zialena82 w sumie trochę bardziej. Hugh żył pełnią życia, robił co chciał [o ile oczywiście to wszystko sprawiało, że był szczęśliwy], wydaje się, że wykorzystał życie na maksa. Dożył ponadto sędziwego wieku. Pewnie, że szkoda, że odszedł, ale był bardzo stary i [chyba] spełniony, więc czego chcieć więcej? Poza nieśmiertelnością oczywiście. Którą zresztą on w jakimś tam stopniu też pewnie osiągnął - przynajmniej w takim metaforycznym rozumieniu, że pamięć o nim nie zaginie.