Żona z młodym (2,3 roku) siedzą w pokoju i jedzą śniadanie. Ja w kuchni zmywam gary i słucham radia. W pewnym momencie podają informację, że Słowacja także chce odrzucić kartę praw podstawowych i renegocjować Traktat Lizboński. Krzyczę do małżonki:
- Słowacja też nie chce Traktatu w takim kształcie jak obecnie. Chcą ograniczeń w stosowaniu karty praw podstawowych.
Ale dlaczego? Co jest w tej karcie? - krzyczy do mnie małżonka.
Na to młody podnosi głowę znad talerza i recytuje:
- W karcie - okropność! Przyznacie to sami. Jest zupa jabłkowa i knedle z jabłkami, duszone są jabłka, pieczone są jabłka.
- Słowacja też nie chce Traktatu w takim kształcie jak obecnie. Chcą ograniczeń w stosowaniu karty praw podstawowych.
Ale dlaczego? Co jest w tej karcie? - krzyczy do mnie małżonka.
Na to młody podnosi głowę znad talerza i recytuje:
- W karcie - okropność! Przyznacie to sami. Jest zupa jabłkowa i knedle z jabłkami, duszone są jabłka, pieczone są jabłka.
--
Cóż za nieszczęście być kobietą! A największe nieszczęście dla kobiety to nie rozumieć, iż jest to nieszczęście.