Szukaj Menu

Przez kiszkę stolcową do kieszeni, czyli reklama dźwignią...

44 394  
121   9  
Czy wyobrażacie sobie dziś reklamę uzdrowiska typu "Przyjedź do nas, dostaniesz sraczki!"? No właśnie, okazuje się, że wszystko jest kwestią wyobraźni. I umiejętnie wykreowanych potrzeb, rzecz jasna.

Poniżej materiał godny pracy magisterskiej dotyczącej rzeczonego rozwolnienia na przykładzie reklam znanego kurortu, zamieszczanych na kartkach pocztowych.
By praca nie była zbyt jednostronna, możemy wyciągać także wnioski dotyczące obyczajowości i tam różnych innych takich. Mariańskie Łaźnie, zwane kiedyś światowo Marienbadem. Czechy. Przełom XIX i XX wieku. 
Jak zacząć?
Na początek sponsorujemy lekarza, który z wielka troską będzie przekonywał pacjentów, że mają tylko jedno wyjście.



Kartka z 1900 r.


- No faaaaacet... nie byłeś jeszcze w Marienbadzie? To biegusiem, biegusiem!

Pocztówka z 1897r. Dobrze robi pokazać potencjalnemu klientowi, że walą do nas tłumy. Skłonność do owczego pędu nie jest wynalazkiem dzisiejszym i nie zna granic państwowych, narodowościowych itd.


 

Oczywiście, musimy pokazać też efekty, jakich należy się spodziewać.
Np. takie jak na tej kartce z 1907 roku.



 

lub tej z 1897 roku.


 

Nie od rzeczy będzie pokazanie przypadków szczególnych, z jakimi mieliśmy do czynienia.
Kartka z r. 1898


No i kwestia zasadnicza: jak to osiągnąć? Pokazać np. intensywny ruch fizyczny, wręcz szaleństwo ruchu w postaci choćby spacerów.
Rok 1897


 

rok 1897


 

rok 1896


 

dla lubiących ekstrema specjalna oferta. Rok 1898


 

Nie od rzeczy będzie dyskretne połaskotanie ludzkiego snobizmu poprzez ukazanie tzw. lepszego towarzystwa, które nas oczekuje u wód.
Rok 1895


 

rok 1896


Oczywiście, nie samą kuracją człowiek żyje i ten aspekt sprawy należałoby właściwie opracować oddzielnie.
Kartka z r. 1911 sugeruje najwyraźniej, że wszystkie panie i panowie są już po kuracji.


 

Mniej wymagającym wystarczy zapewnić, zgodnie z napisem na tabliczce, piękne widoki... jak te z roku 1910


 

No i sprawa zasadnicza: w czym tkwi tajemnica naszych sukcesów?

Jest rzeczą oczywistą, że do wód jeździli ci, którzy mieli za co. Tacy zaś klienci przyzwyczajeni byli do folgowania swoim instynktom obżarczym, co z czasem skutkowało niestrawnością. Tę zaś obarczano odpowiedzialnością za nieco zbyt szczodre eksponowanie ziemskiej powłoki. Jedyna rada wody lecznicze poprawiające trawienie! I to z jakim skutkiem!

Rok 1912


 

Rok 1917


 

rok 1908


Prawda, jakie zachęcające do przyjazdu?

Przekonanie, że nadmiar tuszy da się usunąć poprzez kiszkę stolcową było tak powszechne, że zdarzali się nawet tacy bogaci ekscentrycy, jak ten z r. 1908


 

W roku 1917 zapewniano nawet, że efekty będą możliwe do stwierdzenia od zaraz. Namacalnie.


 

Dodatkowym atutem każdego szanującego się kurortu były kąpiele błotne. By wyeliminować naturalny u dam odruch wstrętu na sam dźwięk słowa "błoto", produkowano pocztówki z odpowiednimi widokami. Nie da się ukryć, że panie wyglądały na nich kusząco. Z jednej strony okłady błotne umożliwiały zatuszowanie tej czy innej niedoskonałości, a z drugiej, nie oszukujmy się, napędzały kurortowi męską klientelę.
Tak zachęcano w r. 1900


 

w roku 1908


 

w roku1909


 

w roku 1909


 

w roku 1912

w roku 1909


 

w roku 1900


 

Wionące nienachalnym erotyzmem kartki pocztowo reklamowe doszły z czasem, w r. 1919, do propagowania masażu w jakże ciekawej formie.


 

Niestety, wszystko co dobre, kiedyś się kończy. Najjaśniejszy Pan przegrał wojnę, powstała Czechosłowacja, Marienbad przemianowano na pospolite Mariańskie Łaźnie. A i kobiety zaczęły tam bywać jakieś takie mniej zachęcające...



 
Tagi: kartki łaźnie marienbad
121