Szukaj Menu

Autentyki CCCVII - Optymalna optymalizacja

70 827  
396   23  
Dzisiaj dużo będzie historii budowlanych. Nie zabraknie oczywiście innych, jak na przykład o teściu i jednej z lepszych stronek www...

PICIE NA BUDOWIE

Pytałem znajomego jak teraz wygląda picie alkoholu na budowach w Polsce. No bo prywatyzacja itd.
Opowiedział mi taką historię sprzed ok 5-ciu lat.
Pod rusztowanie przyszedł kierownik z 'Nowym' (ale starym weteranem) robotnikiem. Robol miał w ręku worek z ciuchami roboczymi, które już pobrał i podpisał ich odbiór.
Przedstawił '[N]owego' brygadziście. Już na odchodne [K]ierownik dorzucił:
[K] - I jeszcze jedno. Podczas pracy obowiązuje zakaz picia alkoholu.
[N] - Jak zakaz?
[K] - Całkowity.
[N] - Nawet piwa???
[K] - Nawet jednego!
[N] - Poważnie???
[K] - Poważnie!!!
Nowy rzuca workiem z ciuchami, później kaskiem o ziemię.
[N] - No to ja was k**wa wszystkich pie**olę!
I odszedł oburzony w siną dal pozostawiając wszystkie rzeczy pod rusztowaniem.

by connemara

* * * * *

DOBRA ROBOTA?


W szpitalu na izbie przyjęć zdaję pacjenta. Proszę o pieczątkę na karcie wyjazdowej. Pokazuję w którym miejscu. Pielęgniarka przybija i pyta:
- Dobrze zrobiłam?
- Nie wiem... Nic nie poczułem.

by brogman

* * * * *

WYZWISKO


Gadałam ja sobie z moją kumpelą. Padł temat pracy, więc opowiedziała mi o swoim koledze. Otóż owemu koledze podczas pracy nad ważnym projektem co chwilę zawieszał się laptop. Po dłuższym czasie wielokrotnego wieszania się sprzętu jego cierpliwość sięgnęła granic wytrzymałości i rzucił:
- A ch*j Ci w USB!

by milionmysli

* * * * *

ZNAKOMITA STRONKA


Siedzimy wczoraj na imprezce u braciszka. Atmosfera dość luźna, na stole nieco "wspomagaczy". Rozmowa schodzi na tematy luźne i nagle kuzyn wypala (uwaga: pisownia dosłowna):
- Bo wiesz, Marcin mi pokazał taki fajny filmik... Co to była za stronka? Już wiem! JOŁ MASTER!!!

by i-cin

* * * * *

HANDEL


Przyjechałem dziś do domu. Mama mówi:
- Idź z psem na spacer, a jak będziesz wracać, przehandluj go za dwa kilo truskawek.
Ja lekkie zdziwienie
[Mama] - Spokojnie. Drogę do domu zna, będzie najpóźniej za dwie godziny.
Dla ścisłości - wróciłem z psem.
Truskawki były brzydkie.

by johny_r

* * * * *

WÓDUŚ


Dzisiaj będzie o "Wódusiu"

Wóduś Pracował zawsze na 2 zmiany. Znaczy się w pracy, a po pracy fucha. Jednocześnie też na 2 zmiany popijał. W/g poziomu w butelce wiedzieliśmy która godzina.
Ktoś z jego osiedla:
- 'Wóduś'. widziałem cię wczoraj jak szedłeś z dzieciakami do kościoła. Nie mogłem ciebie poznać! Byłeś w garniturze i trzeźwy jak świnia. Czy to naprawdę byłeś ty?
odpowiedź:
- Pie**olisz. To że byłem trzeźwy to złośliwa plotka, a nawet pomówienie!

Innego dnia Wóduś od rana chodził jak zbity pies. Nie mógł znaleźć sobie miejsca.Nawet do butelki zaglądał powściągliwie. Widać że był wybity z orbity. Okazało się że:
1) Nie był na izdebce.
2) Nie zgubił pieniędzy.
3) nNe, stara nie poszła w miasto i wróci może za tygodzień może 2.
4) Dzieci nie chorują....
Dopiero groźba że schowamy butelkę poskutkowała. A było tak (cytat):
'Kupiliśmy z kumplem z klasy Frankiem flaszkę i szliśmy wypić. Już przy wyjściu ze sklepu jego żona nas zobaczyła i z miejsca że mamy iść do jej domu.
Myślę sobie, normalka. Jak dojdziemy pod drzwi, to ona męża za chabas, mnie wyzwie i każe wypi**dalać. Ale NIEEE! Kawy zrobiła, przyniosła ogóreczki, OBRUS na stole położyła, usiadła z nami, grzecznie zagaduje i n i e w y z y w a!!! A ja piję tę gorzką kawę i nie mogę jej przełknąć za cholerę.'
[Ja] -To co cukru nie było?. Przecież ty słodzisz 3-4 łyżeczki!
[On] - A jak miałem sobie posłodzić łyżeczką??? Taką roztrzęsioną ręką??? Przecież ona OBRUS położyła!!! SYFU miałem narobić?!

