Wcinamy z mniejszym obiadową zapiekankę, i ten gamoń zostawia dosłownie dwa kęsy ze słowami "już nie mogą, nie wcisnę więcej", po czym ciężko wzdycha i wyciąga z szafki czekoladę, którą rozpakowuje i wcina. Pytam glona:
- No co jest? Zapiekanki nie możesz, a czekoladę jesz??
Młody na to:
- Wiesz, na słodkie to zawsze mam miejsce.
Po czym opierdzielił całą czekoladę. Ma dwa żołądki, ten drugi na słodycze i ciastka, czy co?
- No co jest? Zapiekanki nie możesz, a czekoladę jesz??
Młody na to:
- Wiesz, na słodkie to zawsze mam miejsce.
Po czym opierdzielił całą czekoladę. Ma dwa żołądki, ten drugi na słodycze i ciastka, czy co?
--