Zwykle wypisują mandaty, a jak trzeba bronić obywateli przed chuliganami to pierwsi biorą nogi za pas. U nas jednostki te bywają nazywane ironicznie "strażą wiejską" i wszyscy wiemy, że renomą ani poważaniem zbyt wielkim się nie cieszą. Podobnie musi być w Chinach, skoro nawet policja się z nimi nie certoli i od razu zakłada blokady.