Telefon o drugiej w nocy:
"Przepraszam, że dzwonię o takiej porze, ale pewnie jest Pan przyzwyczajony do tego. (No oczywiście, że jestem) Otóż pokłóciłem się z żoną i wyrzuciła mnie i nasze dziecko z pokoju hotelowego. Będę musiał spać w holu hotelowym. Będzie mi Pan w stanie jakoś pomóc?"
"Przykro mi, ale musicie to załatwić między sobą. My rezydenci, nie mamy prawa mieszać się w Państwa prywatne sprawy."
"Tak wiem, chodzi mi o to czy mogę znaleźć teraz jakiś hotel lub wrócić do Polski?"
"O tej porze z hotelem będzie ciężko, a najbliższe powroty mamy w niedzielę, ale o tej porze nie sprawdzę dostępności wolnych miejsc. Zawsze może Pan przecież zapytać w tym hotelu czy nie mają wolnego pokoju"
"O!! Świetny pomysł! To ja pójdę do recepcji. Dziękuję za radę i dobranoc"...
"Przepraszam, że dzwonię o takiej porze, ale pewnie jest Pan przyzwyczajony do tego. (No oczywiście, że jestem) Otóż pokłóciłem się z żoną i wyrzuciła mnie i nasze dziecko z pokoju hotelowego. Będę musiał spać w holu hotelowym. Będzie mi Pan w stanie jakoś pomóc?"
"Przykro mi, ale musicie to załatwić między sobą. My rezydenci, nie mamy prawa mieszać się w Państwa prywatne sprawy."
"Tak wiem, chodzi mi o to czy mogę znaleźć teraz jakiś hotel lub wrócić do Polski?"
"O tej porze z hotelem będzie ciężko, a najbliższe powroty mamy w niedzielę, ale o tej porze nie sprawdzę dostępności wolnych miejsc. Zawsze może Pan przecież zapytać w tym hotelu czy nie mają wolnego pokoju"
"O!! Świetny pomysł! To ja pójdę do recepcji. Dziękuję za radę i dobranoc"...
--
...bo uwielbiam zdania niejednokrotnie złożone... przynajmniej nie są takie proste....