No i z wyjścia na piwo po pracy zrobił się wyskok do kina na Pirates of Per.... tfu... "Prince of Persia" Jakby ktoś nie wiedział, to film bazuje na grze o tym samym tytule, aczkolwiek dosyć luźno do niej nawiązuje. Pozostał w sumie sam książe, księżniczka zmieniła imię, ogólnie story też zostało pozmieniane i bardziej jest to film osadzony w realiach PoP niż próbujący wiernie naśladować pierwowzór. Wyszło mu to moim zdaniem na dobre. Jake Gyllenhaal daje radę choć bardziej jego charakter pasuje mi do nowego księcia po "resecie" serii. Gemma Arterton, która wciela się w rolę księżniczki była tym, co mnie w tym filmie najbardziej wkurzało, głównie z powodu jej piszcząco-skrzeczącego głosu i akcentu, który pasowałby świetnie, jakby była księżniczką Wielkiej Brytanii. Sztylet jest, czas cofa, książe skacze tu i tam, walczy, jego akrobacje wyglądają całkiem fajnie, choć zauważyłem bardziej inspirację "Assassin's Creed" niż "PoP" w tym względzie ( jest nawet jedna scena naśladująca słynne assassinowe "badanie" terenu z wysokości. Miałem nawet cichą nadzieję, że książe skoczy na siano, no ale niestety
Film nie miażdży, ale jako mający związek z grą broni się nieźle. Zwykle filmy na podstawie gier, to gnioty potworne i vice versa, ale PoP naprawdę może dostarczyć nieco rozrywki. Jak ktoś lubi serię gier, to powinien zobaczyć i film.
Film nie miażdży, ale jako mający związek z grą broni się nieźle. Zwykle filmy na podstawie gier, to gnioty potworne i vice versa, ale PoP naprawdę może dostarczyć nieco rozrywki. Jak ktoś lubi serię gier, to powinien zobaczyć i film.
--