Szukaj Menu

Dlaczego Biedronka tak często stoi tuż obok Lidla… i inne ciekawostki na temat największych firm

157 739  
469   60  
Wielki biznes rządzi się własnymi prawami, które… niekiedy z prawem nie mają wiele wspólnego. Tym razem jednak przyjrzyjmy się tym ciekawym, niekoniecznie nielegalnym praktykom.

#1. Na uprzejmą konkurencję zawsze można liczyć


Na początku lat 90. ubiegłego stulecia na niektóre europejskie rynki trafił napój pod nazwą Crystal Pepsi - niebarwiona karmelem, pozbawiona kofeiny, a przy tym mniej kwaskowa alternatywa dla zwykłej Pepsi. Nieco później nowość wprowadzona została do sprzedaży także w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Wszystko szło dobrze dopóty, dopóki sukcesów konkurenta nie dostrzegła Coca-Cola, która postanowiła zaoferować Tab Clear - napój niemal identyczny co Crystal Pepsi.

Z założenia jednak Tab Clear skazany był na porażkę. Stąd celowo zła kampania reklamowa, określająca napój jako bezcukrowy, dietetyczny, a nawet "medyczny" - dokładne przeciwieństwo tego, czego oczekiwali klienci. Chodziło o to, by zasiać wśród konsumentów przekonanie, że również Crystal Pepsi "jest złe". Nieprzypadkowo też Coca-Cola kampanię w stylu kamikaze przeprowadziła pod mało znaną marką Tab - by nie kalać własnego wizerunku. Szczyt perfidii - ale też i skuteczności. W ciągu zaledwie pół roku zarówno Crystal Pepsi, jak i Tab Clear nie miały już czego szukać na sklepowych półkach, choć przecież - w szczególności ten pierwszy - zapowiadał się zupełnie dobrze.

mashed.com

#2. Wynalazca mikrofalówki równie dobrze mógł po prostu dostać oklaski


Dla jednych to najszybszy sposób na odgrzanie posiłku, dla innych gastronomiczne zło wcielone będące w stanie zamienić nawet najlepsze danie w papier. Fakty są jednak takie, że kuchenki mikrofalowe znajdują się po dziś dzień w większości domów - i nic nie wskazuje na to, żeby miały w niedalekiej przyszłości zniknąć. Można by więc pomyśleć, że wynalazca mikrofalówki żyje w najlepsze w luksusach.

Cóż, nie żyje - to po pierwsze. Percy Spencer zmarł w 1970 roku. I - to po drugie - na pewno nie w luksusach. Za opracowanie patentu firma, dla której pracował, Raytheon, zapłaciła mu całe… dwa dolary. Pośmiertnie nazwała też jego imieniem budynek, a University of Massachusetts przyznał mu honorowy doktorat. W jaki sposób Spencer dokonał swojego odkrycia? Zauważył po prostu, że gdy przebywał obok radaru wykorzystującego fale elektromagnetyczne, rozpuścił mu się w kieszeni batonik. I postanowił sprawdzić dlaczego. Naukowa ciekawość doprowadziła do odkrycia, które może nie zrewolucjonizowało, ale na pewno w jakiś sposób wpłynęło na życie ludzi w różnych częściach świata.

aps.org

#3. O mały włos, a nie byłoby już Tesli


Elon Musk zdążył już zasłynąć z tego, że wszystko, czego się dotknie, zamienia w złoto. To bardzo miła umiejętność, którą nabywają tylko niektórzy. A i nawet wśród tych "wybranych" nie zawsze wszystko idzie dokładnie tak, jak się spodziewali. I tym samym w 2008 roku SpaceX i Tesla stanęły na krawędzi bankructwa. Wcale nie będzie przesadą, że zabrakło dosłownie kilku godzin, by zostać zmuszonym do ostatecznego zgaszenia światła. W ostatniej chwili udało się jednak zebrać 20 milionów dolarów od inwestorów i odsunąć widmo porażki. Zresztą nie potrzeba było wcale wiele. Wystarczyły zaledwie dwa dni, by sytuacja całkowicie się odwróciła - SpaceX wygrało przetarg na współpracę z NASA, a kontrakt opiewał na dobre 1,6 miliarda dolarów.

