Szukaj Menu

Autentyki CDXXVII - Rekrutacja nowej pracownicy

66 953  
255   7  
Dziś o podpadaniu paniom w monopolowym, zimnym piwku, sprzedaży starych samochodów oraz skrytych jogurtożercach.

PODPAŚĆ PANIOM Z MONOPOLOWEGO


W bloku moim, na parterze znajduje się mały sklepik spożywczy do którego to co dzień, po pracy zaglądam po ważne dla organizmu napoje.
Pracują w nim na zmiany dwie Agnieszki, obie słusznych rozmiarów, wzrostu średniego i wadze na oko przekraczającego 80kg.
Ja wchodząc, zawsze witam koleżankę będącą na zmianie słodkim "Cześć słońce." na co szanowna niewiasta odpowiada z miłym uśmiechem "Cześć słoneczko."
Ostatniej soboty, wchodząc do ichniejszego sklepiku, zobaczyłem obie dziewczynki za ladą i bez większego namysłu wypaliłem:
- Cześć SŁOŃICE...
Po krótkiej niezręcznej ciszy odpowiedziały:
- Dzień dobry...
Już tydzień tam nie zaglądam...

by mikolaj72

* * * * *

KOTEK


Kolega z pracy przygarnął wczoraj małego kota. Kot z racji tego, że kolega ostatnio jechał tym pociągiem co to się wykoleił otrzymał dźwięczne imię Sobieski.

Kolega dostał lekkiego pierdolca na punkcie Sobieskiego i od rana o niczym innym nie mówi tylko o nim. A ponieważ ja posiadam od szesnastu lat jednego kociego osobnika i zawsze w moim domu były koty toteż zasypuje mnie od rana jako kociego guru pytaniami - o karmę, jak nauczyć z kuwety korzystać, na co szczepić, czy kastrować. Ogólnie jakieś tematyczne fora czesze, zabawki kupuje, kuwety, kocimiętki, szelki, kubraczki i inne pierdoły. Cały dzień mi tak dupę zawraca. W pewnym momencie się zapytał:
- Czy ja nie za bardzo Wam głowę zawracam tym kotkiem?
Z pokoju obok głos:
- Nie. Spoko. A jakiś fundusz oszczędnościowy już mu założyłeś?

by Misiek666

* * * * *

ZABIĆ TO MAŁO

Mieliśmy wyjątkowo ciężki tydzień. Kolega, którego niedawno nawiedziła teściowa, opowiada, jaka spotkała go niespodzianka.
- Wracam do domu, taki zmęczony, wypruty. I tak sobie myślę, że przecież w lodówce mam jedno piwko, chłodzi się od paru dni. Już sobie wyobrażam, jak siądę w fotelu i się go napiję. Wracam, otwieram lodówkę, a tam pusto. Pytam żony "Gdzie moje piwo?", a ona na to "Mamusia wczoraj wypiła."

by Codiac

* * * * *

KAC

Nadludzkim wysiłkiem zwlekłam się rano o 13tej i pojechaliśmy ze znajomymi poszwendać się po Gdyni. Wszyscy wczorajsi więc tematy życiowe, konwersacje na poziomie, prowadzone przy użyciu monosylab - standard typowo kacowy. Ola tak patrzy na Ozziego, patrzy, analizuje:

- Ozzi, ty im później, tym gorzej wyglądasz!
- Albo po prostu ty Ola trzeźwiejesz wreszcie...

by donia85

* * * * *

KIBIC

Kumpel się ostatnio chwali w robocie:
- Oddałem krew i dostałem bilet na mecz Gieksy.
- No to super! Po meczu będą mogli ci ją z powrotem oddać.

by brogman


* * * * *

A teraz chwila przerwy na stare dobre czasy, czyli wspominki sprzed 300 odcinków. Tak, to się działo prawie 6 lat temu.

TRAKTOREK-MOTOREK

Jakiś czas temu, w lokalnej gazecie "Słowo Podlasia", ukazało się ogłoszenie sprzedaży o następującej treści:
"Traktorek - motorek dla dziecka na pedałka."

by slawojek


* * * * *

ON DZWONI ZAWSZE DWA RAZY

Dzisiaj po południu przeżyłem zaskakujące zdarzenie, ale po kolei (albo po szynach, jak kto woli).
Przyszedł nieoczekiwanie początek roku i z tego tytułu, moje kierownictwo stwierdziło, że posiadam jakiś tam zaległy urlop. Nie zważając na protesty, wyeksmitowali mnie na przymusowe lenistwo, co skutkuje byczeniem się w domu. Leniuchuje sobie już drugi dzień, gazetki zaległe czytam, z ’osobistą’ widuję się dłużej niż 4 godziny dziennie, słowem - sielanka.
Nagle słyszę dzwonek do drzwi. Otwieram, a za drzwiami stoi listonosz i odzywa się do mnie w te słowa:
- O, dzień dobry, a nie spodziewałem się pana zastać o tej porze w domu (SIC!).
I tu naszły mnie dwa pytania:
1. Dlaczego zadzwonił tylko raz - powinien skubany zadzwonić dwa razy.
2. Co on, cholera miał na myśli?
’Osobista’ twierdzi, że jest tylko prywatna, hmmm... chyba powinienem kupić strzelbę. Albo lepiej psa. Pitbula?

