Przez ostatnie dwa i pół roku Aroosha Nekonam walczyła o to, aby odmienić swoje zdominowane przez anoreksję życie. Cały wysiłek wkładany w to by przestać jeść mógł skończyć się tragicznie. Na szczęście dzięki siłowni udało jej się pokonać chorobę.
25-latka doprowadziła się do stanu, w którym jej ciało było tak wychudzone, że nawet leżenie w łóżku było bolesne, nie wspominając o wypadających całymi garściami włosach. W pewnym momencie lekarze powiedzieli jej, że niedługo potrzebować będzie wózka inwalidzkiego, jako że chodzenie stanowiło zbyt duże obciążenie dla osłabionego serca.
Nawet kiedy lekarze powiedzieli mi, że mogłabym potrzebować wózka, część mnie wciąż żyła w fazie zaprzeczenia. Mały głos powtarzał mi: "Oni kłamią, starają się po prostu zaprzepaścić całą twoją ciężką pracę".
Jej oczy otworzyły się dopiero po tym, jak zgodziła się na to, by mama zabrała ją na wizytę u specjalisty w RPA. Lekarze nie dawali dużych szans na przeżycie podróży. Jej serce było już bardzo słabe. Na szczęście byli w błędzie. Ostatecznie ze wsparciem rodziny, lekarzy, terapeuty i dietetyka zaczęła dochodzić do siebie.
Kiedy już zrozumiałam, że chcę się wyleczyć, nie potrafiłam zrozumieć jak mogłam sobie coś takiego zrobić. Pracowałam z psychiatrą i dietetykiem, aby powoli zwiększać moją wagę. Wraz z tym, jak moje ciało stawało się coraz zdrowsze, zdrowiał też mój umysł.
Powoli pokochała wyciskanie ciężarów, a w Internecie znalazła grono osób, które ją motywowało.
Te silne kobiety były inspiracją, chciałam być silna jak one. Miałam po dziurki w nosie bycia tym wątłym, żałosnym czymś, które nie jadło i nie mogło się ruszać.
Teraz dziewczyna potrafi podnieść dwa razy tyle, ile waży. W tym roku planuje start w zawodach dla kulturystów.
Źródło: 1,
2