hoho upał nieco zelżał, mam 25 stopni w pokoju, :szatkus, sam turlaj kamyczki

Mieszkasz ze mną? Sprawdziłam i też mam 25 w pokoju. A za oknem 17,5

Tu byłam

Bieszą się ponoć w dzisiejszych czasach żony. Męża wywodów słuchać nie chcą.
Zaprawdę łeż to jednak. Nie dawać posłuchu takim synom i ze schodów srucać owych.

Jest lato. Gorąc jak cholera. Nie znoszę gorąca. A już najbardziej nie znoszę gorąca nocnego. Zabić mógłbym pod byle pretekstem nawet Bogu ducha winną niwidomą staruszkę z gromadką dzieci z sierocińca na utrzymaniu.

Napełniłem szklankę dwoma przygarściami lodu, zalałem wodą i człapię do sypialni. Tam żona ma już w puchach siedzi - książkę czyta. Ja, wściekły na upał, zaczynam krążyć po sypialni jak trzmiel i peroruję:
- Na szatana! Kiedy ta udręka się skończy?! Upał, gorąc, spiekota, duchota, wrzątek, piekło. Diabli lato nadali! A Ty klimy włączyć nie pozwalasz kobieto! Jak gdyby nigdy nic, siedzisz sobie, czytasz, olewasz męki moje. Bodaj ci potówki na dupie wyskoczyły!
- Pozwalam włączyć, ale efekt będzie żaden. Mówiłam ci, że klima padła. Jutro przyjdzie ten smutny pan z wąsem i naprawi - powiedziała żona średnio przejęta moim wywodem.
- Tak, tak, mówiłaś. To faktu jednak nie zmienia, że Lucek, Boruta, czy inny ogoniasty czułby się tu jak we własnym kotle! - spojrzałem krytycznym okiem na smętne resztki lodu w szklance.
- Patrz! - ciągnę dalej zerkając podejrzliwie na szklankę - Ten Einstein to jednak rację miał skórkowany. Wszystko jest względne. Wszystko!
- Na przykład taki lód! - zacząłem popadać w egzaltację - Jak wyciągniesz takiego kuraka z zamrażalnika, to możesz i pół dnia czekać, a z niego dalej będzie skała zimna jak św. Kinga w łóżku. A lód w szklance? Ot, trzy minuty i lodu nie ma! Zostaje jeno gorąc! Szatańskiego zwycięstwa zaranie! Wszystko jest względne. Wszystko! Przestrzeń w zamrażalniku. Czas w zamrażalniku jest względny...
- I lód też - wysapałem - pewnie jest względny.
- W takim razie - odrzekła nie podnosząc głowy znad książki żona - włóż sobie do szklanki tego mrożonego kuraka. Będziesz miał wodę w szklance względnie zimną do rana. A teraz skończ mi pieprzyć nad uchem, bo chcę czytać.

Czyli mimo wszystko żony czasem też słuchają ględzenia

:tamquamleorugiens to chyba nie do końca tak. Słuchanie jest nastawione na czuwanie - w sensie, wyłapujemy nowe elementy ględzenia. Powtarzające się - olewamy

Dzień dobry!

Chciałabym słuchać takiego ględzenia A nie ciągle tylko "je*any komputer się grzeje, zaraz go wyrzucę przez okno, muszę sobie kupić dodatkowe chłodzenie, bla bla bla, bla bla bla"

Ale dopiero teraz zauważyłam!
:tamquamleorugiens na mięsne z tym! :robił!

bryyy, sukces, nie zaspałem do pracy we czwartek

, gratuluje sukcesu!
Ja mnóstwo rzeczy od rana zrobiłam. Czy mogę teraz rzucić wszystko i jechać w Bieszczady?

:tamquan, zacne, na mięsne chyba jak najbardziej się nadaje

Jedź w Bieszczady

Coraz bardziej kuszące. Po co czekać do urlopu, już i tak mi się go odechciało

ale taki nerwowy

Czy u Was też właśnie pizgło ścianą deszczu?

U nas wczoraj

:janekradas przyślij z kartką trochę słońca na jutro, bo mecz

:janekradas, kulaj po plaży, tylko drinka nie wylej

U mnie żadnego deszczu. Może coś przyjdzie od Was

Dobry dzień!
Jestem pół-przytomnym zombie, ale info rzucone przez
Dzisiaj czwartek! A ja myślałem, że środa! O! Żywocie szczęśliwy !

I dzięki, zaraz na KM przerzucę wypociny. Chociaż trochę strach tam ostatnio cokolwiek wrzucać

wrzucaj, na falę ewentualnego hejtu odpowiemy empatią i zadamy trudne pytania spod celi

:kaab Słuchanie jest nastawione na czuwanie - w sensie, wyłapujemy nowe elementy ględzenia. Powtarzające się - olewamy". Ja tego normalnie jato tytułu użyję

I jak powiedział tak zrobił

w tym wątku słowni ludzie mieszkają

Jesteście kochani chlip, chlip. Tak ładnie radować się pod wrzutem kolegi, chlip, chlip. Teraz mogę śmiało kroczyć przez życie z podniesioną głową

I z kurczakiem w szklance

:bemypenguin

robił!

Lepszy kurczak niż sztuczna szczęka. Chyba

no siema

Byłam, widziałam, podpisałam listę

:tamquamleorugiens załapał się nawet do ciekawych wątków

celebryta, cholera

Coś mnie ominęło?