W szpitalu, w którym pracuję, na oddziale położniczym jest regulamin odwiedzin. Wypisane w nim jest, kto i co może oraz kto i czego nie może.
Każda z pacjentek ma możliwość (i z niej korzysta) wypisania ankiety zadowolenia, ale może też umieścić swoje propozycje zmian na lepsze.
Jeden z ostatnich wpisów rzucił wszystkich na ściany:
"Proszę o usunięcie z regulaminu odwiedzin zakazu wstępu na oddział osobom pod wpływem alkoholu, bo przez to mój mąż nie odwiedził mnie ani razu. Sami rozumiecie, że taki skarb, jak pierwszy synek, należy porządnie opić"
Każda z pacjentek ma możliwość (i z niej korzysta) wypisania ankiety zadowolenia, ale może też umieścić swoje propozycje zmian na lepsze.
Jeden z ostatnich wpisów rzucił wszystkich na ściany:
"Proszę o usunięcie z regulaminu odwiedzin zakazu wstępu na oddział osobom pod wpływem alkoholu, bo przez to mój mąż nie odwiedził mnie ani razu. Sami rozumiecie, że taki skarb, jak pierwszy synek, należy porządnie opić"