Oto bardzo ciekawy list, którego autorstwa niestety nie udało nam się ustalić. Podejrzewamy, że jego autorem możesz być Ty, tylko tego nie pamiętasz... ;)
Lubię sobie podjeść, to prawda. Że nie jestem dobrym kucharzem – też się nie wyprę. Ale czemuż skłoniłeś mnie do konsumpcji kebabu na mieście, popicia go colą, poprawieniu w domu chińską zupką z proszku i zleżałymi chipsami bekonowymi, popitymi kefirem, przegryzanym paluszkami z podłogi i dobitego snickers’em – do dzisiaj zachodzę w głowę nad słusznością tych wyborów. Jestem eklektycznym żarłokiem, ale to już była przesada.
3. Niezdarność:
O ile nie zamierzasz subtelnie zasugerować mi, bym zapisał się na zajęcia jogi, by poprawić ogólną równowagę organizmu, nie widzę najmniejszej potrzeby ciągłego upadania. Zapewniam, jest to zupełnie zbyteczne. I tutaj pozwolę sobie załączyć mały podpunkt – niech jedna minuta będzie absolutnie maksymalnym czasem niezbędnym do znalezienia klucza, znalezienia dziurki i wykonania wszelkich niezbędnych czynności wymaganych do sforsowania drzwi, dobrze ?
4. Zdjęcia:
Niniejszym uprzejmie proszę, by w pobliżu Ciebie nie znajdowały się: debilne nakrycia głowy (w tym wszelkie sombrera i peruki), nadmuchiwane lalki, szczególnie w kształcie owiec, wibratory, bita śmietana i confetti w sprayu i tym podobne gadżety.
5. Na koniec - kac:
Rozumiem, że delikatne wspomnienie dnia poprzedniego jest dopuszczalne, ale kac po południu jest absolutnie nie do przyjęcia. Mogę pozwolić sobie na elementarną profilaktykę – woda, witamina b, aspiryna – przed pójściem do łóżka bądź planowaną utratą przytomności na podłodze w kuchni. Jednakże takie działania z mojej strony mają oznaczać minimalne oznaki kaca. Tak niewielkie, by w żaden sposób nie utrudniały normalnych czynności w sobotę, niedzielę, no i w każdy inny dzień mający jakiekolwiek znaczenie.
Zaznaczam, że powyższy układ jest bardzo sprawiedliwy, ja robię swoje, Ty - swoje.
Drogi Alkoholu, od lat cieszę się naszą przyjaźnią i liczę na to, że pozostaniemy w nie gorszych stosunkach. Byłeś bowiem dla mnie twórcą świetnych opowieści, źródłem radości i śmiechu, i wspaniałym kompanem w niedoli. Aby nasza przyjaźń trwała nadal, proszę uwzględnić moje skromne prośby i wcielić je w życie w trybie natychmiastowym. Liczę na szybką odpowiedź, nie później niż do najbliższego piątku, do godziny 16-tej. Wtedy to bowiem planuję aktywnie kontynuować naszą zażyłość.
Z wyrazami szacunku,
Wierny Fan
I co? Przypominasz sobie, że coś takiego pisałaś/eś? ;)