Szukaj Menu

Znany komik tłumaczy Brytyjczykom, co czeka ich po śmierci królowej Elżbiety II

41 781  
289   68  
Znany komik, Michał Kempa, postanowił udzielić Brytyjczykom kilku cennych rad i przybliżyć cały proces, jaki zachodzi w społeczeństwie, kiedy umiera ktoś, kto nie dość, że jest sławny i jednocześnie bardzo szanowany na całym świecie, to jeszcze jest naszym rodakiem.

Dear Brytyjczycy,

Bo widzę, że Wy to tak w sumie pierwszy raz i to jest dla Was wszystko nowe.
Pozwólcie, że My - Naród Polski - wytłumaczymy Wam co i jak.

Pierwszy tydzień. Pierwsze tydzień będzie kluczowy. Najważniejsza sprawa: godzina śmierci denatki. Dokładna. Z minutami. To jest kluczowe. Tego się musicie na pamięć nauczyć. A jak media nie podają, to się trzeba dowiedzieć. To ważne. To z Wami zostanie. Wypadałoby też znać jakieś ostatnie słowa przed śmiercią, ale to akurat wam szybko z głowy wyleci.

W TV celebryci będą wspominać wspólne chwile z Jej Wysokością. Elton John z pewnością powie, że była mu jak matka. Jakaś aktorka wspomni jakąś super śmieszną anegdotkę, o tym jak to Królowa kiedyś pomyliła ją z inną aktorką. Albo to jak amerykańscy turyści nie rozpoznali monarchini. Prezenterzy telewizyjni codziennie będą wam przypominać, że Królowa była pogodna i miała ogromne poczucie humoru. I że to koniec pewnej epoki. Dowiecie się też, że Elżbieta II miała wiele nieznanych pasji. Była znakomitą malarką, pianistką, rzeźbiarką, pływaczką i zapaśniczką. No i owszem – polowała. Polowała, ale się nie cieszyła. Zwierzęta ją kochały.

W kraju zapanuje wzniosła atmosfera. Kibice zwaśnionych klubów w pokojowym geście wymienią się szalikami.
Będą minuty ciszy, hymny i w ogóle. Wiecie. Pogodzą się polityczni oponenci, a komentatorzy będą opowiadać ze teraz nastaną czasy większej kultury, a politycy będą się ze sobą mniej żreć. I że to początek nowej epoki.

Królowa miała z pewnością jakiegoś zaufanego kamerdynera, służącego, szofera, czy kogo tam mają Królowe.
No jakąś taką osobę co to zawsze była z boku i jest na wszystkich zdjęciach. Na początku dostanie parę stanowisk i odznaczeń. Napisze parę książek w stylu „moje życie u jej boku”.
Potem będzie trochę gorzej.

Będą też pomniki. W ch*j pomników. Lepszych, gorszych. No różnie to może być. Wiadomo. Potem sobie chwile odpoczniecie. Jakoś to będzie. Zrobi się jakaś mała awanturka o pogrzeb, czy miejsce pochówku. Techniczne sprawy. Ta cała Meghan znowu coś tam nagada. Ucichnie.

Minie trochę czasu. Kibice - jak to kibice - znowu zaczną się naparzać. Politycy - jak to politycy - znowu zaczną się żreć. Bywa. Po jakimś czasie jakiś jeden dziennikarzyna zacznie coś tam nieśmiało publikować. Albo raczej przypominać o wcześniejszych publikacjach. Z czasem będzie tego więcej. O tych kuzynkach. O koloniach. Różne takie.

Okaże się też, że te pomniki to były z tanich materiałów. Zacznie się dyskusja. Aha - ten kamerdyner, służący czy tam szofer co zawsze stał z królową na zdjęciach.
Wyjdą z nim nowe przypały.
Dużo przypałów.
W końcu pójdzie do telewizji i powie, że nie zna, nie wie i nie pamięta.

No. I tak po 15 latach zostaną Wam tylko memy, brzydkie pomniki i dyskusja czy Królowa wiedziała o molestowaniach, czy nie wiedziała. Aha. Ta godzina i minuta śmierci - to też zostanie.

Tak będzie. Albo nie będzie. Bo w sumie my to my, a wy to wy. I nawet godziny 21 nie ma na waszych zegarkach…

A w ogóle to i tak macie dobrze, bo przynajmniej waszą nową Królową nie został Niemiec.
Tagi: królowa elżbieta śmierć brytyjczycy polacy kempa rada
289