zialena82 , cóż, wydaje mi się, że jeżeli dziecko wychowuje się w normalnej rodzinie to nie ma potrzeby obnażać się w Internecie. Ale jak patrzę obsesyjny styl w którym piszesz to nawet rozumiem te Twoje obawy i zakazy
:gogosiek , to nie jest tak, że jestem tego pewien (napisałem "ja sam nie wiem co sądzić o zakazach, ograniczaniu", bo zdaję sobie sprawę, że rozsądna kontrola rodzicielska jest wskazana). Chodzi mi bardziej o to, że to nie Internet wychowuje dzieci - owszem, spotkane tam treści mogą być katalizatorem tego, że w domu dzieje się źle. Przecież jeżeli dziecko popada w anoreksję to wcale nie po przeczytaniu monologu motywacyjnego Mateusza Grzesiaka o zjedzeniu pomidora. Wiele problemów zaczyna się w domu, na to chciałem głównie zwrócić uwagę.
Co do idoli internetowych to częściowo podzielam zdanie, bo mają większą siłę sugestii. Tylko, że mechanizm wcale nie jest jakiś szczególnie nowy - kiedy chodziłem do szkoły to niektóre dziewczyny marzyły o tym, żeby być uczestniczkami reality-show typu Bar/Big Brother. Teoretycznie to jeszcze bardziej zjebane. Tam panie też chętnie świeciły dupą i żebrały o atencję. I nawet ja, jako dzieciak, potrafiłem dostrzec w tym masę żenady i kompletnie mnie takie show nie interesowało, zresztą nie tylko mnie. Teraz pytanie - czy dzieci chciały uczestniczyć w reality show, bo to takie zajebiste, czy może dlatego, że miały w jakiś sposób zaburzony system wartości? Znowu - problemy zaczynają się w domu, i nie chodzi o to, że rodzice muszą mu krzywdę robić, po prostu mogą z dzieckiem nie rozmawiać o tym co ogląda.