Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Kawały Mięsne > Najgłupsza zabawa z dzieciństwa...
TheAlmightyOne
gdzie sie podziały stare, dobre zabawy w doktora z kuzynkami?

canis_lupus
Niedaleko mojego bloku, remontowali inny. Były tam różne materiały budowlane w tym wcale nie małe cegły. W bloku tym cały czas ludzie normalnie mieszkali. Kiedyś późnym wieczorem, w zasadzie w nocy już poszedłem z kolegą, wzięliśmy cegły i bez zaprawy zamurowaliśmy wejście do klatki. Po prostu pookładaliśmy cegły. Wyjść z tej strony bloku nie było szans.

--
"I love you Cię" Różyczko...

dagis
dagis - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Gdy byłam w przedszkolu, koleżanka podeszła do mnie z garścią magnesów, takich do tablicy, i zapytała - czy chcesz się bawić w pupcię i sisię?

Ja się wystraszyłam, nie zabawiłam i powiedziałam o wszystkim mamie. Mama - pani w przedszkolu. I od słowa do słowa - okazało się że mała była molestowana seksualnie

sovka
sovka - Superbojownik · przed dinozaurami
Gdy byłem, bodajże w 3-4 klasie podstawówki wpadliśmy na genialny pomysł zabawy w ganianego w piwnicy w bloku z wyłączonym światłem. Że ja chopak z domu z cegły nie z płyty do końca nie znałem dokładnego rozkładu ścian w piwnicy zatrzymałem swój szybki pęd na ścianie nosem i szczęką - złamany nos 2 tyg. w szpitalu i pół 1 dosztukowane. Taka była zabawa

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Zabawa w pogrzeb zbieranie kwiatków i rzucanie ich w "kondukcie" żałobnym.

--
Gdy życie Ci zbrzydło i stało sie piekłem wsadź łeb do sedesu i nakryj się deklem...

alienman
Niedaleko mnie była górka gliny. Oczywiście cała okolica zjeżdżała się tam i robiliśmy rozmaite jeziorka, domki (z tym że dachów nie miały Często nas stamtąd przeganiano, ale na drugi dzień jak muchy się tam zlatywaliśmy. Pamiętam że mama nie była zbyt zadowolona, jak przyszedłem do domu, cały z gliny, dosłownie.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
ja pamiętam jak byłam mała... to wyprałam skarpetki w akwarium.

meszamorum
:TheAlmightyOne - teraz to sie w sloneczko bawi, nie w doktora

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
za małolata wszystko wysadzałem. mój numer popisowy to gaśnica napełniona benzyną w nią wkręcona świeca zapłonowa podłączona do cewki zapłonowej na 50m kablu. z malczana nie było co zbierać. był i mu się znikło.

na 2 miejsce zasługuje moja gra w piłkę. zaraz obok boiska szkolnego mieszka sobie pan który chyba bardzo bardzo bardzo nie lubi dzieci i jego żona też (s*ka-.-') wezwał kiedyś policję bo kopałem piłką w poprzeczkę. policja przyjechała i kazali mi opuścić teren gdyż nie jest on przeznaczony dla dzieci ( boisko szkolne ). tak skończyła się moja zabawa z dzieciństwa czyli gra w piłkę.

--
siemasz skarbie bardzo tańczysz ładnie

maniekm111
Pamięta się takie zabawy zimowe jak skok na "główkę" do najgłębszej zaspy jaka była w pobliżu i oczywiście nie mogło zabraknąć jazdy z górki na wszystkim co się pod rękę nawinęło [] Najlepszą rzeczą do tego i tak zawsze była maska od "malczana" niestety po jednym kontakcie z pewnym drzewem musieliśmy szukać nowego sprzętu[] []

--
"Życie jest za krótkie żeby pić kiepskie piwo "

Gobbo
To i ja coś napiszę...

Platforma Wiertnicza
Robienie dziury w płycie styropianowej, kładzenie na dużą kałużę i deptanie po niej tak, że błoto wypływało tą dziurą.

Aktorzy
Kumpel kładł się na ulicy, a reszta widząc nadjeżdżający samochód go kopała. Jak ktoś się zatrzymał wszyscy uciekali. Raz jakiś koleś się zatrzymał, a kumpel nie powiedział mu, że to zabawa i gonił wszystkich godzinę po okolicznym lasku.

Proce
Strzelanie z procy metalowymi nakrętkami na śruby w stronę ogródków działkowych. Proce były naprawdę mocne.

Gruszki
Budowanie tarczy z desek i rzucanie się gruszkami.

