Szukaj Menu

Wielopak Weekendowy CCCXLVIII

86 793  
339  
Dziś w wielopaku słów kilka o przebiegłym jeżyku, o poprawnym wyborze kolejki oraz skąd pochodzą ludzie i skąd się biorą dziury w drzwiach.

Przychodzę do kumpla. Patrzę - dziura w drzwiach między przedpokojem a pokojem. Przychodzę za parę dni. Widać, że drzwi były łatane, ale w łacie nowa dziura. Przychodzę za parę dni. Łata na łacie, a na łacie dziura. Pytam zatem kumpla:
- O co chodzi z tymi drzwiami?!
- Dzwonek głośny, kot płochliwy...

by Peppone

* * * * *

Szedł sobie jeżyk po lesie.
Zamyślił się i wpadł do ogromnej jamy.
I zdumiał się, bo siedzieli tam: koń, wilk, jenot i Napoleon Bonaparte.
Siedzą tak wszyscy, siedzą, aż zachciało im się jeść.
Zaczęli się zastanawiać: kogo by skonsumować?
- Panowie, zjedzcie mnie! - krzyknął jeżyk. - Mnie! Jestem najmniejszy.
I poczęli jeść jeżyka.
Ale z powodu igieł im się nie udało.

I po cichutku, powolutku, jeżyk ich wszystkich w końcu zeżarł...

by Leszek_z_balkonu

* * * * *

Jak stanąć do właściwej kolejki w hipermarkecie.
Stajemy do tej, która wydaje nam się najszybsza. Dobrze - automatycznie staje się ona najwolniejsza. To normalne. Wyskakujemy z niej i stajemy do sąsiedniej, gdyż widzimy wyraźnie, że przesuwa się ona sprawniej niż nasza. Oczywiście. Tak nie jest. A jeśli nawet, to przy kasie zaczyna się zwykły w takich przypadkach zastój (babcia z drobniakami, kłopoty z kartą płatniczą, nieczytelny kod, uszkodzony towar itd.). Tak czy owak szybko przeskakujemy, bo szkoda czasu, a sąsiedni ogonek porusza się imponująco szybko, płynnie i gdybyśmy stanęli tu od razu, już bylibyśmy załatwieni. Kolejka rzecz jasna zatrzymuje się - awaria kasy/ zmiana kasjerki. Standard. Przeskakujemy. O, tam widać jeszcze szybszą! Przeskakujemy. Przeskakujemy. Przeskakujemy. W ten profesjonalny sposób zaliczamy wszystkie kolejki i już wiadomo: najszybsza była ta pierwsza.

by Rupertt

* * * * *

Z tych dzieci, które przynoszą bociany, wyrastają odważni lotnicy.
Z tych, które znajdują w kapuście - stateczni finansiści.
A z tych, co kupowane są w sklepie - rzutcy akwizytorzy, energiczne kasjerki i operatywni dilerzy.

by Leszek_z_balkonu

* * * * *

Dziecko miało pluszową zabawkę, łosia. Pech chciał - róg się oderwał. Matka, chcąc nie chcąc, przyszywa. Wraca akurat mąż z pracy, od progu pyta:
- Kochanie, co robisz?
- Najpierw potrenuję na zwierzaku - odpowiedziała żona ze stalową nutką w głosie.

by Peppone

* * * * *

- Jak ja nienawidzę tego mojego męża!!
- Co się stało?
- Wyobraź sobie, że dzisiaj rano obudził mnie pocałunkami...
- To źle? Każda z nas by chciała tak się budzić codziennie!
- Taaa. A po chwili się odwrócił na drugi bok i zaczął coś mamrotać pod nosem!
- Co?
- Znowu się nie zamieniła w piękną królewnę...

by oldbojek

* * * * *

- Tato, skąd się wziąłem? - pyta syn.
Ojciec się zamyślił chwilę i - pomijając pikantne szczegóły pożycia płciowego z matką - opowiedział młodemu co i jak. A na koniec pyta:
- Kumasz?
- Tak. Bardzo interesujące. A Mareczek, jak spytał swojego ojca, skąd się wziął, ten odpowiedział krótko: z Suwałk.

by Leszek_z_balkonu

* * * * *

- Doktorze! Proszę, oto wyniki sekcji pana Pawliczka.
- Przecież on jeszcze nie umarł!
- Oj, pozwolę sobie się z panem nie zgodzić...

