Pierwszy raz w życiu zajumali mi portfel z kaską, dowodem osobistym i prawem jazdy. Trochę to jest kłopotu, te wyrabianie od nowa i zastrzeganie. Na dupie miałem, trochę frajersko, ale nie ma śladu cięcia żyletą, nic. Nie pamiętam żadnego sztucznego tłoku, potrącenia, nic takiego nie było a wyparował. I nie byłem nawalony.
Czy są naprawdę tacy spece? Mieliście coś podobnego?
W razie czego podaję miejsce zdarzenia: Warszawa, Dworzec Zachodni, Międzynarodowy dworzec autobusowy.
Czy są naprawdę tacy spece? Mieliście coś podobnego?
W razie czego podaję miejsce zdarzenia: Warszawa, Dworzec Zachodni, Międzynarodowy dworzec autobusowy.
--
"Poszerzaj swoje horyzonty- wyburz dom z naprzeciwka."