Aktorka Elżbieta Czyżewska zadzwoniła do poetki Agnieszki Osieckiej, w czasie jej pobytu w Nowym Yorku, aby wpadała na drinka, bo jest u niej Hoffman i Filipinki. Osiecka uznała, że Jerzego Hoffmana zna, a ''Filipinek'' nie lubi, i nie pojechała. Na drugi dzień dzwoni do niej Czyżewska i mówi" Szkoda, że nie wpadłaś. Był u mnie Dustin Hoffman z czterema dziewczynami z Filipin”.
..................
ANTONI SŁONIMSKI w rozmowie z jakimś literatem długo opowiadał o sobie.
- A teraz już dość o mnie, pomówmy o panu- zreflektował się po godzinie monologu. - Co pan sądzi o mojej ostatniej książce?
.................
Andrzej Grabowski o Marku Kondracie: "Kutz był dla niego niezwykle ważnym reżyserem. Od pierwszej chwili było widać, że się rozumieją bez słów, bardzo się lubią. Z Pułkownikiem Kwiatkowskim też wiąże się anegdota, która pokazuje, że Marek ma fantastyczny refleks i niebywałą zdolność wyprowadzania celnych ripost. Scenę ślubu kręciliśmy dwa dni. Jednego dnia połowa ślubu, drugiego dnia – reszta. Drugiego dnia rano w hotelowym pokoju walnąłem się w oko pod prysznicem i cały spuchłem. Ksiądz, który nagle udziela ślubu z podbitym okiem, choć chwilę wcześniej jeszcze było wszystko w porządku, to spory kłopot. Przyjeżdżam na plan po tym feralnym zdarzeniu, idę do Kutza, siedzi z Markiem, niech sam zobaczy, co się stało. „Coś ty, kurwa, zrobił?” – wścieka się Kazio. „Ale Kaziu, pod prysznicem byłem, niechcący zimną wodę puściłem, uciekałem i się tak walnąłem”. „Co ty pierdolisz, pewnie pokojówki obmacywałeś i któraś ci przywaliła”. „Ale naprawdę tak było” – ja na to. Marek słucha, Kutz się wścieka. I nagle Kondrat do Kutza: „Kaziu, co się denerwujesz? Przecież ci Andrzej mówi, że się zimną wodą uderzył”. I tą uwagą absolutnie rozładował napięcie.
.................
Janusz Gajos: " (...) [mój wnuk] jak zobaczy Janka, woła: „O, dziadek!”. Jak on sobie to
kojarzy, to już jego tajemnica. Widać inteligentna bestia. Kiedy moja córka była mała, powtarzano ten serial bez przerwy.
Przeważnie w niedziele o ósmej rano. Dzięki temu mogliśmy z żoną pospać, bo córka zajęta była oglądaniem. Też mnie dziwiło, że córka w ogóle nie zachodzi w głowę, jak to możliwe, że tu tata leży w łóżku, a tam taki inny z psem lata.
Do momentu, kiedy nie zobaczyła ostatniego odcinka, w którym Janek bierze ślub z Marusią – przybiegła wtedy do sypialni i krzyczy: „Mama, tata się żeni!”. Nareszcie coś jej się
nie zgadzało. "
....................
Roman Kłosowski: "Nasz wówczas kilkuletni wnusio Jasio nie tylko, że śledził losy pancernych, ale też sam czuł braterstwo imion z Jankiem Kosem. Jasio fakt moich ról przyjmował spokojnie, acz bez nadmiernych ekscytacji. No bo skoro mama aktorka, dziadek aktor, więc pewno tak się zdarza i u innych. Lecz "Czterej pancerni" to żadne teatralne przebieranki. To cudowny świat żołnierzy-rycerzy. Gdy zbliżał się odcinek , wtulony w fotel Jasio zastygał i patrzył, patrzył, patrzył. Któregoś razu na ekranie wpisz wymaluj dziadek. Mały kręci głową, lecz jeszcze sprawy nie bada. Czeka. Natomiast faktu śmierci podchorążego Staśki już tolerować nie zamierza. Dziadek oni kłamią Jeśli ty żyjesz to kto walczył? Lipa!"
anegdoty o sławnych Polakach (fb)
anegdoty teatralne, filmowe i muzyczne (fb)
Aktorzy na tle historii (fb)