Jeden z użytkowników reddita podczas spaceru w lesie stracił z oczu swojego czworonożnego pupila. Dwunastego dnia poszukiwań natknął się na myśliwych, którzy podpowiedzieli mu, jak zwiększyć efektywność takich poszukiwań. Im też kilkukrotnie ginęły psy i zawsze udało się je odnaleźć...
Nie ma metody, która zagwarantuje 100% sukcesu, ale zawsze warto zwiększyć szanse swoje i zaginionego psa na szczęśliwe spotkanie.
Sceptycznie podszedł do tego pomysłu, bo nie wierzył, że po 12 dniach wędrowania po lesie i ciągłego nawoływania psa, ten nagle się znajdzie.
Znalazł się już następnego dnia. Spał w kojcu.
Warto spróbować. Powodzenia!