W miejscowości Sol-Ileck w obwodzie Orenburg na granicy z Kazachstanem istnieje specjalne więzienie, które nazywane jest "Czarnym delfinem". To jedno z najcięższych więzień w Rosji zaprojektowane zostało dla najbardziej niebezpiecznych przestępców, którzy za swe zbrodnie otrzymali wyroki dożywocia.
Swą nieoficjalną nazwę więzienie zawdzięcza rzeźbie, którą zrobili i umiejscowili przy wejściu sami więźniowie. Cała kolonia karna składa się z trzech trzypiętrowych bloków.
Obecnie wyroki odsiaduje tu około 700 więźniów, w tym terroryści, kanibale i seryjni mordercy.
Średnio na każdego skazanego przypada 5 zabójstw, ponieważ z rąk wszystkich przestępców obecnie tu osadzonych zginęło około 3500 osób.
Wszyscy więźniowie w "Czarnym delfinie" to przestępcy skazani na dożywocie już po 1996 roku, kiedy w Rosji obowiązywało moratorium na karę śmierci. Na przykład ten sympatyczny pan to Władimir Nikołajew, który zabił człowieka w pijackiej bójce, a następnie poćwiartował jego ciało i zjadł.
Więźniowie są pod stałym nadzorem kamer. Skazańcy opuszczają swoje cele wyłącznie w kajdankach.
Wewnątrz poszczególnych cel zamontowane są oddzielne klatki. Na 5 metrach kwadratowych "upchniętych" jest dwóch skazańców.
Co 15 minut dokonywana jest inspekcja cel.
Teoretycznie każdy z osadzonych po 25 latach odsiadki ma prawo ubiegać się o przedterminowe zwolnienie, o ile jego zachowanie w "Czarnym delfinie" będzie nienaganne. Warunek podstawowy to w ogóle przeżyć tu ćwierć wieku...
Z okien celi nie widać świata zewnętrznego, skazańcy widzą jedynie niebo.
W celach często organizowane są przeszukania, w celu znalezienia i eliminacji ewentualnych zakazanych przedmiotów.
Posiłki roznoszone są bezpośrednio do cel.
Główny posiłek to zupa z chlebem.
Wszyscy skazani noszą jednakowe czarne uniformy z trzema białymi paskami.
W tym więzieniu dotychczas nie było żadnego przypadku ucieczki więźniów.