Wielki dzień, człowiek po raz pierwszy na księżycu. Neil Armstrong wypowiada swoje słowa "Jest to mały krok dla człowieka, ale co jest kurwa. Houston mamy problem". Widzi trójkę ludzi siedzącym przy ognisku (Ukraińca, Egipcjanina i Polaka), podchodzi i zdziwiony pyta oto jak się tu dostali. Egipcjanin opowiada że wędrował po piramidach i coś go tu teleportowało. Ukrainiec opowiada o wybuchu w Czarnobylu który go tu wyrzucił. Na to Polak:
- Ja nie wiem o co chodzi, z wesela wracam.
- Ja nie wiem o co chodzi, z wesela wracam.