Wypowiedź po przylocie samolotu na trasie Warszawa -Neapol.
Po dokołowaniu do miejsca parkingowego bardzo przedłużało się oczekiwanie na obsługę i autobus.
Po 30 minutach pasażerowie usłyszeli komunikat:
- Mówi Kapitan. Chciałbym Państwa przeprosić za opóźnienie. Przylot naszego samolotu zupełnie zaskoczył włoską obsługę naziemną lotniska. Oceniam, że za około 10 minut zostaną Państwo przewiezieni do terminalu. Dziękuję
---
- British airways?
- Yyy...nie.My Polacy.
---
Wizzair common check-in.
Podchodzi starsza pani z panem.
- Dokąd państwo podróżują ?
- Do córeczki.
---
Rozmowa matki z synem w "bezcłowym" na lotnisku:
-Mariusz weź ode mnie plecak bo jest strasznie ciężki.
-Sama sobie weź! To nie moja wódka!
---
Akcja dzieje się na jednym z Londyńskich lotnisk. Przedzieram się przez tłum pasażerów, którzy chwilę wcześniej tłumnie przylecieli z różnych zakątków Polski różowymi liniami. Koleżanka (Brytyjka), usiłująca się rozprawić z nadmiarem ludzi cisnących się w rekordowo długiej kolejce do kontroli paszportowej, próbuje skierować część osób z czipowymi paszportami biometrycznymi do skorzystania z eGates, krzycząc co chwilę: "Any passengers with chips on their passports, chips?!". Na co jeden z panów z niepokojem w oczach rzuca się do swojego podręcznego, wygrzebuje stamtąd paczkę chrupek i wolno i wyraźnie tłumaczy koleżance:
"Czipsy nie! PRA-ŻYN-KI!
---
Po dokołowaniu do miejsca parkingowego bardzo przedłużało się oczekiwanie na obsługę i autobus.
Po 30 minutach pasażerowie usłyszeli komunikat:
- Mówi Kapitan. Chciałbym Państwa przeprosić za opóźnienie. Przylot naszego samolotu zupełnie zaskoczył włoską obsługę naziemną lotniska. Oceniam, że za około 10 minut zostaną Państwo przewiezieni do terminalu. Dziękuję
---
- British airways?
- Yyy...nie.My Polacy.
---
Wizzair common check-in.
Podchodzi starsza pani z panem.
- Dokąd państwo podróżują ?
- Do córeczki.
---
Rozmowa matki z synem w "bezcłowym" na lotnisku:
-Mariusz weź ode mnie plecak bo jest strasznie ciężki.
-Sama sobie weź! To nie moja wódka!
---
Akcja dzieje się na jednym z Londyńskich lotnisk. Przedzieram się przez tłum pasażerów, którzy chwilę wcześniej tłumnie przylecieli z różnych zakątków Polski różowymi liniami. Koleżanka (Brytyjka), usiłująca się rozprawić z nadmiarem ludzi cisnących się w rekordowo długiej kolejce do kontroli paszportowej, próbuje skierować część osób z czipowymi paszportami biometrycznymi do skorzystania z eGates, krzycząc co chwilę: "Any passengers with chips on their passports, chips?!". Na co jeden z panów z niepokojem w oczach rzuca się do swojego podręcznego, wygrzebuje stamtąd paczkę chrupek i wolno i wyraźnie tłumaczy koleżance:
"Czipsy nie! PRA-ŻYN-KI!
---
--
...bo uwielbiam zdania niejednokrotnie złożone... przynajmniej nie są takie proste....