Zmuszony byłem podążyć za żoną do drogerii, ponieważ musiała sobie coś tam kupić, niby po jedną konkretną rzecz poszła, ale obejrzeć musi wszystko.
Wodzę zmęczonym wzrokiem po półkach, w sumie mijała któraś tam godzina zakupów.
Nagle mym oczom w dziale męskim przykuwa wzrok pudełko z napisem "Krem liftingujący", oglądam z zaciekawieniem i zastanawiam się do czego to ma służyć, bo ja to z tych samców co to tylko używają 4 rzeczy w łazience.
-Tobie to nie potrzebne, jeszcze za młody jesteś - słyszę od żony.
-To znaczy że ten krem to do tego żeby stał wyżej? - dedukuję, jak się okazało mocno błędnie.
Żona w śmiech, ale pani ekspedientka która była w okolicy mogłaby spokojnie składać podanie o przyjęcie do plemienia indiańskiego, choć raczej dlatego że wyglądała jakby grała jako statystka w Monty Pythonie i słyszała "Bigus Dickus"
Wodzę zmęczonym wzrokiem po półkach, w sumie mijała któraś tam godzina zakupów.
Nagle mym oczom w dziale męskim przykuwa wzrok pudełko z napisem "Krem liftingujący", oglądam z zaciekawieniem i zastanawiam się do czego to ma służyć, bo ja to z tych samców co to tylko używają 4 rzeczy w łazience.
-Tobie to nie potrzebne, jeszcze za młody jesteś - słyszę od żony.
-To znaczy że ten krem to do tego żeby stał wyżej? - dedukuję, jak się okazało mocno błędnie.
Żona w śmiech, ale pani ekspedientka która była w okolicy mogłaby spokojnie składać podanie o przyjęcie do plemienia indiańskiego, choć raczej dlatego że wyglądała jakby grała jako statystka w Monty Pythonie i słyszała "Bigus Dickus"
--