:oiko ależ tu nie chodzi o żadne dramatyczne poświęcenie i odejmowanie sobie od ust i rozpieszczanie; jeśli w domu jest stare pieczywo i świeże to zawsze dam dzieciakowi/gościom świeże.
Inny wariant do głowy by mi nawet nie przyszedł i o tym i tylko o tym od początku pisałem. Po co tu ideologię dorabiać ?

:czary_mary jedzenie wczorajszej bułki, czy przez Ciebie, czy przez Twoje dziecko, to naprawdę nie jest żaden problem. Problem robi sie wtedy, gdy 23-letnia córa zamiast cichutko i z wdzięcznościa zjeśc, co jej postawiono na stole przed zadartym nosem i wypoczętym dupskiem, odwala taki numer jak powyżej. I nie chodzi tu chyba tylko o te świeże/wczorajsze bułki. Dlatego, powiedzmy, "dorobiłam ideologię"

się mi przypomniało, jakieś ćwierć wieku temu, kiedy miałem z jakieś 16 lat...

ławka za blokiem, sączymy ze znastwem tanie winko (1 na 4) bo poprzedniego dnia była 18 (powiedzmy Gutka) i pada pytanie gdzie jest Gutek?
odp kolegi (dobrego) Gutka:
- Gutek najebał się wcześniej niż zawsze, odholowalem go na chate i rano go spotykam jak śpi na schodach i mi opowiada:
weszłem do domu, odlałem sie i do dużego pokoju, siadam na wersalce i odpalam szluga, a ojciec:
- co ty robisz?
- no co? dorosły już jestem!
(teraz to ja nawet rozumiem to sapnięcie ojca)
- to wyp*****aj z mojego domu i znajć se jakąś robote (bloki huciane)
i go za kołnierz i za drzwi (matka podobno słowem się nie odezwała, tylko synu kocyk przyniosła).

tylko dodam Gutek kreował się na największego chojraka w okolicy

:disneworn

Bez komenta

Ludzie sami krzywdę robią dzieciakom wyręczając ich we wszystkim a później wyrastają lebiegi, które pierwszy raz do pracy idą po studiach, a ich bazą noclegową jest jeszcze pokój rodzinny, ew. mieszkanie sponsorowane przez rodziców (wiecie, czynsz płacą rodzice, żeby dziecko mogło dojrzale zarobić pierwszy grosz i go niedojrzale przepierdolić).

Na studiach podobnego rodzaju ludzie budzili we mnie obrzydzenie, prawdziwe pasożyty.

A w historię nie wierzę, trochę przerysowane i może metaforyczne.

Twoja kto?

Jeśli dzieciak rzuca taki tekst do rodzica, znaczy rodzic popełnił jakieś duże błędy w przeszłości i teraz wyłażą. W sumie to prawie nie do wiary.

Jest jeszcze druga opcja, że powiedziała prawdę. Molestowałeś, napierdzielałeś, jesteś sadystą, zboczkiem, pojebem, chlasz równo?

Gdybym rzucił taki tekst do ojca w wieku 23 lat to nie zdążyłbym wstać od stołu, znokautowałby mnie tak jak bym siedział

U mnie w domu przemocy się nie stosuje. Ale jakbym się tak odezwał do ojca to matka tak by mi patelnia od tych jajek i bekonu przypie*dolila ze kolejne 23 lata spędziłbym w śpiączce

Tak poza tematem, kiedyś usłyszałem taki tekst gościa do córki jak się kłócili na mieście
Kamerka i Skype to nie praca

Wszyscy jesteście jednokierunkowi. Przeczytałem wszystkie komentarze i pomimo iż z niewielką częścią się zgadzam do dlaczego nikt nie zadał sobie jednego pytania....

:agraba - i chcesz mi wmówić, że mądre, rozsądne, pracujące, studiujące dziecko, mające wspaniałego ojca, który wciąż o niej myśli i o jej potrzebach tak po prostu go wyklęło za jedno-dniowe bułki... Czy może ma masę innych powodów żeby tak myśleć o własnym ojcu i co chwile się jej ulewa?

