Czukcza trafił do sklepu w mieście. Chodzi. Chodzi. W końcu natrafił na dział ze spodniami. Zobaczył jakieś dżinsy. Ogląda. Ogląda. W końcu pyta sprzedawcy:
- A co to jest?
- To są spodnie. Dżinsy.
- Spodnie? A na co to?
- A zakładasz pan je na dupę. Jedna noga w jednej nogawce, druga w drugiej.
- Ale po co?
- Panie. W dżinsach ciepło, czysto i higienicznie!
Kupił Czukcza dżinsy. Następnego dnia wędruje po tajdze. Zachciało mu się dwójkę. Przykucnął. Zrobił. Ogląda się za siebie. Gówna nie ma. Myśli sobie: - No nie kłamał ten sprzedawca. Czysto... higienicznie... a jak ciepło!!!
- A co to jest?
- To są spodnie. Dżinsy.
- Spodnie? A na co to?
- A zakładasz pan je na dupę. Jedna noga w jednej nogawce, druga w drugiej.
- Ale po co?
- Panie. W dżinsach ciepło, czysto i higienicznie!
Kupił Czukcza dżinsy. Następnego dnia wędruje po tajdze. Zachciało mu się dwójkę. Przykucnął. Zrobił. Ogląda się za siebie. Gówna nie ma. Myśli sobie: - No nie kłamał ten sprzedawca. Czysto... higienicznie... a jak ciepło!!!
--