Wpadam, rozkładam na stole co by się nie pozlepiały albo zgniły. Słonko wkurwione, bo miało ze mną jechać, ale ojciec zadzwonił, że za 10-15 minut będzie. Ja po prostu nałożyłem spodnie i buty. Słonko jeszcze kawę, wychlapać się, umalować i co tam jeszcze. Nie pojechała. Wracam - wkurw wielki jak Kolumna Zygmunta. Kąpać się poszło Słońce moje.
Coś tam se znalazłem do jedzenia i futruję. Na ząbku zostało. idę szukać wykałaczek do kuchni. Nie znalazłem, ale za metalowym pudełkiem w kształcie rybki znalazłem wór. Pierwsza myśl: 'Jutro pobudka o 5:30. Aaale sprawdzę czy się nie popsuło.'
Tylko jeden maszek. Tak se tłumaczyłem.
Pizda wielka jak Słońce
Nie to Słońce - żeby nie było
Coś tam se znalazłem do jedzenia i futruję. Na ząbku zostało. idę szukać wykałaczek do kuchni. Nie znalazłem, ale za metalowym pudełkiem w kształcie rybki znalazłem wór. Pierwsza myśl: 'Jutro pobudka o 5:30. Aaale sprawdzę czy się nie popsuło.'
Tylko jeden maszek. Tak se tłumaczyłem.
Pizda wielka jak Słońce
Nie to Słońce - żeby nie było
Ostatnio edytowany:
2017-09-10 22:58:54
--
46&2