Moi teściowie wieczorem mają iść na imprezę. Po obiedzie siedzimy w ogrodzie i moja żona zwraca się do matki:
- Babcia, ale ty chyba zrobisz coś z włosami?!
Na to teściowa:
- Co teraz zrobię? Uczeszę i tyle! W ogóle to muszę iść do fryzjera.
Mój chrześniak (na oko 5lat) rzecze głosem wziętym z bajek:
- A do fryzjera dalekoooo....
Wycofałem się, żeby smarkatemu nie podbijać bębenka.
- Babcia, ale ty chyba zrobisz coś z włosami?!
Na to teściowa:
- Co teraz zrobię? Uczeszę i tyle! W ogóle to muszę iść do fryzjera.
Mój chrześniak (na oko 5lat) rzecze głosem wziętym z bajek:
- A do fryzjera dalekoooo....
Wycofałem się, żeby smarkatemu nie podbijać bębenka.
--
co to jest sygnatura?