Dzwoni telefon. Znajoma. Zajebiaszcza znajoma, taka, z którą przeprowadzam najlepsze balety. Autentycznie płacze mi do słuchawki:
- Ten buc(o narzeczonym) znowu się drze, mam go dosyć, już nie mam siły!
- Słuchaj - mówię - może coś mu się pomyliło, zmęczony po pracy, wiesz jak je....
Beznamiętny głos komornika sądowego:
- W przyszłym tygodniu będę w Polsce. W Łodzi czy w Wa-wie tańczymy?
- Aaa, eeee, ok!
- Ten buc(o narzeczonym) znowu się drze, mam go dosyć, już nie mam siły!
- Słuchaj - mówię - może coś mu się pomyliło, zmęczony po pracy, wiesz jak je....
Beznamiętny głos komornika sądowego:
- W przyszłym tygodniu będę w Polsce. W Łodzi czy w Wa-wie tańczymy?
- Aaa, eeee, ok!
--
46&2