Domek Saddama
A teraz hardkor. Budowanie małego domku z patyczków powbijanych w ziemię wypełnionego suchą trawą, a następnie podpalanie go. :F


To były czasy... ;F

--
Pamparapapapa!

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Petardy..
jako ze byłem oburzony wykorzystywaniem petard przez kumpla do detonowania żab i studiowaniu biologii, stwierdziłem ze fajnie b i bardziej humanitarnie bedzie jak włożę petarde pod miskę psa. wyleciała w górę! lecz miska została mi zabrana...
po wykończeniu wszystkich puszek po groszku konserwowym bedacych w polu widzenia nastąpił kryzys,lecz ja sobie nie dam rady?
na swoje nieszczeście...
znalazłem litrowy słoik....
petarda do srodka...
widok lecących w moją strone kawałków szkła- bezcenne

Euble
Euble - Superbojownik · przed dinozaurami
@TrojanKel
U nas na podwórku każdy znaleziony zdechły ptaszek musiał być należycie pochowany, z całym obrządkiem, grobem, kwiatkami i innymi atrakcjami.

Potem grzebanie w ziemi nam się znudziło więc znaleźliśmy sobie nowe zastosowanie zdechłych znalezisk. Wrzucaliśmy je ludziom przez okna i z krzaków nasłuchiwaliśmy reakcji. Do dzisiaj pamiętam brzęk tłuczonej zastawy i przeraźliwy wrzask jakiejś pani której na stole wylądowała zdechła wrona.

LadyFreakish
@Euble
Miałam podobnie. Z koleżankami odprawiałyśmy pogrzeby zwierzętom. Robiłyśmy krzyże i groby, potem odprawialiśmy msze.
Ja dostałam rolę księdza.
Urządzałyśmy także obrządki dla kotów. Chrzciłam je, a koleżanka była matką chrzestną. Później była uroczystość pierwszej komunii.

--
Wykład z zoologii. Jak zwykle w pierwszych rzędach panie, w ostatnich panowie. Profesor wygłasza tezę: - Szanowni państwo, należy bowiem zauważyć, iż byk może mieć do 50 stosunków dziennie. Z pierwszych rzędów unosi się ręka: - Czy mógłby pan profesor powtórzyć tak, by ostatnie rzędy słyszały? Profesor powtarza. Z ostatnich rzędów podnosi się ręka: - Panie profesorze, a te 50 razy to z jedną krową czy z wieloma? - Oczywiście że z wieloma! Z ostatnich rzędów podnosi się ręka: - Czy mógłby pan profesor powtórzyć tak, by pierwsze rzędy zrozumiały?

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
podczas wakacyjnego obozu w bieszczadach pojechalismy na wycieczke do ustrzyk dolnych. maisteczko przygraniczne to kwitnie handel, ten legalny jak i ten mniej, wiadomo. jakims dziwnym trafem ubralem biala koszulke polo, czarne spodnie no i mialem okulary bo slonce mocno swiecilo. juz woglole niewiem jakim cudem moj kolezka o rownie sadystycznym poczuciu humoru jak ja, przywdzial podobny zestaw a do tego mial swietny rozkladany, elegancki portwel, ktorym swietnie sie machalo cos jakby odznaka i tak to 2 nastoletnich agentow straszylo problemami biedne ukrainskie babcie dorabiajace na vodce i papierosach sredniej jakosci;] jak nam jedna uciekla to szlismy do nastepnej, i najlepsze ze zostawialy cala kontrabande. wszystko by bylo ok gdyby po chwili nieprzyjechaly auta upakowanych dosych mocno, ogolonych na lyso ukraincow...
na szcescie jjuz zblizal sie czas powrotu wiec pobieglismy na parking, a jak wychowawcy zobaczyli nasze usmiechy, niepewne miny handlarek i rozjuszonych gangsterow rozgladajacych sie nerwowo zarzadzili natychmiastowy odjazd.

--
Niektórzy ludzie widzą rzeczy takie, jakie są i pytają "Dlaczego?" Ja marzę o rzeczach, jakich nie było i pytam "Dlaczego nie?" Albert Einstein

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
W zimie u nas była popularna jedna zabawa. Polegała na tym, że jedna osoba zjeżdżała z górki sankami, a reszta obrzucała ją śnieżkami. Zadaniem osoby zjeżdżającej było utrzymanie się na sankach. Często jednak to on w nas wjeżdżał. Na szczęście nikomu się nigdy nic nie stało, chociaż odrzut jak się dostało był spory
Również z kolegami robiliśmy rakietę wodną. Brało się plastikowe butelki, nalewało trochę wody, zatykało się ją strzykawką 10mm połączoną z pompką. Ustawiało się butelkę denkiem do góry i pompowało. Po chwili już leciała w górę, nawet ponad 25 m. Ile z tego bocianów zestrzeliliśmy

CrAzY_FrOOg
Jak byłem mały szukało się mrowiska najlepiej z małymi czerwonymi mrówkami. Jak cel był upatrzony, szybciutko wsiadałem na rower i gnałem do lasu po kolejne mrówki ( duże czerwone ).
Przywoziłem je i tutaj zaczynała się zabawa.