inspiremore.com

#4. Jak śniadanie stało się najważniejszym posiłkiem dnia


Wszyscy słyszeliśmy powtarzaną gdzie tylko się da mantrę, jakoby śniadanie miało być najważniejszym posiłkiem w ciągu całego dnia. A dlaczego akurat śniadanie - a nie pożywny obiad czy kolacja spożyta o odpowiedniej porze? Można by odpowiedzieć, że chodzi przecież o to, by "zapewnić sobie energię na cały dzień". No nie do końca - bo najważniejszym posiłkiem śniadanie stało się dopiero w 1944 roku za sprawą… amerykańskiego producenta płatków do mleka. Prowadzona przez General Foods kampania zapisała się w dziejach marketingu przede wszystkim swoją intensywnością graniczącą niemal z agresją. Reklamy wykrzykiwane były w stacjach radiowych, a w sklepach spożywczych zaroiło się od ulotek instruujących Amerykanów, że koniecznie muszą zacząć jeść śniadania. I koniecznie z płatkami określonej marki.

theatlantic.com

#5. Skąd właściwie wzięły się opery mydlane


Tasiemce, telenowele, wlokące się w nieskończoność seriale w wielu miejscach świata, w tym również w Polsce, znane są także jako "opery mydlane". Skąd tak fantazyjna nazwa i jaki w ogóle związek mają owe seriale z mydłem? Wcale nieprzypadkowy. Historia tego określenia sięga piętnastominutowych audycji radiowych, jakie emitowano przede wszystkim z myślą o paniach domu. Fabuła - a przynajmniej coś, co miało udawać fabułę - była celowo kreowana w taki sposób, by podobać się zwłaszcza kobietom. A dlaczego, można łatwo zrozumieć, zerkając na listę sponsorów tego słuchowiska. Colgate-Palmolive, Procter & Gamble i inne firmy słynące z produkcji środków czystości. I nie jest tajemnicą to, że pierwotnym celem oper mydlanych było właśnie zwiększanie sprzedaży mydła. W sumie to i tak bardziej humanitarna opcja niż wypuszczenie w świat wirusa, choć efekty podobne…

liveabout.com

#6. Pacjenta opłaca się leczyć - nie wyleczyć


Współczesne samochody mają przejechać określoną liczbę kilometrów, a potem rozsypać się - najlepiej w drobny mak. Podobnie sprzęty AGD po założonej liczbie roboczogodzin. Wszystko po to, by firmy, które je wyprodukowały, mogły sprzedać klientom kolejne egzemplarze. Stworzenie czegoś, co można sprzedać raz, a potem działa przez wiele lat, nie psując się, po prostu się nie opłaca. Niestety dotyczy to nie tylko przedmiotów codziennego użytku, ale również przemysłu medycznego, zwłaszcza farmaceutycznego.

O tym przekonała się firma Gilead, która wypuściła na rynek bardzo dobry lek na wirusowe zapalenie wątroby typu C. Skutek? Wcale nie medal za osiągnięcia i duma z przyczynienia się do ratowania ludzkości, tylko… dramatyczny spadek wartości akcji. Wysoka skuteczność leku pomogła szybciej wyzdrowieć dużej liczbie pacjentów, który nie potrzebowali już kolejnych dawek. Bardzo szlachetny, ale jednak strzał w stopę.

marketwatch.com

#7. Dlaczego wszystkie sklepy otwierają się w tym samym miejscu


Zupełnie logiczne wydaje się zakładanie biznesu tam, gdzie konkurencja jest mała lub nie ma jej wcale - bo przecież jaki byłby sens w dokładaniu sobie wyzwań już na samym początku. A jednak bardzo często różne konkurujące ze sobą sklepy, jak Biedronka i Lidl czy stacje benzynowe, otwierają się dosłownie jedno obok drugiego. W czym rzecz?

A w tym, że na nic komukolwiek brak konkurencji, kiedy zabraknie również popytu. Liczba lokalizacji, w których naprawdę opłaca się rozpocząć działalność, jest wbrew pozorom mocno ograniczona. Stąd powstawanie tzw. klastrów w sprzyjających danej branży miejscach. Jest też dodatkowa zaleta - wzrost ogólnej liczby klientów. Jeżeli klientowi nie robi różnicy, czy kupuje w Biedronce czy w Lidlu, jest większa szansa, że zdecyduje się przyjechać tam, gdzie są oba te sklepy i podejmie decyzję na miejscu, niż że wybierze się specjalnie do miejsca, w którym jest tylko jeden.

theifod.com
Tagi: Lidl Biedronka Tesla Elon Musk śniadanie pepsi
469