:tomtomgaraz Podpisuję się pod Twoim pytaniem.

cholera - moja córka ma dopiero półtorej roku a jak ją wkurwiam (np tym ze chce ja wyciągnąć z kąpieli bo już woda ostygła) to odsuwa mi rękę i krzyczy do mnie żebym sobie poszedł - pa pa pa paaaaaaaaaaa

:tomtomgaraz Innymi słowy twierdzisz że się przejęzyczyła?
https://www.youtube.com/watch?v=32ScE9iIdTE

:cannibalus I jak tu sprzedać liścia

Jeśli dziewczyna do tej pory była "normalna", inteligentna i ogarnięta to takie zachowanie znikąd się nie bierze. Może coś jej się stało, przeżywa jakiś duży stres (np. obudziła się po imprezie bez majtek i nic nie pamięta?). Różne przypadki chodzą po ludziach, a emocje różne ujście znajdują.

to będzie nielegalna eksmisja - wróci z policją i jeszcze będziesz musiał ją przepraszać

Wersja drugiej strony będzie zapewne zgoła odmienna, ale niewykluczone, że również prawdziwa

zialena82 nigdy. O smaku świeżego pieczywa opowiadał mi kiedyś dziadek. To ja teraz moim dzieciom na dobranoc opowiadam.



Tak nawiasem, to pierdu pierdu i ponad 14000 wyświetleń się zebrało

Ja, żeby nie kusiło, od razu kupuję stare

Podam rodziców do sądu... u nas w domu nie jadało się bułek!

U nas w ogóle nikt nie słyszał o pieczywie, a mieszkaliśmy w pudełku po butach, na drodze!

A co do tematu, to pewnie kiedyś będzie czyjaś żona. Współczuję!
Rocznikowo daleko nie odbiegam, ale w sytuacji największego stresu nie odezwałbym się tak do żadnego z rodziców, bo zostałbym wystawiony za drzwi w trybie natychmiastowym. Słusznie zresztą.

Następny świętojebliwy, 23 lata to wystarczająco dużo czasu żeby tak spierdolić sobie relacje, aby powyższa sytuacja nie była niczym nadzwyczajnym.
To, że ktoś jest rodzicem, wcale nie oznacza, że nie może być jednocześnie chujem czy kurwą, na szacunek to se trzeba pracować od początku do końca, a nie pierwsze 5 lat, a potem to mi się należy.


Nie wiem jak było u autora wontka, ale zadziwia mnie wasza naiwność i jednostronny osąd.

Oj tam. Mądra i inteligentna córka w wieku 23 lat by się wyprowadziła, gdyby wina leżała po stronie rodziców. Po co mieszkać z kimś, do kogo się nie ma szacunku? I nawet nie zwalałabym na rodziców winy za wychowanie. Skoro to ojca teraz zdziwiło, to raczej nie jest to jej normalne zachowanie. Nie mówiąc o tym, że czasem ludzie mają piątkę dzieci a jedno jest nieudane, mimo że wychowywane w ten sam sposób.

:oiko, link się na Buniu pojawił

:agraba, mądry człowiek uprzedza, że dotrze lub nie dotrze na posiłek. Dowolny.

:gogosiek są czasem tak popieprzone sytuacje, że nawet grubą książką tego nie wyjaśnisz, nie ma wtedy strony winnej i pokrzywdzonej, wszyscy są winni i wszyscy są tego ofiarami
i nikt z zewnątrz tego nie zrozumie, nie ma tyle wódki

:radioactive
Chyba jesteś jeszcze zbyt młody, by zrozumieć wagę raz wypowiedzianych słów. To co usłyszałeś, nie da się odsłyszeć.

Znając życie to pewnie historia ze wsi, tam ludzie mają takie dziwne obyczaje, taka patologia to codzienność - dzieciaki chcą być trendy i miastowe ale rodzice mają inną mentalność, którą ich dzieci pogardzają. Serio, znam przypadki gdzie dzieciaki nienawidzą rodziców za swoje pochodzenie.

:nevya Ty masz jakąś wiejską paranoję, jak patologia, to od razu na wsi
:tynf zejdź na ziemię ze swojego wymyślonego świata

:radioactive , zepsułeś... myślałem, że mnie nie pamiętasz, a jak tylko zobaczyłem Twój nick to postanowiłem jakoś nawiązać do wsi, żeby Cię zbulwersować