Mogłem zrobić dwa mrowiska obok siebie i patrzeć jak mróweczki się tłuką. Czasami jak były kałuże robiłem dwie łódki z papieru i bawiłem się w piratów. Fajnie było obserwować jak jedne mrówki przeprowadzają abordaż na drugi statek.
Zwykle dla lepszego efektu kupowałem zapałki, ścinałem główki. Rozsypywałem je i lupą robiłem efekty wybuchów.

Ehhh... człowiek znikał wtedy na 6-8 godzin

kaede
kaede - Bojowniczka · przed dinozaurami
Ejjj pamieta ktos zabawe w Diabła? Taka taka na trzepaku, diabeł chodził z kijem i tracał nim po poreczy i trzeba było podnosić nogi do góry, i tym kijem coraz wyżej, tyle że cholerka nie pamietam co bylo dalej.

Najglupsza była SEKSMISJA
Polegała na tym że dziewczynki ganiały chlopcow i jak któraś z nich dotkneła któregoś, ten padał na ziemie z okrzykami "Kobieta mnie bije" badz coś w stylu "Nieeeee, zamieniam się w kobieteeeee"

Chlopcy bawili się w komandosów na przerwach. Nie pamietam co do dokladnie było, ale wygladalo zabawnie gdyż jeden z kolegow mial ksywkę CZOPEK i za kazdym dzwonkiem krzyczeli KOMAAAAAANDOSII NA CZOPAAAAAAA. Ehm, własnie tak.

Oczywiscie byly Panstwa z rzucaniem kija z odmierzaniem, skakanki, klasy, gumy (yhm) Bawilam sie z kolezanką czasami lalkami Barbie gdzie ja bylam zawsze zdradzoną zoną a ona glupią zdzirą ktora zabrala mi meża i nakrywałam ja jak seksiła lalke z Kenem. Pozatym bawiłam się w dom i w biuro. I w sklep.

kaede
kaede - Bojowniczka · przed dinozaurami
O, jeszcze sie bawilam w Motomyszy z Marsa w przedszkolu mielismy wielkie klocki, skladalismy z kolegą motory i pani na nas wrzeszczala ze nie wolno na nich siadac bo sie połamią. Ale i tak wsiadalismy. Ja bylam tym pomaranczowym. Wiekszosc dziecinstwa spedzilam z chlopczykami w sumie, ehehheh.

Zadziorka
Kiedy chrząszczyki wybywały wieczorami na mój ogródek , razem z 'paczką' czekaliśmy aż jakiś podleci bliżej ziemi i rakietami od tenisa go uderzaliśmy :P

subaryta
subaryta - Superbojownik · przed dinozaurami
Najgłupsza była zabawa w Wietnam, a konkretnie w nalot z napalmem. Za napalm robiły torby foliowe na kiju - palące się i skapujące efektownymi kroplami. Wietnamską dżunglę odgrywała łączka porośnięta wysoką trawą, wtedy akurat wysuszoną. Ofensywa wymknęłą się spod kontroli i oprócz stanowisk Vietcongu pożar rozprzestrzenił się także na cały Laos i Kambodżę... Nie pamiętam, ile wozów strażackich wtedy przyjechało.

--
gdyby internet mógł śmierdzieć, śmierdziałby :lasowym

kicaj05
kicaj05 - Superbojownik · przed dinozaurami
Z kolegami mieliśmy ciekawe rozwiązanie na nudne powroty z podstawówki do domu. Konkretnie skakaliśmy po rowach melioracyjnych, każdy wie co tam pływa.
Latem było w miarę dobrze, ale np. wiosna jesień-obfite opady, rowy ełne płynącej wody (i jak to na wsi, nie tylko;]).
A zimą było najciekawiej, jak skuwało lodem to co tam w tym rowie było. Konkurencja: kto będzie szedł najdłużej po lodzie bez wpadnięcia po kolana do lodowatej wody.. Albo lepsza kto szybciej rozbije tafle lodu ale tak żeby na niej stać a nie jakimś tam patykiem.
Mama zawsze była ukontentowana;]

--
Zaufany

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
My zawsze wciągaliśmy płatki dzikiej róży nosem i wypluwaliśmy, a potem udawaliśmy że jesteśmy naćpani

--
Chciałbym mieć fajną sygnaturkę, ale mój zły brat bliźniak wyssał ze mnie kreatywność i polot.

oldhorsys
Jedna z moich głupszych to przejście wzdłuż bloku z zamkniętymi oczami, "kto pierwszy", Jak zajebałem w bagażnik dużego fiata to do dzisiaj mam krzywy nos.

