Na początku miał być zwykły staw dla rybek. Potem, po kilku piwach z przyjacielem, facet postanowił, że, specjalnie dla potomka, który niebawem miał się narodzić, wybuduje basen z prawdziwego zdarzenia. Tak to się zaczęło...
Dziura w ziemi musiała być odpowiednio duża...
...głęboka...
...i wzmocniona. Pierwsze wbicie łopaty nastąpiło 18 czerwca.
Wyznaczona "linia brzegowa" przyszłego basenu.
Dopływ wody + skimmer.
Pompa wodna
I dalsze, mozolne kopanie dziury w ogródku...
Następnie przyszła kolej na zbrojenie.
Przyszły mistrz świata w pływaniu stylem dowolnym.
Wreszcie nadszedł ten dzień. To był 7 sierpnia, prawie dwa miesiące kopania, i wzmacniania, i kopania, i zbrojenia... Czas na beton!
Tydzień później już widać było, że to naprawdę może być basen...
Następny miesiąc zszedł na rzeźbieniu kamieni.
Pierwszy nur do wody.
"Jaskinia"
Pierwsze nieśmiałe podejście...
Chyba mu się podoba...
Najpiękniejsze zdjęcie basenu.