xxx - Cześć. Wie ktoś jak przetłumaczyć frazę "wszystko przemija" na łacinę?
yyy - Omnia transibunt.
xxx - Dzięki! Ale jesteś pewien? Chcę to sobie wygrawerować na pierścieniu.
yyy - Ale chyba nie zaręczynowym?
xxx - No nie... Chociaż właśnie mnie trochę zaintrygowałeś...
~~~~
Stołówka studencka.
zzz: - Co dziś na obiad?
xxx: - Dzisiaj mamy "dzień rybny",
zzz: - Ale przecież dzisiaj czwartek, a nie piątek!!!
xxx:- Żeby był "dzień rybny" potrzebujemy ryb, a nie piątku... tumanie!
~~~~
xxx: Testy na inteligencję tworzą debile.
Przykład? Na naszej uczelni, na profilu matematyczno-fizycznym dostaliśmy test do rozwiązania na czas. Po kilku minutach zaczęliśmy się wymieniać zadaniami. Finalnie się okazało, że klasa zdobyła tyle punktów, że to podobno jest niemożliwe i nasz wynik tym samym został uznany za nieważny. Nie rozumiem jak można uważać, że zdolność oszukania systemu, nie jest postrzegana jako przykład niesamowitej inteligencji? Przecież w Rosji tak wszystko działa!
~~~~
Zrobiłem moim studentom zajęcia z chemii analitycznej. Temat był o użyciu azotanów i azotynów na ogórki. Wyszło na to, że najlepsze są "z ogrodu babci", "spod obornika", "z użyciem kompostu", i "ptasich odchodów". Trudno mi się z nimi nie zgodzić...
~~~~
xxx: - Jutro mam zdawać na prawo jazdy. Na autobus. Ale muszę też zaliczyć wcześniej badania psychiatryczne. Trochę się ich obawiałem, ale matka mnie uspokoiła, bo powiedziała:
- Aliosza. Najpierw pójdziesz rano do Urzędu. Ale, tak ze dwie godziny wcześniej zanim otworzą. Staniesz w kolejce. W kolejce zejdzie Ci ze cztery godziny. Zapłacisz i poczekasz ze dwie godziny, aż Ci wydadzą pokwitowanie z innego okienka. Nie martw się, poczekasz, bo Cię wywołają. Bo wiesz, bez pokwitowania to i tak nic nie załatwisz. Dostaniesz wtedy też skierowanie do psychiatry. I wtedy wal prosto do niego. Jak Ci po tym wszystkim ręce nie będą latały, to psychiatrę przejdziesz śpiewająco w pięć minut... i możesz już wtedy jeździć autobusem. Bo z resztą, znaczy się kierowaniem autobusem, to już chyba sobie poradzisz?
~~~~
xxx: - Kurfa. To nie jest śmieszne. Wszyscy na wakacje powyjeżdżali, a ja jako zdalny pracownik kiedy się doczekam swoich?
zzz: - A nie możesz sobie wziąć zdalnego urlopu??
~~~~
xxx: - Z czego tak rżałeś wczoraj na imprezie?
yyy: - Bo Paszka do mnie zadzwonił...
xxx: - No i?
yyy: - Wiesz, że się z Leną miał rozstać?
xxx: - No wiem. Wszyscy wiedzą!
yyy: - No to jednak zostają ze sobą. Bo nie wiedzą jak podzielić między siebie kota...
~~~~
zzz:
- Do naszego teamu dołączył nowy programista. Wszystko okej. Tylko miał jedną wadę. Jak pisał i myślał nad kodem, to stukał nogami w podłogę, co było trochę denerwujące. Pierwszy dzień. Drugi. Trzeci. Zaczyna nam to coraz bardziej przeszkadzać. Czwartego dnia mój kolega nie wytrzymał i zaczął w rytm jego stepowania bębnić palcami po biurku. A koleś nic. No to kolega zaczął bębnić szybciej. Na co koleś zaczął (sic!) dostosowywać się do rytmu. No to mój kolega przyśpieszył. Tamten też. No, ale nie miał szans w tej nierównej walce. Więc znieruchomiał... nastała upragniona cisza i wtedy z sali słyszymy głos:
- Wymieni ktoś króliczkowi baterie Energizer? Tam je od od dupy strony chyba się wsadza...
~~~~
xxx:
- Biuro. Gorąc okropny. Okna otwarte. Wróbelki nam usiadły na parapecie. Kolega im okruszków posypał. Pojadły. Ale za chwilę gołębie przyleciały i je przegoniły. Gołębie jedzą okruszki, ale za chwile uciekają i nagle widzimy dwóch gości w kaskach na uprzęży, którzy wiszą na wysokości naszego okna. Okna chyba będą myć. Kolega mówi:
- Okna zamykamy Panowie. I więcej okruszków nie sypiemy. To rozwija się zbyt szybko...
