Bo sezon jakby się zaczął. A że w lesie różnych ludzi się spotyka to i się różne rzeczy usłyszy.
Rozmawia dwóch grzybiarzy:
-Stary! Trafiłem ostatnio na polankę a tam normalnie kosą można było kosić...
-Powitać panie kolego. Są tu grzybki?
-Nie ma nic panie.
-A w tamtym zagajniczku pan był?
-Byłem. Ale same robaczywki...
Wpada koleś na parę zbierającą grzybki.
-O jakie piękne borowiki! Gdzie pan znalazł?!
-A o tam koło kapliczki... I gość machnął w nieokreślonym kierunku.
Jakiś czas później kobita do chłopa mówi.
-Staaaryyy... Ale w tym lesie nie ma żadnej kapliczki.
-A niech cholera jej szuka a nie grzybów!
Rozmawia dwóch grzybiarzy:
-Stary! Trafiłem ostatnio na polankę a tam normalnie kosą można było kosić...
-Powitać panie kolego. Są tu grzybki?
-Nie ma nic panie.
-A w tamtym zagajniczku pan był?
-Byłem. Ale same robaczywki...
Wpada koleś na parę zbierającą grzybki.
-O jakie piękne borowiki! Gdzie pan znalazł?!
-A o tam koło kapliczki... I gość machnął w nieokreślonym kierunku.
Jakiś czas później kobita do chłopa mówi.
-Staaaryyy... Ale w tym lesie nie ma żadnej kapliczki.
-A niech cholera jej szuka a nie grzybów!
--
Ani się obejrzałem jak zacząłem trącić "Steampunkiem" i stałem się "Vintage".