Dzisiejsza odsłona internetowo-sprzedażowych oszustw, matactw, niedociągnięć i niedomówień to m.in. świeczka, czajniczek oraz wypasione słuchawki firmy Sony.
#1. Co zamówili moi rodzice vs. co otrzymali.
#2. Maska, która okazała się rozczarowaniem.
#3. Bukiet za 76 dolarów z dostarczeniem do adresatki.
#4. Kalendarz adwentowy z whisky. Ależ rozczarowanie.
#5. Żona dostała baner do pracy.
#6. Klient kupił takie opony przez internet i uparł się, że mamy mu je założyć. Nie dało mu się tego wyperswadować.
#7. „Niezły tyłek” – w sumie śmieszne, ale o napisie nie było mowy.
#8. Wydaje mi się, że kupowałem dwa. I to w mniejszym rozmiarze.
#9. Sorry, ale jakieś gówno po prostu do mnie przyszło.
#10. Świeczka nie spełniła moich oczekiwań.
#11. Ojciec kupił na święta czajnik i toster. Czy nie doczytał, czy może go oszukali...? Tego nie wie nikt.
#12. Nie kupujcie bluz w necie!
#13. Trochę żeśmy się rozczarowali zamówionym albumem rodzinnym.
#14. Dywanik zamówiony – dywanik przyszedł. Harry Potter się zgadza. W sumie nic ponadto.
#15. Podobno sprzedawca nie przyjmuje zwrotów. Jeszcze zobaczymy!
#16. To miała być „czapka”, która pomaga w walce z migreną.
#17. Miał być gustowny gadżet do pokazania na przyjęciach. Dostałam trzy papierowe kubeczki i przepychacz do kibla.
#18. Uhuhu, ale dałam się nabrać na tę makramę.
#19. Liczyłam na taką protezę na rękę, ale się przeliczyłam...
#20. Kupiłem słuchawki dostałem pastę do zębów i coś na osłodę...