by plumbum

* * * * *

NIEZŁE JAJKA

W radiu Daukszewicz przed chwilą opowiadał, jak to wracał sobie z ryb i zatrzymał się w pewnym zajeździe na Mazurach, w celu uzupełnienia kalorii. W zajeździe zamawia jajecznicę, chlebek z masłem i kawę. Kobieta przyjmuje zamówienie, wychodzi na zaplecze i słychać, że dzwoni gdzieś podekscytowana. Po paru minutach pod zajazd podjeżdża samochód z piskiem opon, wbiega do środka zdyszany facet z zapasem jaj w rękach i zwraca się do Daukszewicza:
- Panie Krzysiu, Iwonka od razu pana poznała i zadzwoniła. Jajka przywiozłem, bo widzi pan, nam Sanepid wczoraj kuchnię zamknął, ale specjalnie dla pana usmażymy.
Ponoć jakoś stracił apetyt...

by kapishon21


I powracamy do autentyków teraźniejszych:


* * * * *

ZABŁYSNĄŁ

Z Pawłem wychodziliśmy na imprezę, więc tuż przed postanowiłam wziąć szybki prysznic. On sobie uparcie gra na moim komputerze, ja lecę do łazienki. Już prawie się rozebrałam, kiedy nagle mnie olśniło: nie wzięłam ręcznika! więc w te pędy do pokoju, w samej bieliźnie. No i tak szukam tego ręcznika, i szukam, gdy nagle mój luby wypala, słodkim głosikiem:
- Kochanie, coś Ci widać!
- Co? - i zaczynam się oglądać w poszukiwaniu "czegoś", co mogło mi się stąd lub stamtąd wymknąć. Wtedy luby rzece, bardzo z siebie zadowolony:
- Cellulit.
No i jak go miałam nie zdzielić...

by hrabinadesroutoutou

* * * * *

DZIECI POWIEDZĄ PRAWDĘ

Znajomy ma dziecię w wieku wczesnoszkolnym. Pewnego dnia nauczycielka zapytuje w szkole:
- Drogie dzieci, co ludzie robią ze starymi samochodami?
Dziecię odpowiada:
- Sprzedają mojemu tatusiowi.

by DJ_Skibi


* * * * *

NIESZCZĘŚCIE

Niedawno wybrałam się do mojego syna do szkoły. W czasie przerwy. Wiadomo, co w podstawówce dzieje się na przerwie - nie przyzwyczajony człowiek własnych myśli nie słyszy, a taki przygłuchy jak ja, traci sens usłyszanych strzępków.
Przekazałam potomkowi, co miałam (ot, czegoś tam zapomniał z domu), na co podchodzi do mnie jego kolega z miną zbolałą i mówi:
- Zdarzyło się dzisiaj nieszczęście. Moja mama...
Tutaj dzwonek zagłuszył dalszy ciąg wypowiedzi, ja przygłucha uśmiechnęłam się tylko głupio, mając nadzieję na minę "Wszystko będzie dobrze." i ewakuowałam się stamtąd.
Dopiero na schodach dotarło do mnie, co kolega powiedział.
- Nieszczęście, mama, coś się na pewno stało, może mam zachorowała, tam kilkoro dzieci w domu... gonitwa myśli, jak mogę pomóc.
Nie wyrwałam się jednak z telefonem do jego mamy, postanowiłam poczekać na moją latorośl, ale cały dzień miałam niespokojny.
- Co się stało Filipowi? - spytałam od razu po powrocie syna ze szkoły
- Yyyy? - wywaliło na mnie oczy dziecię
- No jakieś nieszczęście mu się stało, coś z mamą, mówił mi przecież!
- A tak, stało się nieszczęście, mam zapakowała mu jabłko bez śniadaniówki i pomiędzy książkami się rozgniotło.

by myscha2


* * * * *

JOGURTY

Tytułem wstępu:
Małżowinka moja lubi różne dziwne jogurty: activie, nie activie, z ziarnem żyta, z ziarnem prosa etc...
Ja jestem prosty człowiek, lubię jogurt owocowy. Ostatnio na zakupach zrobiłem jej zapasy dziwnych jogurtów i sobie 2 duże jogurty owocowe nabyłem.

Dzisiaj zaglądam do lodówki, patrzę - tylko jeden jogurcik mój drzemie w niej. Pytam się:

[J] - Czy Ty zjadłaś mój jogurt jagodowy.
[M] - No tak, ale zjadłam go we współudziale z córką... - powiedziała tak, żeby mnie zmiękczyć, pewnie - ...ale jej troszkę mniej smakowało...
[J] - Pewnie zjadła jedną łyżeczkę?
[M] - Właściwie, to była w żłobku.

by FJP

* * * * *

REKRUTACJA NOWEJ PRACOWNICY

W znajomej mi firmie babeczka przyszła na rekrutację i wchodziła akurat razem z pracownikiem tej firmy do środka. Zaraz po wejściu sekretarka skierowała ją do pokoju, gdzie miała czekać na osobę rekrutującą. Sekretarka drzwi zamknęła. Kolo z firmy w tym czasie zobaczył na środku holu jakąś wielką torbę, należącą jak się potem okazało do jednego z pracowników. Toteż koleś rzeczowo i tubalnie zapytał:
- Marta? A co to za torba?
Na co Marta rozwścieczona odparła:
- Ciszej idioto! Przecież ona to słyszy!

by Misiek666

255