Kazimierz Rudzki w serialu "Wojna domowa" od czasu do czasu ponarzekał sobie na młodzież, ale w jednej z audycji radiowych- "Kwadransie dla poważnych"- opisując rozmowy Polaków, wyśmiał tego typu zachowania.
"Dawniej proszę pana- naśladował innych- dawniej to wędlina ona była proszę pana...pan wie jaka była wędlina? Pan po zapachu proszę pana poznał jaki gatunek (...) i zaraz pretensja do młodego pokolenia, że nie pamięta jakie to były przysmaki 40 lat temu." I kontynuował dodając: "Pewnie że nie pamięta, ale za to wie o wielu innych ciekawych rzeczach, o których ci wspomnikarze pieśni o ziemi naszej, ryby, grzyby i wędlin pojęcia nie mają."
..................

Leonard Pietraszak - czasami można się spotkać z moja obecnością w obsadzie filmu z 1957r. "Ewa chce spać" (np. na Filmweb):
"Wiem, że jest odnotowane, że zagrałem w tym filmie, nie figuruję w czołówce, a w nawiasie napisano: "motocyklista", ale to nieprawda! Motocyklisty nigdy nie zagrałem. To była zupełnie inna scena. Jechaliśmy bladym świtem w czwórkę taką lorą tramwajową. Mijając ławeczkę, na której siedziała Basia Kwiatkowska, debiutantka wówczas, z również młodziutkim Stasiem Mikulskim, śpiewaliśmy piosenkę, którą do dziś pamiętam: "Najlepiej rano, po rosie, po rosie..."- coś takiego. I ta scena z nami śpiewającymi przed ławeczką z głównymi bohaterami nie weszła do filmu".
...................

Maria Pakulnis – Po pokazie "Johnny’ego" w Warszawie podeszła do mnie kobieta i pyta, czy ją poznaję. Przeprosiłam, że nie będę udawała, ale niestety nie poznaję. "To ja dawałam państwu ślub" – powiedziała. Zapytałam, czy pamięta, że nie mogłam utrzymać długopisu. Pamiętała, także to, że powiedziała do mnie: "Ja też jestem zdenerwowana, bo to jest mój pierwszy ślub, jakiego udzielam, ale pani niech się nie denerwuje, bo wszystko będzie dobrze".
– Właściwie dlaczego nie mogłaś utrzymać długopisu? Może TO był znak?
– Przestań, jaki znak. Przytrzasnęłam sobie palec drzwiami samochodu, kiedy wypakowywałyśmy z Basią Sołtysik cielęcinę na wesele.
.................

Malarz Wojciech Kossak o nieudanych małżeństwach swoich córek:
- Mam dwie córki, wyprawiłem cztery śluby, i mam je obie w domu.
Wojciech Kossak był ojcem poetki Marii Pawlikowskiej - Jasnorzewskiej i pisarki Magdaleny Samozwaniec.
................

„Z kim ci będzie tak źle jak ze mną”
Zaśpiewana przez Kalinę Jędrusik piosenka zdobyła nagrodę na II Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu w 1964 r. :
„Z kim tak ci będzie źle jak ze mną
„Z kim tak Ci będzie źle jak ze mną”
Przez kogo stracisz tyle szans każdego dnia,
Kto blady świt, noce bezsenne
Tak ci zatruje, jak ja?!”
Tak brzmi fragment refrenu. „Bohaterka tej piosenki powstała w mojej wyobraźni, - wspomina autor tekstu Wojciech Młynarski - chociaż ani jej, ani jej problemów nie należy traktować serio; tekst jest pastiszem na gatunek piosenki znany jako polskie tango, na ckliwość i lirykę, i taką właśnie miłość. Pomyślałem sobie, że wykpię je w mojej piosence, pokazując portret kobiety z nawarstwieniem tej jej goryczy i nienawiści spuentowanych deklaracją +ja na ciebie czekam+. Czyli pastisz, ale… Kiedy Kalina Jędrusik zapoznała się z tym tekstem, zapytała mnie »Młody człowieku, skąd pan tyle rzeczy wie o kobiecie?«. Odpowiedziałem »Tylko z wyobraźni, pani Kalino« – ale jej nie przekonałem.
..................

Reżyser JAN KULCZYŃSKI: (...) Pod koniec, jak się miało niestety okazać, życia profesor ALEKSANDER BARDINI zadzwonił do mnie z propozycją, abym wyreżyserował sztukę, w której chciał zagrać. Sztuka miała formę listów pisanych przez dwoje byłych kochanków. Listy te, jak zażyczył sobie autor, miało odczytywać dwoje starych aktorów. (...) Spytałem profesora, po co mu reżyser do takiego przedsięwzięcia, skoro on, i pani Danuta Szaflarska, którą chciał mieć za partnerkę, kunszt czytania mają opanowany. (...) Zaproponowałem, że chętnie się do sprawy przyczynię, ale pod warunkiem, że profesor zagra starego pana wspominającego dawne dzieje, natomiast postać kobieca, jako jego wspomnienie z czasów młodości, będzie się pojawiała w różnych miejscach sceny i swoje teksty będzie mówiła na pamięć. I że tę zjawę powinna zagrać pani KRYSTYNA JANDA.
Bardini żachnął się i powiedział, że nie może, nawet w wyraźnie inscenizacją podkreślonej fikcji teatralnej, stworzyć wrażenia, że mogłoby cokolwiek intymnego łączyć z Jandą. Z ostrości reakcji wnoszę, że pani Krysia musiała się profesorowi bardzo podobać.
Anegdoty o sławnych Polakach (fb)
Anegdoty filmowe, teatralne i muzyczne (fb)
Aktorzy na tle historii (fb)