechała też karetka. Słyszałem, że jest
pijany i naćpany – relacjonuje świadek całego zajścia.
Co ciekawe, niedaleko podstawówki znajdowała się również szkoła
policyjna, której słuchaczem był mężczyzna. 23-latek nie był oczywiście w pełni
trzeźwy. W chwili zatrzymania w jego krwi wykryto 2 promile alkoholu.
Na dniach w Chorzowie miało odbyć się wielkie święto fanów
muzyki. Mowa o FEST Festivalu, który startując w 2019 roku, od razu wjechał z
buta w polską scenę festiwalową. Od razu okrzyknięto go jednym z największych w
Polsce, a jego popularność z roku na rok była tylko coraz większa.
FEST 2023 miał być wielkim wydarzeniem. Zaproszono prawdziwe
gwiazdy muzyki i wielu fanów stwierdziło, że line-up był taki mocny, że
spokojnie można było rozbić go na kilka mniejszych wydarzeń, a i tak wszyscy
byliby zadowoleni. Niektórzy twierdzili nawet, że jest to zbyt piękne, żeby
było prawdziwe, no i chyba wykrakali…
Na niecały tydzień przed startem wydarzenia festiwal został
odwołany. Organizatorzy wystosowali odpowiednie oświadczenie:
Jeśli nie chce wam się czytać całości, to w skrócie chodzi o
to, że nie wyrobili się z funduszami, sponsorzy się wystawili, sprzedali za
mało biletów i wszystko się nie spięło. W związku z czym musieli wszystko
odwołać.
Niedoszli uczestnicy pozostali jednak w tzw. d*pie… i to
czarnej. Nie wiadomo bowiem, czy będą zwroty biletów. Organizatorzy mogą ogłosić
bowiem upadłość i wtedy nic nie muszą oddawać i nikt im nic nie zrobi. Póki co zwroty
mają być, jednak na razie nie wiadomo kiedy.
W dużo gorszej sytuacji są jednak wolontariusze. Na tego
typu wydarzeniach funkcjonuje coś takiego jak wolontariat. Taki wolontariusz
jednak musi zapłacić kaucję. Robi się to w tym celu, żeby ktoś nie olał
swoich obowiązków i nie poszedł się bawić zamiast pracować. W przypadku FEST-u
kaucja ta wynosiła 699 zł i w przeciwieństwie do biletów, jej już na pewno nie
uda się odzyskać.
Nie wiem, czy jesteście na bieżąco w temacie patogal MMA freak-figtów
w Polsce. Bo od kilku miesięcy, dochodzi do dość poważnego przetasowania na
rynku. High League ma zablokowane fundusze (wiecie, ta afera w związku z powiązaniami
z Kadyrowem), w związku z tym jeden z udziałowców wraz z małżonką zakłada nową
federację, na czele której stawia jakąś influencerkę i Sławomira Peszko (tak,
tego Sławomira Peszko).
Jako że wcale nie wydaje się to wszystko podejrzane,
wszyscy przechodzą z High League do nowego Clout MMA i karawana jedzie dalej. I
to wszystko kręci się tak dobrze, że w ubiegłym tygodniu odbyła się pierwsza
gala. Ci, którzy oglądali, twierdzą, że wszystko zostało zorganizowane bardzo
profesjonalnie i na wysokim poziomie. Pomijając streaming…
Ludzie chcący obejrzeć igrzyska patologii płacili po 40 zł
za tę możliwość. Niestety, przez liczne problemy techniczne nie dane im było przekonać się, czy było warto tyle
zapłacić. Bez przerwy wyskakiwały błędy,
stream ciągle przerywał, a użytkownicy Twitcha oglądający na swojej transmisji
kilka pierwszych darmowych walk dostawali od platformy bany.
To jednak nie koniec rewelacji. Dwie z zapowiadanych walk się
nie odbyły, ponieważ ich uczestnicy… trafili do więzienia. Mowa o Jarosławie „Ninja
Jarek” Sobonkiewiczu, do którego drzwi zapukała policja i poinformowała go, że
jest poszukiwany.
Drugim uczestnikiem jest Paweł „Scarface” Bomba, któremu sąd
w Elblągu cofnął przepustkę i zmusił do stawienia się do aresztu. Wystawiono za
nim również list gończy. Walka więc siłą rzeczy nie mogła się odbyć.
W ubiegłym tygodniu odbył się również Pol'and'Rock Festival organizowany
nieprzerwanie od 29 lat przez Jerzego Owsiaka (choć wcześniej pod inną nazwą).
Nie zabrakło oczywiście koncertów, alkoholu, świetnej atmosfery, dobrego
jedzenia i różnego rodzaju prelekcji i wystąpień znanych osób. Wśród nich
znalazło się wielu polityków Koalicji Obywatelskiej, a sam Owsiak namawiał
uczestników do pójścia na wybory:
Jesień niech będzie nasza. Pamiętajcie o tym, że prawo
wyborcze jest waszym prawem, wasze święte prawo, to wybrać kogo chcecie. Nigdy
w życiu nie będę mówił wam, na kogo macie głosować, ale macie być razem z tymi,
którzy tworzą ten kraj, (...) w którym się chce żyć.
Jeśli coś zawalicie na jesieni, więcej nie będziemy robić
festiwalu. (…) Mało tego, jeśli ktoś nie pójdzie na wybory, dostanie ode mnie
kopa w d***. Wszyscy idziemy na wybory, bo to jest nasz obowiązek.
No i tutaj według niektórych zaczął pojawiać się lekki
zgrzyt. No bo niby Owsiak jest atakowany przez polityków PiS i TVP, niby jego
działalność w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy jest traktowana
przez władze tak, a nie inaczej, ale z drugiej strony, czy to jest powód, aby
dawać przedstawicielom drugiej strony pole do głoszenia swoich politycznych
haseł? Wiele osób zwróciło uwagę, że festiwal muzyczny to nie miejsce na tego
typu akcje.
No ale cóż, stało się. Pol'and'Rock za nami, politycy mieli
swoje pięć minut w trakcie licznych wystąpień, a młodzi (i starzy) ludzie
biorący udział w wydarzeniu usłyszeli to, co mieli usłyszeć. Wszystko to nie umknęło
oczywiście uwadze TVP, która poświęciła kilka minut całej tej „aferze” w
wieczornym wydaniu Wiadomości:
Partyjni towarzysze Donalda Tuska kampanię wyborczą
postanowili prowadzić na festiwalu muzycznym, finansowanym m.in. ze zbiórki
pieniędzy na rzecz chorych dzieci. Na scenie wydarzenia organizowanego przez
Jerzego Owsiaka nie brakowało polityków, antyrządowych haseł i pracowników
telewizyjnej stacji kojarzonej jednoznacznie z Platformą Obywatelską – tak materiał
zatytułowany „Partyjny festiwal za pieniądze WOŚP” zapowiedziała prowadząca,
Edyta Lewandowska.