by Rupertt

* * * * *

- Kochanie, co byś powiedział, jakbym się zrobiła na blondynkę?
- Kochanie, po co to jeszcze akcentować?

by lary

* * * * *

- Tato, a skąd pochodzą ludzie?
- Od Adama i Ewy.
- W szkole mówią, że od małp!
- A pewny jesteś, że te małpy się nie nazywały Adam i Ewa?!

by Leszek_z_balkonu

* * * * *

- Synu. Jak mama mówi, że masz coś zrobić, to masz to zrobić!
- Dlaczego, tato?
- Nie wiem. Ja zawsze robię.

by Rupertt


Sto wielopaków temu śmialiśmy się m. in. z takich dowcipów:

- Policja?! Z psychiatryka dzwonię. Pacjent nam spier*dolił!
- Cechy szczególne?
- Łysy i włochaty.
- Łysy i włochaty?! Kurde, to nienormalne!
- Przecież mówię, że z psychiatryka dzwonię...

by skaut

* * * * *

Sally i Andy w swą pięćdziesiątą rocznicę ślubu poszli odwiedzić swoją starą szkołę. Później, kiedy z niej wychodzili, z przejeżdżającej akurat furgonetki bankowej wypadł im pod nogi worek z pieniędzmi. Nie myśląc wiele wzięli kasę do domu. Tam Andy zaproponował, by zadzwonić na policję i zwrócić znalezisko, a Sally obstawała przy tym, aby pieniądze zatrzymać. Na drugi dzień do drzwi zapukali policjanci.
- Dzień dobry, czy nie widzieli państwo przypadkiem worka z nadrukiem banku, który, być może, leżał gdzieś na poboczu lub trawniku?
- Nie, niczego nie widzieliśmy panie oficerze - odrzekła Sally, lecz Andy już wyrwał się do przodu i przytaknął skwapliwie, że owszem wiedzieli i...
- Nie, nie! - zawołała zaraz Sally. - Niech go pan nie słucha, on ma demencję starczą, Alzheimera, wiele rzeczy mu się wydaje, nie ma kontaktu z rzeczywistością...
Ale policjant zdążył się już zainteresować. Gestem dłoni uciszył kobietę i poprosił Andy’ego by opowiedział od początku. Staruszek wziął głęboki wdech i zaczął:
- To było tak. Kiedy wczoraj Sally i ja wracaliśmy ze szkoły...
- Dobra, John! - zawołał policjant do swego kolegi - Nic tu po nas. Zwijamy się...

by Rupertt

* * * * *

Wysoko, wysoko, w cichej komnatce, na samym szczycie wieży, mieszkała piękna księżniczka. Codziennie rano wstawała, rozczesywała włosy, splatała złoty warkocz i siadała patrząc smutnie w okno. Czekała na pięknego księcia, który miał przybyć zza mórz, pokonać straszliwego smoka i uczynić ją swoją żoną. Mijał dzień za dniem, a księcia ani widu, ani słychu. Księżniczka zaczęła tyć z nudów, a i coraz młodsza się przecież nie robiła, więc czekała z coraz większą niecierpliwością. Aż wreszcie, pewnego dnia, o zmierzchu, na horyzoncie pojawiła się smukła postać, odziana w zbroję. Wspaniały rycerz podjechał konno do wstrętnej poczwary strzegącej zamku. Rozgorzała mordercza walka, srebrzystą zbroję zachlapała smocza posoka. Jednak w końcu smok padł zaszlachtowany. Tylko na to czekała piękna księżniczka, stęskniona uścisku silnych męskich ramion. Zbiegła szybko po dwustu schodkach i rzuciła się w objęcia wybawcy.
- Ukochany! – wykrzyknęła wzruszona.
Uniosła przyłbicę zbroi i… jej oczom ukazała się rozbawiona damska twarzyczka.
- Cholerne feministki – zawyła księżniczka wściekle – Trzeci smok w tym tygodniu!

by Amer

A tutaj znajdziecie cały

Chcesz się jeszcze pośmiać? Zawsze możesz zajrzeć do naszej przepastnej kopalni dowcipów i poczytać ... Życzymy dobrej zabawy!

339