by connemara

* * * * *

MĘCZARNIE


Upał, skwar, spiekota i inne synonimy tego, co dziś można zastać na zewnątrz...
Hałewa jest to w zasadzie jedyna pora, kiedy mogę skosić mocno zapuszczony trawnik (padało codziennie, a kosiarka elektryczna, więc nie chciałem sobie dostarczać dodatkowych atrakcji w postaci low voltage break dance). Jeżdżę w tę i z powrotem, co chwila opróżniając kosz, klnąc na wszystko co święte, bo długa trawa nie tylko szybko zapycha kosz ale i zatrzymuje silnik. W skutek czego muszę przewracać kosiarę na bok, wyciągać habazie spod ostrzy, kłaść kosiarę na koła, przyciskać guzik, odciągnąć wajchę i poczekać aż się rozkręci silnik. I tak co chwila, bo niestety styk od automatu prądowego co jakiś czas się rozłącza i wszystko staje... I znowu kosiara na bok itd...
Ktoś z Was by pewnie powiedział "to po ch*j kosisz? walnij się na trawce z zimnym piwem a nie sobie humor przy sobocie psujesz a ludziom głowę zawracasz!?" Tak właśnie zrobiłem... ale to nie jest chwalpost, tylko miałem o teściu...
Teściu mój siedzi sobie na bujawce ogrodowej, koło w/w trawnika, w cieniu, z gazetką i co chwila podnosi wzrok znad gazety bacznie przyglądając mi się w tej nierównej walce człowieka z naturą rzeczy...
Kiedy po raz enty przejeżdżałem koło niego i akurat stanęła kosiarka, ciężko, ale to naprawdę ciężko westchnął i rzekł:
- Oj! Strasznie się dziś kosi...
I wrócił do lektury...

by thordjalv


* * * * *

MSZA


Śpiący poranek w fabryce. Koleś wstaje od biurka i mówi do kolesia (znaczy chciał powiedzieć coś w tym stylu):
- Maciek. Pan z tobą... już rozmawiał, a teraz się pyta jeszcze coś tam coś tam...
Z tym, że jak zaczął wypowiedź, to zrobił krótką pauzę po "z tobą", takie małe zacięcie w procesie myślowym, na co Maciek nie przerywając porannej prasówki-onetówki wszedł mu w słowo i odparł ze spokojem:
- I z Duchem Twoim!
Na co cała sala nie odrywając się od monitorów (ja też):
- AAAAAMEEEEENNN!!!

by Misiek666

* * * * *

NA BASENIE


Rozmawiam z moją [k]obietą na temat basenów i wyszło na to, że po basenie kobiety wchodzą pod prysznic w strojach kąpielowych, natomiast mężczyźni - w dużej części - w stroju Adama ;)
W związku z tym taki dialog:
[K] - O! To widziałeś dużo siusiaków! I co - zazdrościłeś innym?
[J]a - Nie, a czego miałem zazdrościć?
[K] - Czyli miałeś największego ze wszystkich?
[J] - Nooo nie wiem, nie widziałem ich w stanie wzwodu.
[K] - Jak to? Ano tak - wtedy zawsze miałeś je z tyłu...

by portador_de_luz


* * * * *

ORTODONTA


Przed założeniem aparatu ortodontka zawyrokowała - zębów mądrośći za dużo, dwa do wyrwania.
Akcja właściwa u dentysty. Pan [D]oktor ogląda rentgena i mówi że korzenie jakieś koślawe i nie pójdzie tak gładko, coś tam trzeba będzie rozciąć, coś podwiercić, a na koniec wszystko wydłubać. Ponieważ
zmartwiłem się, że trzeba będzie się pojawić na drugiej bolesnej wizycie, tak pytam:
- To jak Panie Doktorze damy radę dzisiaj wyrwać oba?
[D] - Ja dam, a czy Pan, to nie jestem pewien.

by introoder


* * * * *

SAMOZAPARCIE


Opowiedział mi to szwagier.
Jeszcze za 'nieboszczki komuny' jego zakład poszukiwał nocnego palacza do kotłowni. Podczas śniadania przyszedł kandydat z fioletowym nosem.
Kierownik siedział przy sąsiednim stoliku (w kantynie) konsumując kawę. Kandydat nie zwlekając zaczyna rozmowę, wynosząc siebie pod niebiosa. Po jakimś czasie kierownik:
- A jak u Pana wygląda sprawa z piciem alkoholu?
Odpowiedź:
- Panie Kierowniku. Ja, jak się uprę, to mogę nawet... nawet... (tutaj gest ręką jakby zdjął czapkę z głowy i rzucił nią o ziemię)... PRZEZ TYDZIEŃ mogę nie pić!!!

by connemara

* * * * *

OPTYMALNA OPTYMALIZACJA

"Optymalizacja" zawsze kojarzy mi się z pewna historią z czasów pracy nad grą na przenośne urządzanie zasilane (co ważne) zwykłymi bateriami.
Jednym z ograniczeń hardware był limit liczby kolorów wyświetlanych na ekranie. Dało się to obejść kombinując trochę tu i tam, ale sprzęt "żarł" wtedy baterie kilka razy szybciej niż normalnie.
Gra poszła do testów. Wszyscy zadowoleni z ładnej grafiki.
Następnego dnia jednak alarm - trzeba poprawić "energożerność". Tłumaczenie co, jak, jakim kosztem i dlaczego. Niestety względy ekonomiczne wzięły górę nad estetycznymi i skończyło się na tym by zmienić grafikę na mniej bateriożerną.
Kilka dni później nowa wersja gotowa - znacznie gorsza grafika, ale za to pobór prądu w normie. Ponownie wszyscy zadowoleni.
Dzień następny - nowe zadanie: "zoptymalizujcie tak, by wyglądało jak w pierwszej wersji, a prądu pobierało jak w drugiej".

by dox


396