Ciężko nie dostrzec podobieństw pomiędzy nazwą porannej audycją w radiu, a fanpagem "Nagłówki nie do ogarnięcia" - internauci szybko odkryli, że dzielą nie tylko wspólną nazwę, ale i pomysły. Nikt jednak nie spodziewał się takiej reakcji.
Wszystko wskazuje na to, ze radio wyszło z tej krótkiej "afery" z twarzą - autorzy "Nagłówków nie do ogarnięcia" czują się usatysfakcjonowani rekompensatą jaką jest kara dla stażysty.
Jeśli wszystko dobrze poszło i nie miał żadnych poślizgów, prawdopodobnie jest już mniej więcej na etapie wczesnego dojrzewania Krzysztofa Krawczyka.