~~~~
Oczywiście, że będzie kontynuowane...
yyy - Omnia transibunt.
xxx - Dzięki! Ale jesteś pewien? Chcę to sobie wygrawerować na pierścieniu.
yyy - Ale chyba nie zaręczynowym?
xxx - No nie... Chociaż właśnie mnie trochę zaintrygowałeś...
~~~~
Stołówka studencka.
zzz: - Co dziś na obiad?
xxx: - Dzisiaj mamy "dzień rybny",
zzz: - Ale przecież dzisiaj czwartek, a nie piątek!!!
xxx:- Żeby był "dzień rybny" potrzebujemy ryb, a nie piątku... tumanie!
~~~~
xxx: Testy na inteligencję tworzą debile.
Przykład? Na naszej uczelni, na profilu matematyczno-fizycznym dostaliśmy test do rozwiązania na czas. Po kilku minutach zaczęliśmy się wymieniać zadaniami. Finalnie się okazało, że klasa zdobyła tyle punktów, że to podobno jest niemożliwe i nasz wynik tym samym został uznany za nieważny. Nie rozumiem jak można uważać, że zdolność oszukania systemu, nie jest postrzegana jako przykład niesamowitej inteligencji? Przecież w Rosji tak wszystko działa!
~~~~
Zrobiłem moim studentom zajęcia z chemii analitycznej. Temat był o użyciu azotanów i azotynów na ogórki. Wyszło na to, że najlepsze są "z ogrodu babci", "spod obornika", "z użyciem kompostu", i "ptasich odchodów". Trudno mi się z nimi nie zgodzić...
~~~~
xxx: - Jutro mam zdawać na prawo jazdy. Na autobus. Ale muszę też zaliczyć wcześniej badania psychiatryczne. Trochę się ich obawiałem, ale matka mnie uspokoiła, bo powiedziała:
- Aliosza. Najpierw pójdziesz rano do Urzędu. Ale, tak ze dwie godziny wcześniej zanim otworzą. Staniesz w kolejce. W kolejce zejdzie Ci ze cztery godziny. Zapłacisz i poczekasz ze dwie godziny, aż Ci wydadzą pokwitowanie z innego okienka. Nie martw się, poczekasz, bo Cię wywołają. Bo wiesz, bez pokwitowania to i tak nic nie załatwisz. Dostaniesz wtedy też skierowanie do psychiatry. I wtedy wal prosto do niego. Jak Ci po tym wszystkim ręce nie będą latały, to psychiatrę przejdziesz śpiewająco w pięć minut... i możesz już wtedy jeździć autobusem. Bo z resztą, znaczy się kierowaniem autobusem, to już chyba sobie poradzisz?
~~~~
xxx: - Kurfa. To nie jest śmieszne. Wszyscy na wakacje powyjeżdżali, a ja jako zdalny pracownik kiedy się doczekam swoich?
zzz: - A nie możesz sobie wziąć zdalnego urlopu??
~~~~
xxx: - Z czego tak rżałeś wczoraj na imprezie?
yyy: - Bo Paszka do mnie zadzwonił...
xxx: - No i?
yyy: - Wiesz, że się z Leną miał rozstać?
xxx: - No wiem. Wszyscy wiedzą!
yyy: - No to jednak zostają ze sobą. Bo nie wiedzą jak podzielić między siebie kota...
~~~~
zzz:
- Do naszego teamu dołączył nowy programista. Wszystko okej. Tylko miał jedną wadę. Jak pisał i myślał nad kodem, to stukał nogami w podłogę, co było trochę denerwujące. Pierwszy dzień. Drugi. Trzeci. Zaczyna nam to coraz bardziej przeszkadzać. Czwartego dnia mój kolega nie wytrzymał i zaczął w rytm jego stepowania bębnić palcami po biurku. A koleś nic. No to kolega zaczął bębnić szybciej. Na co koleś zaczął (sic!) dostosowywać się do rytmu. No to mój kolega przyśpieszył. Tamten też. No, ale nie miał szans w tej nierównej walce. Więc znieruchomiał... nastała upragniona cisza i wtedy z sali słyszymy głos:
- Wymieni ktoś króliczkowi baterie Energizer? Tam je od od dupy strony chyba się wsadza...
~~~~
xxx:
- Biuro. Gorąc okropny. Okna otwarte. Wróbelki nam usiadły na parapecie. Kolega im okruszków posypał. Pojadły. Ale za chwilę gołębie przyleciały i je przegoniły. Gołębie jedzą okruszki, ale za chwile uciekają i nagle widzimy dwóch gości w kaskach na uprzęży, którzy wiszą na wysokości naszego okna. Okna chyba będą myć. Kolega mówi:
- Okna zamykamy Panowie. I więcej okruszków nie sypiemy. To rozwija się zbyt szybko...
~~~~
Oczywiście, że będzie kontynuowane...
--
?
