Pojszłem (bo mam blisko) dzisiaj kupić kotełu jakieś żarcie do sklepu, w którym zawsze kupuję mu pokarm. I zderzyłem się z drzwiami! Zamknięte? Sprzedawczyni, która mnie dobrze zna, uchyliła drzwi i mówi: - Mamy REMONT do jutra Panie Arturze. Powiesiłam przecież tabliczkę. Faktycznie wisi tabliczka. Ponieważ widzę wnętrze sklepu i wygląda tak jak zawsze, to zdziwiony pytam:
- Remont? A co remontujecie???
Właściciel wychodzący z zaplecza: - REMANENT! REMANENT! Inwentaryzację! Jolka zmień tę tabliczkę, bo ludzi w błąd wprowadzasz!
- Remont? A co remontujecie???
Właściciel wychodzący z zaplecza: - REMANENT! REMANENT! Inwentaryzację! Jolka zmień tę tabliczkę, bo ludzi w błąd wprowadzasz!
Ostatnio edytowany:
2017-01-03 17:18:56
--