--
ruchać, jeb*ć, nic się nie bać .

Nepritomny
Zrobienie z 2/3 metrowym rozkopem (do rur kanalizacyjnych) ułożenie z jak najdrobniejszych patyków mostu. I niestety ktoś musiał to wypróbować ;)

Wkładanie rąk do mrowiska z czarnymi mrówkami i zabawa się zaczynała kto dłużej wytrzyma.

Hodowanie żab w słoiku

Odbieranie porodu małych Jaszczurek :|

--
"Wpływ monsunów na życie pozagrobowe komarów w strefie zjonizowanej"

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Rodar - Superbojownik · przed dinozaurami
My z kumplami chodziliśmy wieczorami na ogół "kręcic beki"

Za czasów podstawówki: Chodziło głównie o rzucanie. Braliśmy cokolwiek (głównie jajka, ale często też kartofle, worki z wodą, rzadziej kamienie) i rzucaliśmy w okna lub ludzi. Chodziło to, żeby po wszystkim nie dac się złapac Rzucania w ludzi na ulicy zaniechaliśmy kiedy okazało się, że mają dłuższe nogi. Cóż, ludze z pobliskiego dworca, z ostatniego peronu nie mieli szans nas złapac... ]:-> Oczywiście kto nie chciał rzucac zostawał frajerem a największy kozak miał rispekt przez cały tydzień.
Wersja 2 to schowanie się krzakach przy wjeździe do ogródków dziłkowych i rzucanie salwami kilkunastu worków z wodą (i nie tylko) w wyjeżdżające stamtąd pojazdy mechaniczne

Drugim hitem było standardowe napiepszanie się kijami. Ręce, krwawiły, do dziś mam małe blizny, ale było genialnie :P

Ceandric666
Jak byłem mały to mieszkałem z rodziną na takim starym blokowisku. Razem z innymi dzieciakami mieliśmy w wakacje super zabawę, mianowicie urywaliśmy z jakichś tam krzewów taki długie, giętkie witki, następnie zbieraliśmy coś a'la czereśnie, które też rosły na podwórku, nadziewaliśmy owoce na witki i waliliśmy w ściany bloków. Kto trafił wyżej, ten wygrywał. Ściana jednego była po pewnym czasie cała urypana na czerwono. Na szczeście niedługo potem zrobili remont elewacji i mogliśmy zaczynać od nowa

beetlejuice
zabawa w dom konkretniej w Flinstonów obiadki 'gotowane' z chwastów i skruszonych cegieł ^^
w piaskownicy było peełno psich/kocich/mysich kupek, więc takie i owakie zabawy w grę n ie wchodziły, nad czym (pamiętam) strasznie ubolewaliśmy
kolejna głupia zabawa - plucie czekoladkami z balkonu na przechodniów - w szczególności w białych bluzkach :P
oj tam, oj tam... ;) to były czasy

coldseed
coldseed - Superbojownik · przed dinozaurami
Jak byłem w przedszkolu to wkrótce po wielkanocnych seansach TV (filmy w stylu "Jezus z Nazaretu"), podpieprzaliśmy czerwony flamaster naszej wychowawczyni. Robiliśmy sobie potem kropki na łapach i kładliśmy się pośrodku świetlicy w pozie chrystusowej. Bardzo nas to wciągało (pewnie dlatego, że każdy z nas "grał" Jezusa). I tak sobie leżeliśmy w ośmiu czy dziewięciu... A potem wpadała pani, robiła się blada i robiła straszną awanturę i z deseru nici...:/

--
Coldseed

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Zabawa w rodzinę, tylko, że patologiczną (trzy osobową: ojciec, matka i syn). W domu zwykle synek pyskował ojcu, matka go uspokajała, a ojciec bił (poduszką). Czasem synek uciekał z domu i był ścigany samochodem (czyli... taczką z matką na pokładzie), który prowadził tatuś.
Forum > Kawały Mięsne > Najgłupsza zabawa z dzieciństwa...
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj